CHRZEŚNIAK
pana Prezydenta Rzeczypospolitej w Radomiu
Dnia 1-go stycznia o godz. 1-ej po południu odbył się w kościele na Glinicach chrzest Henryka, syna Walczaka Władysława, przyczem ojcem chrzestnym był Pan Prezydent Rzeczypospolitej, w którego imieniu obowiązku rodziców chrzestnych dopełnili pp. pułkownikostwo Jażdżyńscy.
Henryk jest dziewiątym z kolei synem, a trzynastym dzieckiem w ogóle, tej rodziny.
P. Prezydent ofiarował dziecku książeczkę P. K. O. Nr. 281143 – z wkładem 50 zł., z własnym portretem oraz dedykacją brzmiącą w sposób następujący:
„Rzeczpospolita wita Cię, nowy obywatelu i życzy Ci, abyś całe swe życie miał opromienione słońcem szczęścia i powodzenia.
Pamiętaj, że przyszłość Twoja zależy od Twojej pracy, sumienności i przezorności, a blaskiem życia Twego będzie świadomość spełnienia obowiązków względem rodziny i Państwa”.
Do życzeń tych redakcja „Ziemi Radomskiej” dołącza od siebie pozdrowienia dla dziecka i jego rodziny.
Ziemia Radomska nr 2, 3 stycznia 1933
__________________________________________________________________________________
Kradzież w biurze
Funduszu Pracy w Radomiu
Ubiegłej nocy do biura akcji doraźnej miejskiego komitetu Funduszu Pracy w Radomiu przy ulicy Malczewskiego 16 włamali się złodzieje i skradli maszynę do pisania wartości 450 zł. Dochodzenie prowadzi policja.
Ziemia Radomska nr 3, 4 stycznia 1935
_________________________________________________________________________________
Po wizycie sąsiedzkiej
gospodarza odwieźli
do szpitala
RADOM. 4.1
W sarmackiej krwi tkwi wielkie przywiązanie do tradycji staropolskiej gościnności...
Tedy do pana Szczepana Różańskiego w posesji Nr. 8. przy ulicy Chłodnej zamieszkałego, przyszli sąsiedzi, takżesamo w tym budynku zamieszkali pan Łukasz Karaś ze swą małżonką Lucyną.
Gość w dom Bóg w dom. Goście weszli, rozejrzeli się po pokoju, ujęli żelazne pręty w rękę i hejże na gospodarza – przetrącili mu rękę, narobili dziur w głowie i wyszli, a gospodarza inni sąsiedzi odwieźli do szpitala, gdzie dotychczas przebywa na leczeniu.
Ziemia Radomska nr 4, 5 stycznia 1935
_________________________________________________________________________________
Pomarańcze przestały być
luksusem
Kilogram pomarańcz w Radomiu 1 zł. 60 gr.
Przed paru dniami zamieściliśmy notatkę o drożyźnie pomarańczy w Radomiu – zwracając słuszną uwagę kupców i konsumentów na ten niewłaściwy stan rzeczy.
(…) Rząd, pragnąć udostępnić korzystanie szerokim warstwom społeczeństwa z tego niewątpliwie zdrowego, o dużej zawartości witamin – owocu południowego, obniżył cło wwozowe tak wydatnie, że koszt jednego kilograma wraz z cłem w Polsce nie przekracza jednego złotego 30 groszy.
Doliczając do tej sumy godziwy zysk i koszty handlowe i. t. d. otrzymamy cenę sprzedażną kilograma – wynoszącą maksimum 1 zł. 60 gr.
Sprzedawca detaliczny, sprzedając pomarańcze na sztuki musi przeto tak skalkulować cenę jednej sztuki pomarańczy, aby ta cena mieściła się w ogólnej kalkulacji kilograma.
Więcej sprzedawca nie ma prawa pobierać.
Wynika z tego, że najpiękniejsze pomarańcze nie mogą kosztować więcej niż 25-35 groszy za sztukę, a t. z. mandarynki do 20 groszy.
Wierzymy, że kupcy wywieszą napisy objaśniające ceny pomarańczy poszczególnych wielkości, a konsumenci nie będą przepłacali za te owoce, gdyż skoro rząd zdecydował się na tak wydatne obniżenie cła, to nie poto, aby nabijać kabzę hurtowników czy detalistów, ale poto, aby konsumpcję pomarańczy udostępnić jak najszerszemu ogółowi.
Publiczność winna się bronić przed niedozwoloną lichwą.
Ziemia Radomska nr 5, 6 stycznia 1935