Nie wiem czy to nie za wcześnie, bo do wyborów trochę czasu jeszcze zostało, ale najwyraźniej ci, co mają być wybierani, dostali bojowego szału. Zupełnie rekordowy był w tym względzie środek mijającego tygodnia.
We wtorek zaczęło się od tego, że wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski specjalnie przyjechał do Radomia i zaprosił dziennikarzy pod Lidla przy Wierzbickiej, żeby ogłosić, że będzie remont ulicy Starowiejskiej.
- Pierwotnie rząd chciał wydać na remonty dróg lokalnych 24 mln zł. Dzięki zabiegom posłów z Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego udało się powiększyć tę sumę do 86 mln zł. Z tej puli 1 mln 750 tys. zł przeznaczymy na przebudowę ulicy Starowiejskiej – ogłosił wojewoda i człowiek się w pierwszej chwili ucieszył, że PO i PSL tak dzielnie z rządem walczyły o pieniądze na radomską ulicę. Dopóki się nie zastanowił. Zaraz, zaraz, a rząd to kto? Dobre, nie?
Godzinę później było też zabawnie pod radomską siedzibą straży pożarnej. Odbyło się tam uroczyste przekazanie sprzętu ratowniczego dla mazowieckich strażaków. Sprzętu za 14,5 mln zł! Nie byle co! 8 średnich i ciężkich samochodów gaśniczych, 3 samochody gaśnicze z modułem proszkowym, 2 samochody ratownictwa technicznego... Wprawdzie większość z tego trafi do Warszawy, ale przecież zawsze jest dobra okazja, żeby przy fotoreporterach zrobić „rąsia, klapa, buźka, goździk, rąsia, klapa, goździk”... Jak rozumiem, w Warszawie też będzie uroczyste przekazanie.
I ten piękny dzień zwieńczył prezydent Radomia Andrzej Kosztowniak, który wyspecjalizował się z kolei w spotkaniach z mieszkańcami miasta w ramach budżetu obywatelskiego. Mam jednak wrażenie, że ten rodzaj kampanii wyborczej jest ciut chybiony. Choćby dlatego, że na spotkania przychodzą opozycyjni radni i nie dość, że brużdżą (tzn. wysuwają wątpliwości i zadają pytania), to w dodatku prędzej dadzą się poćwiartować, niż w przyszłości zagłosują na Andrzeja. No, ale może ja głupi jestem.
W środę towarzystwo nie zwalniało tempa. Inny Andrzej, Łuczycki, radny sejmiku mazowieckiego ogłosił, że wszystkie subregiony mają od nowa przygotować projekty do Regionalnego Instrumentu Terytorialnego. I tak przy okazji rzucił, że złożony już wniosek prezydenta Radomia oraz starosty radomskiego jest... zły i egoistyczny.
Poziom zła i egoizmu to są, jak rozumiem, nowe kryteria przy ocenianiu wniosków do RIT. Proponuję do tego dodać pierwiastek boskości, szatańską pomysłowość, anielskie oblicze i diabelską moc. To by chyba zgadzało się z ogólną linią partii, dla której – jeśli ktoś by miał jeszcze wątpliwości - element nadprzyrodzony jest niezwykle ważny. Inaczej bowiem nie umiem sobie wytłumaczyć faktu, że minister kultury przyznał 6 mln zł na budowę ekspozycji głównej w Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego, które powstaje pod kopułą budowanej ciągłe Świątyni Opatrzności na Polach Wilanowskich. Dotacje od ministra dostały 73 instytucje w całej Polsce. Ta na świątynię w Wilanowie stanowi prawie połowę tego, co na pozostałe 72 razem wzięte.
Ale wracając do Andrzeja Łuczyckiego. W środę ogłosił on: - Andrzej Kosztowniak powinien być liderem na terenie byłego województwa radomskiego i współpracować z innymi samorządami. Niestety, ale prezydent albo nie chciał, albo nie umiał tego zrobić. Mało tego, zachował się bardzo egoistycznie wobec innych gmin.
No to przypomnę: prezydent Radomia i starosta stworzyli wniosek, który zakłada sfinansowanie w ramach RIT remontu szpitali w Radomiu, Iłży i Pionkach, zakup ekologicznych autobusów dla Radomia i budowę ścieżek rowerowych z Domaniowa, Iłży, Pionek i Jastrzębi do Radomia.
Za dużo Radomia w tym wszystkim? Za mało innych gmin?
To mi przypomina sytuację z zeszłego roku, kiedy marszałek Adam Struzik uznał, że budowa tramwaju w naszym mieście jest bardziej „mazowiecka” niż budowa lotniska cywilnego. Mnie wydaje się, że jest dokładnie odwrotnie. No, ale może ja głupi jestem...
