- Nie było żadnego porwania, dziecko nie zostało wyrwane matce, było na nóżkach – informuje opinię publiczną Andrzej Rogoyski, adwokat Sebastiana Nadolskiego, któremu prokuratura zarzuca uprowadzenie dziecka. - Dziecko zostało zabrane przez ojca, dlatego, że przez ponad pół roku ojciec nie miał kontaktu z synem, który to kontakt był mu uniemożliwiany przez matkę – dodaje obrońca.
Dziś w Radomiu, przed siedzibą Prokuratury Rejonowej Radom-Wschód odbyła się w sprawie rzekomego "uprowadzenia" małoletniego Fabiana przez jego ojca Sebastiana Nadolskiego. Na konferencji będą obecni był m.in. adwokat Andrzej Rogoyski, a także przedstawiciele Stowarzyszenia dzielnytata.pl
Sebastian Nadolski jest podejrzewany jest o to, że uprowadził i pozbawił wolności swojego syna Fabiana, w piątek Został zatrzymany, kilka kilometrów od Katowic na autostradzie A4. Jechał wówczas samochodem z synem wraz z dwoma mężczyznami. Zdaniem Andrzeja Rogoyskiego, w stosunku do jego klienta prokuratura dokonała „bezprawnego zamachu”. - Ten atak, ze strony prokuratury rejonowej Radom-Wschód jest atakiem bezprawnym, to co do tej pory dzieje się i działo się wobec mojego klienta, było zamachem na jego podstawowe konstytucyjne prawa, nie mówiąc już o zamachu na dobro dziecka. Publicznie rozpowszechnia się pogląd, że mój klient nie mając rzekomo władzy rodzicielskiej uprowadził swoje dziecko i pozbawił je władzy. To jest nieprawda! Dlatego, że mój klient nie jest pozbawiony władzy rodzicielskiej. Prokuratura rejonowa wprowadza opinie publiczną w błąd, powiem więcej kłamie – mówi Rogoyski.
Zdaniem adwokata, prokuratura wobec ojca Fabiana stosuje niewłaściwe przepisy prawa, które w ogóle w stosunku do niego nie powinny funkcjonować, ponieważ „traktuje go jako osobę pozbawioną władzy rodzicielskiej i z tego wywodzi, że uprowadził dziecko”. – Uprowadzić, może tylko ta osoba, w przypadku rodzica, która jest pozbawiona praw rodzicielskich, albo której ograniczono władzę rodzicielską. Mój klient ma nieprawomocnie ograniczoną władzę rodzicielską, żeby można było mówić o stawianiu mu takiego zarzutu. Jedyne co można było "zarzucić" mojemu klientowi, to było, że wziął dziecko na dodatkowy kontakt, i w związku z tym sąd rejonowy mógł go ewentualnie, co najwyżej, na wniosek, ukarać karą pieniężną. Nic więcej nie mógł zrobić. A to, co się stało, to jest po prostu bandytyzm – mówi oburzony Rogoyski.
Ponadto adwokat poinformował opinię publiczną, że przy odbiciu dziecka, wobec ojca zostały użyte siły antyterrorystyczne. I wraz z pozostałymi osobami został pobity, a przy dziecku została zastosowana broń, wymierzona we wszystkich, w tym dziecko siedzące w samochodzie. - Przy zatrzymaniu zostały wybite wszystkie szyby w samochodzie. Proszę porównać tę skalę sił z tym co zrobił ojciec, któremu zarzuca się rzekome wyrwanie dziecka z rąk matki. Nie było żadnego wyrwania, dziecko było na nóżkach. Dziecko zostało zabrane przez ojca. dlatego, że ojciec przez ponad pół roku nie miał kontaktu z dzieckiem, który to kontakt był mu uniemożliwiany przez matkę. Matkę, która stosowała wobec dziecka przemoc. Są filmy, ale to jest rzecz niewyjaśniona, a to przede wszystkim powinno być przedmiotem zainteresowania nie tylko prokuratury, ale i Sądu Rejonowego. Mój klient został bezprawnie pozbawiony w sposób nieprawomocny władzy rodzicielskiej - dodaje adwokat.
Adwokat poinformował, że złożył dzisiaj do prokuratury wniosek o natychmiastowe uchylenie aresztu tymczasowego dla Sebastiana. Przyznał, że nie może od trzech dni skontaktować się ze swoim klientem.
Podczas konferencji obecny był m.in. pan Paweł, który był w samochodzie podczas odbicia dziecka. Więcej szczegółów wkrótce.