[gallery id=1239]
"Wyjeżdżasz? Ja wróciłem. Bo Radom ma potencjał" - pod takim hasłem wyborczym rozpoczyna kampanię Robert Dębicki, nawiązując do tego, że lata temu wyjechał za chlebem do Austrii. Jednak wrócił.
- Nie chciałem być obywatelem drugiej kategorii - tłumaczy. - Z Austrii wróciłem z wielkimi nadziejami i rzeczywiście na początku prowadzenie w Radomiu biznesu było bardzo obiecujące. Obowiązywała wtedy jeszcze tzw. ustawa Wilczka, która prowadzenie działalności gospodarczej określała w 50 paragrafach. Dziś tych paragrafów jest 150, ale prywatnym przedsiębiorcom jest coraz gorzej.
Robert Dębicki ma 46 lat jest radomianinem, dzieciństwo spędził na Ustroniu, skąd teraz starował będzie na radnego. Studiował na Politechnice Świętokrzyskiej (wydział mechatroniki) potem wyjechał za granicę. Odkąd wrócił, od 23 lat, prowadzi działalność gospodarczą w różnych branżach. Obecnie jest współwłaścicielem klubu Archiwum, prowadzi też - wraz z żoną - sklep odzieżowy. Ma dwoje dzieci, studiował również w Instytucie Psychologii Stosowanej w Warszawie, dzięki czemu pracuje również jako trener personalny i mediator sądowy. Jest bezpartyjnym liberałem, dotąd nie zajmował się polityką. Do kandydowania na prezydenta skłoniła go - jak mówi - niezgoda na to, co dzieje się w mieście. Wylicza m.in. zadłużenie Radomia, bezrobocie, zbyt duże wydatki na administrację.
- Prezydent Kosztowniak i jego ekipa mieli 8 lat, żeby dać temu miastu nową energię. Dawno nie czułem się tak zawiedziony. Mój głos na niego był bez sensu. Po latach takich rządów Andrzej Kosztowniak powinien tylko radomian przeprosić i zrezygnować z kolejnego kandydowania - stwierdził Robert Dębicki.
Kandydat planuje zarządzać Radomiem jak dużym przedsiębiorstwem. Chce postawić na przedsiębiorców, ekonomistów. Pytany o zaplecze, odpowiedział, że przez lata działalności biznesowej poznał wielu ludzi, którzy już się dorobili i chcą pracować dla dobra Radomia, nie patrząc na osobiste korzyści.
Robert Dębicki proponuje likwidację Straży Miejskiej i płatnej strefy parkowania, odchudzenie administracji, poszukanie prywatnego inwestora dla Portu Lotniczego Radom i budowę cargo.
- Chcę też likwidacji podatku od nieruchomości dla podmiotów prawa handlowego - miastu daje to dziś tylko 26 mln zł rocznie. Warto to poświęcić dla rozwoju przedsiębiorczości - mówi i zapowiada również walkę z nepotyzmem i korupcją.
- Chcę nadać miastu nowy kierunek - nowoczesny, elitarny. Chcę przynieść mieszkańcom poczucie dumy z miasta - zapewnia i zachęca radomian do udziału w listopadowych wyborach.