Na problem zwróciła nam uwagę jedna z czytelniczek.
- Podobno mamy niż demograficzny, brakuje dzieci w szkołach. Nie da się ułożyć zajęć tak, żeby maluchy wracały ze szkoły przed godz. 14? Przecież później małe dzieci mają o wiele mniejszą zdolność koncentracji i przyswajania wiedzy. Poza tym to chyba nienormalna sytuacja, że kiedy rodzice wracają z pracy, ich dzieci dopiero idą do szkoły - mówi mama jednego z uczniów "zerówki" (nazwisko znane redakcji).
PEŁNO DZIECI, MAŁO SAL
W kilku radomskich szkołach sprawdziliśmy, w jakich godzinach uczą się najmłodsi z klas 0-3. Przypomnijmy, że zgodnie z wytycznymi władz miasta oddziały klas „0” powinny liczyć do 25 osób, natomiast klasy 1-3 od 30 osób.
W radomskich podstawówkach jest pełno dzieci. Na przykład w Publicznej Szkole Podstawowej nr 6 i 33 utworzono aż osiem „zerówek”, w PSP 4 - dziesięć. Większość placówek ma po 3-4 klasy w każdym roczniku nauczania początkowego. To wiąże się z koniecznością układania planu zajęć na dwie, a nawet trzy zmiany.
Podobnie jest w Publicznej Szkole Podstawowej nr 15. W drugiej turze zajęcia rozpoczynają się tu najpóźniej o 11.35 i kończą dwa razy w tygodniu po godz. 16.
W Publicznej Szkole Podstawowej nr 33, gdzie utworzono osiem zerówek, pięć oddziałów przychodzi na zajęcia dopołudniowe, trzy pozostałe na popołudniowe od 12 do 17.
- Rodzice wcześniej sugerowali, jakie godziny bardziej im odpowiadają, oczywiście większość wolała te poranne. Niestety, ze względu na zbyt małą ilość sal lekcyjnych, zmuszeni byliśmy wprowadzić drugą zmianę. Część rodziców sugerowała, że odpowiadają im takie godziny – mówi Lidia Markiewicz, wicedyrektor PSP 33.
NAWET NA TRZY ZMIANY
W Publicznej Szkole Podstawowej nr 6 również utworzono osiem „zerówek”, a oddziałów klas 1-2 jest dziewięć. Dzieci przychodzą na zajęcia w systemie trzyzmianowym w godzinach 7.10 - 17.15, najpóźniej lekcje rozpoczynają się o 14.
- Wszystkie klasy przychodzą na zajęcia zarówno poranne, jak i popołudniowe. Plan dla każdej klasy ułożony jest w taki sposób, że w jednym tygodniu przychodzą trzy razy na rano, dwa na popołudnie i na odwrót – mówi Edyta Karczemna, dyrektorka PSP 6.
W Publicznej Szkole Podstawowej nr 4 utworzono aż dziesięć "zerówek", cztery 5-latków i sześć 6-latków. Maluchy uczą się w systemie dwuzmianowym, późniejsze grupy rozpoczynają zajęcia o 12.30. Dzieci z klas 1-3 chodzą do szkoły na trzy zmiany, najpóźniej zajęcia odbywają się w godzinach 13.30-16.50. - Plan ułożony jest w taki sposób, że dzieci w klasie pierwszej chodzą na pierwszą zmianę, rok później na drugą itd. Dodatkowo skład w poszczególnej klasie dobierany jest według obwodu, z którego pochodzą dzieci, tak aby mogły one razem wracać do domu, odrabiać lekcje - mówi Aurelia Michałowska, dyrektorka PSP 4.
MAMY WYŻ? CO NA TO WŁADZE?
Leszek Pożyczka, dyrektor Wydziału Edukacji, Sportu i Turystyki UM, nie widzi problemu w kilkuzmianowym uczęszczaniu do szkół.
- W latach 2001 – 2004 rodziło się zdecydowanie mniej dzieci, było poniżej 2 tys. urodzeń. Krytycznym rokiem był 2003, kiedy to w Radomiu urodziło się tylko 1788 dzieci, czyli bardzo mało. Od 2005 roku zaobserwowaliśmy delikatny wzrost urodzeń. Teraz te roczniki są w niższych klasach szkoły podstawowej, dlatego niektóre placówki zmuszone są funkcjonować zmianowo. Nie planujemy tego zmieniać – stwierdził.
Aleksandra Jabłonka/ fot. (archiwum)