Przypomnijmy, że likwidacja PSP nr 8 to jeden z elementów reformy radomskiej oświaty. Jak przekonywał wiceprezydent Radomia Ryszard Fałek, budynek podstawówki był w fatalnym stanie technicznym, a ewentualny jego remont byłby zbyt kosztowny dla budżetu miasta. Dzieci wraz z nauczycielami miały trafić do PSP nr 13. Po kilku tygodniach od przegłosowania zmian w radomskiej oświacie okazało się, że w dawnej siedzibie "ósemki" będzie funkcjonował dom dziecka oraz ośrodek dla osób cierpiących na chorobę Alzheimera.
Postanowiliśmy sprawdzić, jak zmiany wprowadzone na wiosnę tego roku odbiły się na funkcjonowaniu PSP nr 13 oraz PSP nr 33.
- Z "ósemki" trafiło do nas ponad 160 uczniów. Więcej uczniów to oczywiście więcej pracy. Teraz lekcje będą prowadzone w systemie dwuzmianowym. Ostatnie zajęcia będą się kończyły o 16.30. Po tej godzinie będą prowadzone zajęcia dodatkowe oraz wyrównawcze. Szkoła będzie żyła do wieczora. Jesteśmy pewni, że naszym uczniom wystarczy czasu na naukę i odrabianie lekcji. Większość klas z "ósemki" przeszła do nas w całości wraz z wychowawcami. Zatrudnienie u nas znalazło łącznie 13 nauczycieli ze zlikwidowanej placówki. Jestem przekonany, że poradzimy sobie z dodatkową liczbą uczniów, tym bardziej, że do naszej szkoły przed laty uczęszczało blisko 1200 dzieci - mówi Tadeusz Ozimek, dyrektor PSP nr 13 w Radomiu.
Co o przeprowadzce do "trzynastki" sądzą rodzice oraz uczniowie? - Zobaczymy, jak to wszystko się ułoży. W tej chwili dzieci jeszcze nie znają budynku szkoły. Cieszy nas to, że zostały przeniesione całe klasy i uczniowie mogą dalej być razem. Niestety, większość dzieci ma teraz dłuższą drogę do szkoły. Muszą przejść przez kilka ruchliwych ulic oraz park. To największy mankament tej sytuacji - mówi Agnieszka Niekowal, jedna z mam.
- Moje dziecko miało wcześniej do szkoły trzy minuty. Teraz ta droga znacznie się wydłużyła. Cały czas czujemy żal, że "ósemka" została zlikwidowana. Kończyłam tę szkołę i chciałam, aby moje dziecko również było absolwentem tej placówki. Niestety, stało się inaczej - dodaje Sylwia Podsiadły.
- Na razie mi się tutaj nie podoba. Szkoła jest bardzo duża, jest wiele sal, korytarzy. W "ósemce" w jednej sali mieliśmy wszystkie zajęcia. Tak było lepiej - mówi Miłosz, uczeń klasy V.
- Wcześniej do szkoły miałem minutę drogi. Teraz muszę dojeżdżać autobusem. Szkoda, że nie ma już naszej podstawówki - stwierdza Kamil.
- Ale tu jest duże boisko do gry w piłkę oraz stoły do pingponga. Będzie tu całkiem fajnie - dodaje Filip.
Mniejsza grupa dzieci ze zlikwidowanej PSP nr 8 została zapisana przez rodziców do PSP nr 33 przy ulicy Kolberga.
- Część osób zdecydowało się tu posłać swoje pociechy, bo ta placówka jest po prostu bliżej. Oprócz tego droga do tej szkoły jest o wiele bezpieczniejsza. Trafiły tu głównie dzieci z klas 1 - 3, które wcześniej uczęszczały tu do przedszkola. Widzę, że kadra pedagogiczna dba o to, aby maluchy czuły się tu dobrze - tłumaczy Wojciech Wosztyl, rodzic jednego z uczniów.
- Do naszej szkoły przyszło 42 dzieci z "ósemki". Uczniowie zostali dołączeni do już istniejących klas, nie było potrzeby tworzenia nowych oddziałów. W funkcjonowaniu szkoły nic się nie zmieniło. Aby pomóc uczniom ze szkoły przy ulicy Dzierzkowskiej zaaklimatyzować się w naszej placówce, postanowiliśmy zorganizować rajd integracyjny pod koniec września - informuje Dorota Kaflińska, dyrektor PSP nr 33 w Radomiu.
