Od prawie trzech tygodni na ścianach spacerniaków w radomskim więzieniu artyści z Krakowa tworzą swoje dzieła. Są to pedagodzy, doktoranci i studenci Wydziału Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych, prowadzeni przez prof. Zbigniewa Bajka - autora i koordynatora przedsięwzięcia. Artystom pomaga grupa osadzonych.
Projekt koordynowany jest przez Muzeum Sztuki Współczesnej „Elektrownia” w Radomiu. Wybrano 20 bardzo różnych projektów, wszystkie zostały zatwierdzone przez dyrekcję radomskiego więzienia.
- Mam nadzieję, że te obrazy pozwolą osobom tutaj przebywającym chociaż przez chwilę poczuć się trochę inaczej – lepiej. Porównując efekt końcowy z tymi szarymi murami, które były na początku, czuję się podbudowany. Cieszę się, że miałem okazję współpracować z ludźmi, którzy znaleźli się tutaj w wyniku bardzo różnych sytuacji życiowych – przyznał prof. Zbigniew Bajek.
Zobacz galerię zdjęć
"Horyzont Wolności" to kolejny projekt krakowskiego profesora osadzony w więziennej rzeczywistości. W 2009 roku „Wymiary Wolności” były realizowane w pomieszczeniach opuszczonego więzienia w Łęczycy, a nieco później „Labirynt Wolności” w czynnym Zakładzie Karnym w Nowym Wiśniczu. Wszystkie mają na celu ukazanie, że wolność nabiera innego znaczenia w miejscu, gdzie jest mocno ograniczana.
Autorem wystroju jednego ze spacerniaków jest sam prof. Bajek. Na ścianach namalowano kilkanaście twarzy. - To mój autoportret. Tak wyglądałem, kiedy byłem statystą w filmie Stevena Spielberga „Lista Schindlera”. Zagrałem wtedy Żyda. Kiedy zobaczyłem siebie w lustrze, wydawało mi się, że to obcy człowiek – przyznaje Zbigniew Bajek. - Dalsza częścią tego projektu będzie „oswojenie obcego”. Osadzeni dostaną niezbędne narzędzia i będą mogli poprzerabiać te portrety tak, aby stały im się bliższe.
Skazani w radomskim Areszcie Śledczym mogą na spacerniaku przebywać godzinę dziennie. Zazwyczaj jest ich tam od kilku do kilkunastu.- Już jest układany nowy grafik. Chcemy, aby wszyscy osadzeni mieli możliwość przebywać codziennie na inaczej pomalowanym spacerniaku – mówi Sławomir Grzyb, dyrektor radomskiego Aresztu Śledczego. - Projekt ten bardzo mi się podoba, cieszę się, że tak się rozrósł i został dobrze przyjęty. Początkowo chcieliśmy zaprosić artystów ulicy, aby pomogli zmienić to miejsce. Dzięki współpracy z „Elektrownią” udało nam się dotrzeć aż do krakowskich artystów – dodaje. - Skoro osadzeni nie mają dostępu do kultury, chcieliśmy im chociaż w taki sposób troszeczkę ją przybliżyć. Mamy nadzieję, że spacer w takim miejscu skłoni ich do refleksji, a nie będzie już tylko bezsensownym chodzeniem w kółko.
- Cieszymy się, że nie ma już szarych murów. Jest kolorowo, inaczej. Wszystkie te dzieła każdy może interpretować na swój sposób. Jest piorunująca różnica w porównaniu z tym co było – przyznał Łukasz, skazany na 3 lata pozbawienia wolności.
- Fajnie by było, gdyby takie obrazy powstały również w innych częściach więzienia. Na moim oddziale jest w miarę przytulnie na ścianach wiszą plakaty, puzzle – dodaje Janusz, skazany na 25 lat.
Dwa spacerniaki zostały szare, jak przyznał dyrektor – ku przestrodze.