Radomiak Radom wykorzystał "wolny" czas we właściwy sposób. Podopieczni Jerzego Cyraka po niezłym meczu pokonali w sparingu pierwszoligowy GKS Katowice. Katowiczanie rozegrali tego dnia dwa sparingi, stąd rotacje w składzie GieKSy. Katowiczanie na mecz z Radomiakiem wyszli jednak w bardzo silnym zestawieniu z Grzegorzem Goncerzem, czy Dawidem Plizgą na boisku. Spotkanie od pierwszych minut było wyrównane, choć początkowo lepiej spisywali się gospodarze. Z czasem jednak kontrolę odzyskał Radomiak. Niezwykłej urody bramką popisał się Jakub Wróbel, jednak gol napastnika "Zielonych" nie został uznany.
Po przerwie dopięliśmy swego. Simon Colina zgrał piłkę głową w kierunku Mazana, który wyprzedził obrońcę i pokonał bramkarza pewnym strzałem. Drugą bramkę zdobył Chinonso Agu, który po rzucie rożnym skierował piłkę do siatki głową. W końcówce meczu na boisku zakotłowało się, a piłkarze rzucili się sobie do gardeł. Nie będziemy jednak żartować o bojowych nastrojach "Zielonych" przed startem ligi. Mimo że sytuacja była niedopuszczalna, drużyna pokazała, że trzyma się razem. Sytuację zapoczątkowało skandaliczne zachowanie piłkarza GKS-u, który kopnął Petera Mazana. W obronie kolegi z zespołu szybko stanęli zarówno piłkarze z pierwszej jedenastki, jak i rezerwowi, którzy wystrzelili niczym z procy w kierunku przepychających się zawodników. Na szczęście jednak nikt nie ucierpiał.
GKS Katowice - Radomiak Radom 0:2 (0:0)
Bramki: Mazan (50'), Agu (63')
GKS: Abramowicz - Słaby, Kamiński, Wnuk, Mokwa, Słomka, Goncerz, Kalinkowski, Prokić, Plizga, Volas oraz Skiba, Podstawa, Szojda
Radomiak: Gostomski - Jakubik, Klabnik, Świdzikowski, Zając, Szuprytowski, Bemba, Colina, Mazan, Mikita, Wróbel oraz Grudniewski, Agu, Jabłoński, Winsztal, Gilewski, Rolinc
Szymon Janczyk fot. archiwum cozadzien.pl