Po ostatnim meczu pisałem, że Dariusz Banasik nuci pod nosem "Jak zapomnieć", bo tylko puszczenie w niepamięć występu z Błękitnymi mogło dać sukces w Siedlcach. No to teraz na pewno w głowie przygrywa mu Rafał Brzozowski ze swoim "Tak blisko". Pozytyw z meczu z Pogonią? Najlepsza połowa w wykonaniu Radomiaka tej wiosny i jedna z najlepszych w sezonie. Pressing, pozytywna złość na boisku, chęć pójścia za ciosem po strzeleniu pierwszej bramki. Najlepszym zagraniem gospodarzy było podanie... jednego z kibiców. Po wybiciu piłki na aut, fan z Siedlec popisał się precyzyjnym odegraniem nogą z trybun, co reszta publiki nagrodziła gromkimi brawami.
Ironia losu? To, że Radomiaka pogrążył częściowo Dariusz Brągiel. Asysta "najszybszego piłkarza drugiej ligi" to rzecz spotykana równie często, co Yeti na Kasprowym Wierchu. Piłkarz, który przez lata gry w Radomiu nie notował praktycznie żadnych liczb, teraz pogrążył swój były zespół zaliczając - nomen omen - bodaj pierwszą asystę w tym sezonie. Jak widać niemożliwe nie istnieje. Budzi to też obawy przed meczem z Siarką Tarnobrzeg, bo skoro pocałunek śmierci potrafił wysłać radomianom Brągiel, a w Siarce zagrać może Kamil Cupriak...
http://www.cozadzien.pl/sport/radomiak-stracil-wygrana-w-doliczonym-czasie-gry/55866
Ale dobrze, odrzućmy ten defetyzm. Czasami w piłce nożnej brakuje szczęścia i Radomiakowi tego szczęścia na pewno zabrakło. Mimo wszystko remis na stadionie Pogoni Siedlce jest wynikiem, z którego można być względnie zadowolonym. A na pewno można zachować wiarę, że przed dwoma finałami, drużynę z Radomia stać na grę efektowną i efektywną. Jak mawiał śp. Janusz Wójcik - kiełbasy do góry i... zrobić co należy, panowie.
Klasa trenera i...
Gwizdy i "pozdrowienie" od trybun - tak na obiekcie w Siedlcach został przywitany trener Dariusz Banasik. Szkoleniowiec Radomiaka nie jest ciepło wspominany przez kibiców miejscowej Pogoni. Ci obwiniają go o spadek zespołu do drugiej ligi. Można było odnieść wrażenie, że niektórzy fani zasiadający bezpośrednio za ławką rezerwowych przyjezdnej drużyny, przyszli na mecz tylko po to, żeby zbluzgać trenera Banasika. Szczególnie aktywny był jeden z nich, który za swoje "błyskotliwe" przemyślenia zbierał porcję braw od lokalsów. Szkoleniowiec Radomiaka nie dał się sprowokować i zachował stoicki spokój. Klasę pokazał natomiast na konferencji prasowej, kiedy życzył gospodarzom awansu do wyższej ligi i miłym słowem wspomniał swój pobyt w Siedlcach. I brawo, bo to najlepsza odpowiedź dla miejscowych frustratów.
... mądrość trenera
Można się śmiać, że Adam Banasiak zaliczył już ósmą pozycję w tej rundzie, ale szkoleniowiec dobrze wybrnął z niełatwego zadania. Maciej Świdzikowski wciąż zmagał się z urazem pleców, więc do dyspozycji Dariusza Banasika pozostało... trzech obrońców i kapitan drużyny rezerw, Karol Kucharski. Dziwiłem się, że wiele osób zastanawiała (a nawet szokowała) obsada prawej flanki defensywy, ale był to tak naprawdę jedyny logiczny wybór. Dzięki niemu do składu wskoczył strzelec bramki, Patryk Mikita, który ostatnio zasiadł (moim zdaniem niesłusznie i chyba to zdanie potwierdził) na ławce rezerwowych. Sam Banasiak zagrał dobre zawody, choć na pewno wpływ na to miała słaba postawa Pogoni w pierwszej części spotkania.
http://www.cozadzien.pl/sport/dariusz-banasik-pozostaje-niedosyt/55878
Jakby mało zmartwień przysporzyła dyskwalifikacja Damiana Jakubika, w trakcie meczu trener Dariusz Banasik musiał dokonywać wymuszonych zmian. Niestety, zakończyły się one fatalnie - przy stracie gola nie najlepiej zachowali się Bruno Luz czy Maciej Filipowicz. Ten pierwszy zapomniał o asekuracji Banasiaka, a potem do spółki z nim źle podzielił krycie na lewej stronie boiska. Filipowicza z kolei zabrakło w decydującym momencie akcji w polu karnym. W wyniku tego Paweł Łydkowski, hasając niczym radosna sarenka, zdołał wbiec z połowy boiska na piąty metr i pokonać bramkarza. Mówiąc krótko - zmiany Pogoni dały gospodarzom bramkę, a zmiany Radomiaka ją poniekąd podarowały.
Wracając jednak do pochwały dla trenera, wyróżnić można także stałe fragmenty gry. Oczywiście nie będę się przechwalał, że Dariusz Banasik skorzystał z porady udzielonej w tym cyklu po poprzednim meczu - myślę, że trener sam wyciągnął wnioski i postawił na zmianę. Dzięki temu SFG wreszcie przyniosły zamierzony skutek - zaskoczyły rywala, a jeden z nich dał nawet "Zielonym" bramkę. I faktycznie, zgodnie z moimi przewidywaniami, wystarczyło... zmienić wykonawcę. Autorem centry po krótkim rozegraniu był Rafał Makowski, który zaliczył tym samym drugą wiosenną asystę. Co ciekawe, drugi raz asystował przy bramce Patryka Mikity, który ewidentnie osiągnął szczyt formy w kluczowym momencie sezonu. Warto było czekać!
http://www.cozadzien.pl/sport/byli-gracze-radomiaka-strzelaja-w-norwegii/55881
Awans coraz bliżej...
Remis w Siedlcach na pewno pozostawia niedosyt, ale nie zmienia sytuacji Radomiaka w tabeli. Mało tego, "Zieloni" mają... minimalnie większe szanse na awans! Według wyliczeń Pawła Mogielnickiego z 90minut.pl przed poprzednią kolejką wynosiły one 98,5 proc. natomiast teraz wynoszą 98,6 proc. Różnica niewielka, ale chyba dobitnie pokazuje, że to radomianie mają karty w ręku. Wygrana z Siarką Tarnobrzeg sprawi, że Radomiak będzie miał 59 punktów na koncie. W środku tygodnia poznamy wynik meczu Widzewa z Olimpią Grudziądz, która w sobotę rozgrywa równolegle mecz z Elaną Toruń. Dzień po meczu z Siarką odbędzie się natomiast spotkanie łodzian z GKS-em Bełchatów. Oznacza to, że zwycięstwo nad tarnobrzeżanami przypieczętuje awans do pierwszej ligi. Nie istnieje bowiem żadna możliwość, w której rywale zepchnęliby Radomiaka na czwarte miejsce. To chyba najlepsza zachęta do tego, by przyjść na stadion i zobaczyć na własne oczy powrót "Zielonych" do pierwszej ligi. Zgodnie z hasłem #RazemPoAwans!
