W Ergo Arenie naprzeciw siebie stanęły dwa zespoły, które bardzo dobrze spisują się w drugiej rundzie sezonu PlusLigi. Tym razem jednak tylko jedna drużyna udowodniła swoją klasę. Trefl Sopot rozbił Czarnych, nie pozostawiając złudzeń co do tego, kto jest lepszy. Niestety, tym razem ekipa Roberta Prygla zawiodła na całej linii.
Mianem wyrównanego można określić tylko pierwszego seta tego pojedynku. Wówczas jeszcze "Wojskowi" potrafili zagrozić Treflowi i powalczyć o zwycięstwo. Początkowo faktycznie wydawało się, że mamy na to szanse, choć gospodarze szybko budowali przewagę. Czarni byli nieustępliwi i odrobili trzypunktową stratę, lecz kiedy gdańszczanie ponownie odskoczyli w końcówce, nie daliśmy już rady podgonić wyniku. Brakowało przede wszystkim odpowiedzi na skuteczną grę Damiana Schulza, choć promyk nadziei dało odważne wejścia Jakuba Rybickiego. Ostatecznie jednak nasza drużyna przegrała 22:25.
http://www.cozadzien.pl/sport/wojskowi-rozbici-w-gdansku/46269
Później było już jednak tylko gorzej. Nasza gra stała się bardzo chaotyczna, a ataki coraz bardziej nieskuteczne. To dawało gospodarzom szansę do kontrataków, które wykorzystywali z zimną krwią. Trefl zaczął odjeżdżać już na początku seta, przez co w połowie partii, gdy gospodarze prowadzili już 13:8, sprawa wydawała się przesądzona. Podopieczni Andrei Anastasiego zaliczali serie punktowe, które pozwalały im skutecznie budować przewagę. Pod koniec seta na parkiecie pojawił się Michał Filip, ale nawet on nie zatrzymał rozpędzonej gdańskiej lokomotywy. Gospodarze rozegrali bezbłędną partię i wygrali 25:16.
Trzecia odsłona meczu wyglądała podobnie. Znów to Trefl dyktował warunki. Gospodarze po kilku chwilach prowadzili już 4:0. Nasi zawodnicy zdołali jeszcze nawiązać kontakt punktowy i odrobić część start, ale ewidentnie brakowało nam argumentów, by powalczyć o zwycięstwo w całym secie. Wszystko zaczęło się psuć przy stanie 13:10, kiedy Trefl zaliczył kolejną trzypunktową serię. Następna, już przy stanie 17:12, wbiła gwóźdź do trumny "Wojskowych". Nasza drużyna z parkietu zeszła po porażce 16:25.
Trzeba uczciwie przyznać, że Trefl, choć dominował, nie był drużyną mocarną. Tym razem jednak zabrakło nam argumentów. Znamienne jest to, że jedną z czołowych postaci naszego zespołu był młody Jakub Rybicki, który dopiero rozpoczyna karierę na parkietach PlusLigi. Zawiedli atakujący, choć Robert Prygiel skorzystał w tym meczu ze wszystkich możliwych opcji. Ciężaru nie udźwignął ani kapitan Wojciech Żaliński, ani "młody gniewny" Jakub Ziobrowski, ani wracający po urazie Michał Filip.
Jedyną dobrą wiadomością dla "Wojskowych" jest wygrana Łuczniczki Bydgoszcz w Lubinie. Zwycięstwo bydgoszczan po tie-breaku sprawiło, że mimo porażki Czarnych w Gdańsku, utrzymaliśmy ósmą pozycję w tabeli. Cuprum ma na koncie tyle samo punktów. Kolejny mecz "Wojskowych" już po świętach Wielkanocnych. W środę, 4 kwietnia, o godz. 18 w Bydgoszczy zmierzymy się właśnie z pogromcami naszego sąsiada w tabeli.
Trefl Sopot - Cerrad Czarni Radom 3:0 (25:22; 25:16; 25:16)
MVP: T.J. Sanders
Trefl: Schulz 16, Szalpuk 14, Nowakowski 10, McDonnell 10, Ferens 3, Sanders, Olenderek (libero) oraz Jakubiszak, Mika, Kozłowski.
Czarni: Fornal 7, Huber 4, Żaliński 4, Teriomenko 3, Vincić 1, Kwasowski 1, Watten (libero) oraz Rybicki 6, Filip 3, Droszyński.