Niespełna półtorej godziny wystarczyło, by Cerrad Czarni Radom sięgnęli po szóste zwycięstwo z rzędu. Nasza drużyna pokonała GKS Katowice 3:0 przełamując serię trzech meczów bez wygranej z katowickim zespołem. MVP spotkania został wybrany Dejan Vincić, a najwięcej punktów dla Czarnych zdobył Maksim Żygałow. Radomianie dobrze spisywali się na zagrywce - w pierwszych dwóch setach zagrali osiem asów, co przyczyniło się do wysokiej wygranej w każdej z partii.
Cerrad Czarni Radom rozpoczęli mecz od skutecznego ataku Norberta Hubera i asa serwisowego Dejana Vincica, ale goście szybko wyrównali, m.in. za sprawą bloku Dominika Depowskiego. Przewaga "Wojskowych" znów szybko urosła po błędach rywali i skutecznej zagrywce Maksima Żygałowa. Goście się jednak nie poddawali i odrobili straty z 4:8 do 7:8, znów popisując się na bloku, gdzie skuteczny był Tomas Rousseaux. Chwilę później przeżyliśmy deja vu. Kolejne błędy rywali i dobra zagrywka, po której dwie kontry skończył Wojciech Żaliński, dały Czarnym przewagę 12:7. Radomianie utrzymywali ten bezpieczny dystans, w czym pomógł m.in. as serwisowy Norberta Hubera. W końcówce seta na zagrywce popisywał się drugi środkowy, Alen Pajenk. Słoweniec zagrał dwa asy, a nasza przewaga wzrosła do siedmiu "oczek". Podopieczni trenera Roberta Prygla dowieźli ją do końca seta, wygrywając 25:18.
Druga partia była wyrównana tylko na początku. Katowiczanie dobrze spisywali się w polu zagrywki, a asy zapisali na koncie Dominik Depowski i Marcin Komenda. Potem Czarni odskoczyli dzięki zagrywce Alena Pajenka. Po niej przytomnie kiwnął Dejan Vincić, skuteczny blok postawił Wojciech Żaliński, pomylili się Tomas Rousseaux i Rafał Butryn, kontrę skończył Tomasz Fornal, a Słoweniec zdołał w to wszystko wmieszać asa i było już 13:7 dla gospodarzy. Przewagę powiększył rodak Pajenka, Dejan Vincić, który zagrał kolejnego asa. W końcówce seta znów błysnęli środkowi - punkt na siatce zdobył Alen Pajenk, a na zagrywce Norbert Huber. "Wojskowi" wciąż budowali przewagę i zdołali zaliczyć jeszcze dwa świetne bloki. Ich autorami byli Dejan Vincić i Maksim Żygałow. To właśnie zapora postawiona przez Rosjanina zakończyła drugą część meczu. Wynik - 25:16 dla Czarnych.
Trzecia odsłona gry była najbardziej wyrównana. Goście mieli minimalną przewagę na początku seta, m.in. dzięki skutecznemu blokowi Emanuela Kohuta. Czarni odrobili straty po serii trzech udanych ataków, jednak chwilę później katowiczanie wyrównali. "Wojskowi" ponownie odskoczyli na dwa punkty i znów spotkali się z odpowiedzią GKS-u, który wyrównał po asie serwisowym Rafała Butryna. Przyjezdnych wybił z rytmu Maksim Żygałow, który zagrał asa, ale wcześniej dał też Czarnym szansy na kontry, które skończyli on sam i Tomasz Fornal. Przystanie 16:14 trzy "oczka" z rzędu zdobył skuteczny w ataku i na bloku Wojciech Żaliński, ale podopieczni trenera Piotra Gruszki nie składali broni. Udane bloki Emanuela Kohuta i Dawida Wocha tchnęły w gości nowe siły. W końcówce seta kolejnego asa w tym meczu zagrał Rafał Butryn, ale wtedy "Wojskowi" mieli już piłkę setową. Atakujący GKS-u zepsuł następną zagrywkę i radomianie mogli podnieść ręce w górę w geście triumfu.
W niedzielę, 18 listopada, Cerrad Czarnych czeka wymagające spotkanie. Radomianie udadzą się na najdalszy w tym sezonie wyjazd do Szczecina, gdzie zmierzą się z naszpikowaną gwiazdami Stocznią. Początek tego meczu o godz. 18.30.
Cerrad Czarni Radom - GKS Katowice 3:0 (25:18; 25:16; 25:22)
Czarni: Żygałow 15, Żaliński 13, Pajenk 9, Fornal 8, Huber 6, Vincić 4, Ruciak (libero)
GKS: Butryn 15, Rousseaux 9, Depowski 7, Kohut 5, Krulicki 1, Komenda 1, Mariański (libero) oraz Woch 2, Fijałek 1, Sobański, Krzysiek, Quiroga, Ogórek (libero)