Piłkarzy Radomiaka Radom czeka kolejna wyprawa na Śląsk. Ten region Polski jest jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc przez "Zielonych". Ostatnie wyprawy możemy wspominać bardzo dobrze. Radomiak po raz ostatni przegrał na Śląsku w sierpniu 2016 roku, kiedy w Pucharze Polski lepszy okazał się GKS Jastrzębie. Od tamtej pory naszej drużyny nie zdołał pokonać Rozwój Katowice, ROW Rybnik czy też Zagłębie Sosnowiec i GKS Katowice, z którymi zmierzyliśmy się w sparingach.
Wyjazd do Katowic nie napawa lękiem, jednak ciężko poczuć pewność. Po słabym występie radomian w Kluczborku wzrosły obawy o dyspozycję drużyny i to, jak Radomiak poradzi sobie z wymagającym maratonem, który zaczęliśmy od falstartu. Miejsca na błędy nie ma zbyt wiele. Po piętach depczą nam piłkarze Siarki Tarnobrzeg, którzy mimo opóźnionego startu prezentują świetną formę, a także ŁKS Łódź, Warta Poznań i nawet Olimpia Elbląg. Obecnie to nasi rywale są "na musiku", jednak presja równie szybko może przejść na nas. Wystarczy jeden słabszy dzień, by sytuacja odwróciła się o 180 stopni.
Trzeba jednak pamiętać, że Rozwój również przystępuje do meczu o "sześć punktów". Gospodarze walczą o utrzymanie w drugiej lidze, a wiosną zaczęli od dwóch ważnych zwycięstw. Ogranie Legionovii i GKS-u Bełchatów nie jest być może czynem wybitnym, ale potwierdza, że Rozwój nie składa broni. Katowiczanie to ekipa, w której ważną rolę odgrywa młodzież, lecz przyjście doświadczonych weteranów wniosło do zespołu nową jakość. Choć zdawało się, że Seweryn Gancarczyk i Tomasz Wróbel mogą już tylko odcinać kupony, pod skrzydłami Michała Majsnera i Rafała Bosowskiego, wyjadacze znów stali się liderami. To Wróbel otworzył wynik meczu w Legionovie, a Gancarczyk wniósł spokój w szeregi defensywy Rozwoju.
Katowiczanie mają po swojej stronie atut wypoczynku. Rozwój ostatni mecz rozegrał w czwartek, więc okres wielkanocny mógł poświęcić na regenerację. "Zieloni" z kolei po grze w Wielką Sobotę, wrócili do domów późno, a już we wtorek ponownie ruszyli w trasę. Ślązacy są dobrze przygotowani do walki o utrzymanie w lidze. W lutym przebywali na zgrupowaniu w Grodzisku Wielkopolskim, a wyniki sparingów pokazały, że Rozwój jest dobrze dysponowany. Pięć zwycięstw, dwa remisy i cztery porażki to bilans, który, jak na zespół z dolnej części tabeli drugiej ligi, jest przyzwoity.
Trener Jerzy Cyrak ma spory problem. W dalszym ciągu nie będzie mógł skorzystać z usług Bartosza Skowrona i Macieja Filipowicza, ale kłopoty pojawiły się również z przodu. Z powodu nadmiaru kartek pauzować będzie musiał Damian Szuprytowski, a uraz dokucza Peterowi Mazanowi. Słowak zapewne wystąpi w tym meczu od pierwszej minuty, ale ból może odbić się na jego formie. Do gry wróci z kolei Simon Colina, którego, również z powodu nadmiaru kartek, zabrakło w Kluczborku. Hiszpan błysnął w rezerwach, strzelając bramkę Szydłowiance Szydłowiec. Problemów kadrowych nie ma trener Michał Majsner. Kontuzję leczy jedynie Mateusz Wrzesień. Szkoleniowiec Rozwoju ma więc do dyspozycji pełny skład, łącznie z najskuteczniejszymi zawodnikami katowickiej drużyny: Adamem Żakiem i Michałem Płonką, którzy mają na koncie po cztery gole.
Skoro mówimy o urazach, mecze Radomiaka z Rozwojem zwykle są naładowane pokaźną dawką agresji i... pecha. W trzech dotychczasowych konfrontacjach zobaczyliśmy już trzy czerwone kartki - dwie dla "Zielonych" (Mateusz Spychała i David Kwiek) oraz jedną dla katowiczan. Z kolei ostatni wyjazdowy mecz z Rozwojem okupiliśmy dwoma urazami w pierwszej połowie - z boiska w 19. minucie zszedł Chinonso Agu, a w 33. minucie gry dołączył do niego Szymon Stanisławski. Ciekawie było również podczas sparingu z GKS-em Katowice, który zakończył się... bójką zawodników. Inny pamiętny moment? Cóż, chyba każdy z nas pamięta, co działo się w jesiennym spotkaniu obydwu zespołów. 4:1, gol Macieja Świdzikowskiego i gest fair play ze strony naszych piłkarzy - to był jeden z najbardziej szalonych meczów w wykonaniu "Zielonych" w ostatnim czasie.
Patrząc zarówno na historię, jak i obecną formę obydwu zespołów, możemy być pewni jednego - emocji w tym spotkaniu nie zabraknie. A o to, byście mogli śledzić je na bieżąco zadbamy prowadząc relację LIVE, która wystartuje wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego, czyli w środę, 4 marca, o godz. 16.
