Niezwykle interesująco zapowiadał się mecz Olimpii z Uniwersytetem. Gospodarze do meczu przystępowali po dwóch zwycięstwach nad: Eneą Orlętami Zwoleń 43:28 i Warszawianką 25:24. Z kolei podopieczni Karola Drabika wykorzystali atut własnego parkietu, pokonując: Trójkę Ostrołęka i SPR ROKiS Radzymin.
Uzyskane wyniki sprawiły, że sobotni rywale Uniwersytetu do meczu przystępowali z dorobkiem 15. punktów i zajmując czwarta lokatę w tabeli. Tak naprawdę tylko zwycięstwo Olimpii nad liderem pozwoliłoby jeszcze myśleć zespołowi o włączeniu się do walki o awans do I ligi.
Mecz od samego początku pokazał, że na parkiecie nie ma faworyta. Już po 11. minutach i trzech golach Jakuba Poloka miejscowi prowadzili 7:4. Radomianie nie składali broni i w ciągu zaledwie 180. sekund nie tylko odrobili straty, ale po golu Marka Kubajaki, wyszli na prowadzenie 8:7. Jednobramkową przewagę spadkowicz z I ligi utrzymał do końca pierwszych 30. minut.
Bardzo dobre wejście zespół gości zanotował w drugą część gry. Szybko zdobyte trzy kolejne bramki spowodowały, że na świetlnej tablicy było 19:15. To jednak nie był koniec emocji, a te tak naprawdę dopiero miały nadejść.
W 46. minucie Gabriel Olichwiruk znalazł sposób na Krzysztofa Markowskiego i mecz rozpoczynał się od nowa, bo był remis.
Już w ostatnich fragmentach niezwykle wyrównanego pojedynku do bramki Uniwersytetu trafił Jakub Grochowski i wszystko wskazywało, że dojdzie do dogrywki. Radomianie grali jednak w przewadze, bo dwie minuty kary poza boiskiem odbywał Jakub Szyszko. Ostatecznie Uniwersytet przysłowiowym rzutem na taśmę zdołał przechylić losy meczu na własną stronę, a bohaterem pojedynku został Piotr Rojek. To właśnie po jego trafieniu Uniwersytet uzyskał 30. gola i pokonał Olimpię!
Olimpia Biała Podlaska – Uniwersytet Radom 29:30 (15:16)
Uniwersytet: Markowski, Brewczyński – Wasik 2, Rojek 8, Kiraga 6, Stanik 3, Mroczek 3, Kubajka 7, Banaczek 1.
Maciej Kwiatkowski fot. archiwum cozadzien.pl