Oba zespoły przed tym pojedynkiem miały na swoich kontach po sześć punktów i walczyły o trzeci triumf w sezonie. W pierwszej połowie przewagę optyczną miał zespół zielonych. Klarownych sytuacji było jednak jak na lekarstwo.
Podopieczni trenera Dariusza Banasika byli często na połowie rywala, ale niewiele groźnego z tego wynikało. Sporo było dośrodkowań z jednej lub drugiej strony, ale strzały głową niecelne. Tak było w czwartej minucie w przypadku Abramowicza czy w 13, kiedy próbował Michalski.
https://www.cozadzien.pl/zdjecia/radomiak-radom-warta-poznan-zdjecia/58462
W 16 minucie Warta była bliska zdobycia gola. Dobrego dogrania po ziemi nie zamknął jednak żaden z zawodników gości. Zabrakło centymetrów. Zieloni próbowali też uderzeń z dystansu, ale również bez skutku. Pierwsze celne uderzenie miejscowi zanotowali dopiero w... 34 minucie. Leandro z narożnika pola karnego uderzał po ziemi, ale dobrze poradził sobie z tym strzałem Lis. Do przerwy nic się nie zmieniło. Radomiakowi brakowało dokładności i skuteczności, a Warta nie miała żadnej sytuacji.
https://www.cozadzien.pl/sport/radomiak-radom-warta-poznan-relacja-live/58439
W 46 minucie na placu gry pojawił się debiutujący w barwach Warty doświadczony Trałka, który wniósł sporo spokoju w środku pola poznaniaków. Tego spokoju zabrakło Haluchowi i Pietrzykowi w 49 minucie. Po fatalnym błędzie tych dwóch zawodników bloku defensywnego radomskiego zespołu, do pustej bramki trafił Jaroch i Warta objęła prowadzenie.
Radomiak musiał rzucić się do ataków. Zieloni stwarzali sytuacje. W 57 minucie Nowak nieznacznie chybił, a kilka chwil później zmarnował znakomitą okazję. W sytuacji sam na sam trafił wprost w bramkarza. W kolejnej akcji Radomiak oddał dwa strzały, dwa z nich własnym ciałem obronili piłkarze Warty, a trzeci był niecelny. W 67 minucie znów było groźnie. Leandro ładnie wyłożył piłkę do Luza, ale ten strzelił kiepsko i znów obronił Lis.
Kolejny prezent zieloni dali rywalom w 77 minucie. Cichocki, który w tej akcji był ostatnim obrońcą, chciał podać do Halucha, ale... nie trafił w piłkę. Błąd wykorzystali rywale, a piłkę do pustej bramki po podaniu od Jarocha skierował Janicki.
Celowniki napastników Radomiaka były tego dnia bardzo mocno rozregulowane. W 83 minucie z pięciu metrów nie trafił Nowak.
Choć mamy dopiero połowę sierpnia, to blok defensywny Radomiaka założył stroje świętych Mikołajów i podarował rywalom dwa prezenty, które ci bezwzględnie wykorzystali i zapisali na swoje konto trzy punkty.
Radomiak Radom - Warta Poznań 0:2 (0:1)
Bramki: 48 Jaroch, 77 Janicki.
Radomiak: Haluch - Abramowicz, Pietrzyk, Cichocki, Karwot (71 Górski), Jakubik, Makowski, Mikita (64 Banasiak), Nowak, Michalski (64 Luz), Leandro.
Warta: Lis - Kiełb, Boczek, Kieliba, Grobelny (46 Trałka), Jaroch, Jakóbowski, Kuzdra, Długosz (73 Gardzielewicz), Kupczak, Janicki (87 Kiklaisz).
Sędziował: Kornel Paszkiewicz (Kąty Wrocławskie).
Żółta kartka: Kiełb.
Widzów: 3744.