Jeden celny strzał i jedna bramka - bilans pierwszej połowy w wykonaniu Prochu Pionki nie był oszałamiający. Podopieczni trenera Roberta Rogali znacznie lepiej zagrali po przerwie, kiedy dołożyli do swojego dorobku dwa kolejne trafienia. Młodzież Radomiaka mimo porażki, wypadła dobrze.
W pierwszych minutach spotkania było dość... ostro. Obydwa zespoły nie odstawiały nóg, przez co było sporo fauli. Mecz miał wymarzony początek dla Prochu. Nie minęło nawet pół minuty, a Sebastian Pryciak wykończył podanie Joela Taty Nsaha otwierając wynik. "Zieloni" ruszyli do ataku, szukając odpowiedzi, ale stać ich było tylko na niecelny strzał z "szesnastki" rywali. Podopieczni trenera Macieja Kokoszy grali wysokim pressingiem, co sprawiało spore problemy bramkarzowi Prochu, Michałowi Majosowi. Przyjezdni w pierwszych minutach oddali jeszcze jeden strzał, który został zablokowany, a potem zgaśli na pół godziny.
Tymczasem radomianie bombardowali bramkę "Prochowni". Szybko stworzyli kolejną szansę, ale nie wyszli zwycięsko z pojedynku z bramkarzem, który obronił też dobitkę. Radomianie spróbowali też uderzenia z dystansu, jednak piłka trafiła wprost w ręce Majosa. Kolejne uderzenia zza "szesnastki" poszybowało ponad bramką, a następną próbę ponownie obronił golkiper Prochu. Rezerwy Radomiaka mogły też stworzyć szansę po dobrym podaniu Jakuba Nowakowskiego do Adriana Nowosadki, ale ostatecznie duet pracujący na co dzień z pierwszą drużyną nie zdołał doprowadzić do wyrównania.
Po zmianie stron podopieczni trenera Roberta Rogali wyglądali już znacznie lepiej. Górę wzięło doświadczenie i większy zapas sił. Już po pierwszym dośrodkowaniu z bocznej strefy boiska goście mogli zdobyć bramkę, ale wtedy jeszcze uderzyli niecelnie. Poprawka po centrze z prawego sektora boiska także minęła bramkę. Skuteczniejszy był za to strzał z dystansu Joela Taty Nsaha. Afrykańczyk po indywidualnym rajdzie uderzył z ok. 25-30 metrów, z pozoru niegroźnie, ale piłka przeleciała pod ręką bramkarza i było już 2:0.
http://www.cozadzien.pl/zdjecia/radomiak-ii-proch-pionki/53569
Rezerwy Radomiaka po przerwie nie oddały już żadnego celnego strzału, ale potrafiły zagrozić rywalowi. Tak było po zagraniu z prawej strony boiska, kiedy jeden z młodych piłkarzy posłał piłkę obok bramki. Proch coraz częściej szukał okazji do szybkich kontrataków i po jednym z nich zdobył trzeciego gola. Mateusz Szczepański zagrał do Kacpra Wnuka, a ten z dużym spokojem pokonał bramkarza w sytuacji sam na sam. "Zieloni" spróbowali zaskoczyć klub z Pionek po rzucie wolnym, ale trafili w mur. Dobitka powędrowała natomiast ponad poprzeczką.
W końcowych minutach gry Proch mógł jeszcze podwyższyć wynik. Najpierw jednak zmarnowano okazję po strzale z dystansu, a później po kolejnej kontrze. Tym razem, w bliźniaczej do wcześniejszej sytuacji, piłka znów minęła bramkarza, ale trafiła w słupek. Ostatecznie Proch wygrał 3:0.
Młodzież z Radomia zaprezentowała ambitny i momentami bardzo atrakcyjny oraz odważny futbol. Warto wyróżnić trenującego z "jedynką" Jakuba Nowakowskiego, który niejednokrotnie błysnął świetnym przeglądem pola, czy też robiącego różnicę z przodu Dominika Stępnia.
STATYSTYKI (Proch - Radomiak II)
Strzały celne: 3-4 (1-4)
Strzały niecelne: 4-4 (0-2)
Strzały zablokowane: 1-2 (1-0)
Rzuty rożne: 2-4 (2-1)
Proch Pionki - Radomiak II 3:0 (1:0)
Bramki: Pryciak (1'), Nsah (65'), Wnuk (69')
Proch: Majos (30' Kolecki, 60' Maik) - Pachlerski (46' Warchoł), Kapusta, Kowalkowski (46' Jaroszek), Pietralski - S. Pryciak (66' Szczepański), Jaroszek (46' Trzos), Szczepański (46' Kisiel), Nsah (67' Ćwiklak) - Nowocień (62' Wnuk) - Wnuk (46' Machnio)
Radomiak II: Bielikow (46' Kosno) - Nowosadko, Kokosza, Wiatrak, Górski, Markiewicz, Witkowski, Nowakowski, Stępień D., Grygiel, Imiołek oraz Makowski, Wieczorek, Śwircz, Wołczyński, Kuba, Stańczyk