Radomiak Radom w Łęcznej zaprezentował się w eksperymentalnym zestawianiu. "Zieloni" sprawdzili rezerwowych zawodników i zebrali cenne punkty do Pro Junior System. Mimo to w pierwszy minutach to radomianie przeważali na boisku. Gospodarze co prawda zdołali oddać strzał z rzutu wolnego, ale trafili w mur. Radomiak zaś szukał okazji kreując grę. Ostatecznie jednak gola przyniósł im stały fragment gry. Maciej Filipowicz uderzył z rzutu wolnego, Adrian Kostrzewski nie chwycił pewnie piłki, a Peter Mazan umieścił ją w siatce.
Niedługo potem podwyższyć mógł Patryk Winsztal, który także skorzystał z błędu bramkarza Górnika. "Wini" przejął piłkę w środku pola, a po chwili uderzył z dystansu, ale golkiper naprawił swoją pomyłkę i sparował uderzenie. Kilka minut później Mazan zagrał w pole karne do Winsztala, ale i tym razem pomocnik przegrał pojedynek z bramkarzem. Ostatnią dogodną okazją radomian w pierwszej połowie gry był akcja Jakuba Wawszczyka i Bruno Luza. Po niej obrońca oddał kąśliwy strzał, który trafił w boczną siatkę.
Od 30. minut spotkania przeważali jednak gospodarze. Bardzo szybko znalazło to potwierdzenie na tablicy wyników. Mocny strzał z dystansu został wprawdzie sparowany przez Mateusza Kochalskiego, ale po rzucie rożnym Piotr Rogala wygrał pojedynek główkowy i doprowadził do wyrównania. Niedługo potem Górnik podwyższył prowadzenie. Po akcji prawą stroną boiska Dawid Dzięgielewski skierował piłkę do siatki głową. Jeszcze przed przerwą trzeciego gola dla Górnika zdobył Igor Korczakowski, który popisał się precyzyjnym strzałem z dystansu.
Po zmianie stron "Zieloni" spróbowali jeszcze nawiązać walkę, jednak po dośrodkowaniu Macieja Filipowicza, Karola Kucharskiego uprzedził obrońca. Niedługo potem gospodarze znów trafili do siatki. Kolejne dośrodkowanie i tym razem Marcin Pigiel zagrał do Dawida Dzięgielewskiego, który obrócił się z piłką i wpisał się na listę strzelców po raz drugi. Światełko nadziei dla radomian zaświeciło się po tym, jak czerwoną kartką został ukarany Igor Korczakowski, jednak nawet bardziej doświadczeni gracze nie odmienili losów spotkania.
Gospodarze naciskali grając w osłabieniu, a Radomiaka swoją interwencją uchronił Jakub Wawszczyk. Niedługo potem jednak Mateusz Kochalski niepewnie interweniował po strzale z dystansu, a łęcznianie z zimną krwią wykorzystali ten prezent, zdobywając piątego gola. Niewiele brakowało, żeby "Zieloni" również kończyli mecz w dziesiątkę, ale sędzia ostatecznie oszczędził Michała Kaputa, napominając go jedynie żółtym kartonikiem. W końcówce spotkania Radomiak zmniejszył rozmiary porażki. Po rzucie rożnym piłkę do bramki skierował Jakub Rolinc. Porażka mogła być jeszcze mniejsza, ale w drugiej niezłej sytuacji przytomnie zachował się bramkarz ekipy z Łęcznej.
STATYSTYKI (Górnik - Radomiak, w nawiasie do przerwy)
Strzały celne: 7-7 (4-4)
Strzały niecelne: 5-3 (3-2)
Strzały zablokowane: 3-3 (2-2)
Faule: 15-10 (7-5)
Rzuty rożne: 3-8 (1-3)
Spalone: 2-1 (0-1)
Górnik Łęczna - Radomiak Radom 5:2 (1:3)
Bramki: Rogala (31'), Dzięgielewski (38', 52'), Korczakowski (43'), Pigiel (69') - Mazan (14'), Rolinc (85')
Czerwona kartka: Korczakowski (56')
Radomiak: Kochalski - Wawszczyk, Klabnik, Grudniewski (46' Kucharski), Jakubik (78' Witkowski) - Kaput, Filipowicz - Bruno Luz (61' Rolinc), Mazan (61' Karwot), Winsztal - Sokół.
Górnik: Kostrzewski - Orłowski, Rogala, Midzierski, Sasin - Łuszkiewicz, Jodłowski (82' Pisarczuk), Korczarkowski, Szewczyk (86' Klepacki), Pigiel (71' Cielebąk) - Dzięgielewski (64' Wojciechowski).
