Pierwotnie pojedynek Grot Budowlanych z E.Leclerc Moya Radomką miał się odbyć 12 października. Został jednak przełożony ze względu na zakażenia koronawirusem w radomskiej ekipie. Obie drużyny zaległości odrobiły więc 5 listopada.
Po wspomnianej przerwie radomianki wróciły do gry 26 października, kiedy wygrały 3:0 na wyjeździe z DPD Legionovią Legionowo. Zespół z Łodzi natomiast źle zaczął sezon. Po trzech kolejkach miał na koncie trzy porażki i zero punktów. Jednak kolejne cztery mecze ekipa Grot Budowlanych zapisała na swoją korzyść, dzięki czemu awansowała na trzecią pozycję w tabeli przed czwartkowym pojedynkiem. E.Leclerc Moya Radomka natomiast miała "oczko" mniej, czyli 11, ale i trzy mecze rozegrane mniej.
Siatkarki z Radomia nie zaliczą do udanych startu czwartkowego meczu w Łodzi. O ile jeszcze do stanu 9:9 pierwszego seta podopieczne trenera Marchesiego utrzymywały kontakt z rywalem, tak potem łodzianki przejęły inicjatywę. Od stanu 17:14 przyjezdne... nie zdobyły już ani jednego punktu w partii otwarcia!
Szybko jednak radomski zespół wymazał zły początek meczu z głów. Pierwsze wymiany drugiej partii to lekka przewaga Radomki (2:4, 4:6). Po skutecznym ataku Johnson przewaga wzrosła do trzech "oczek" (8:11). Przyjezdnym znów przydarzył się przestój. Od tego stanu Grot Budowlani zdobyły pięć punktów z rzędu (13:11). Wynik jednak oscylował właściwie ciągle w granicach remisu, a żadna z ekip nie była w stanie odskoczyć na więcej niż dwa punkty. Emocji nie brakowało też w końcówce. Ostatecznie jednak na przewagi wygrały przyjezdne doprowadzając do remisu w meczu.
https://www.cozadzien.pl/sport/tie-break-051120/68547
Dyspozycja zespołu E.Leclerc Moya Radomki w tym spotkaniu jednak falowała. Trzeci set znów był słabszy w wykonaniu radomianek, co wykorzystały miejscowe wygrywając wysoko, bo do 17. Gospodynie dość szybko wypracowały sobie kilka "oczek" przewagi, które utrzymały do końca seta.
Ekipa dowodzona przez trenera Marchesiego nie zamierzała jednak wracać do Radomia z Łodzi bez zdobyczy punktowej. Początek czwartej partii był zacięty (4:4, 7:7, 10:10). Podobnie było też później. Wymiana ciosów trwała właściwie cały czas, do stanu 21:21, ale kolejne cztery akcje należały już do E.Leclerc Moya Radomki. Po skutecznym bloku, ataku Łukasik, błędzie Jones-Perry i kolejnym punktowym bloku, Radomka doprowadziła do tie-breaka.
W dwóch poprzednich sezonach każde z czterech bezpośrednich ligowych spotkań pomiędzy tymi zespołami kończyło się po pięciu setach i nie inaczej było tym razem. Ani jedne, ani drugie nie zamierzały odpuszczać. Toczyła się walka punkt za punkt. Drużyny zmieniały strony przy nieznacznym prowadzeniu E.Leclerc Moya Radomki (7:8). Blok obiła Twardowska, w ataku pomyliła się dwukrotnie Górecka i zablokowana została Jones-Perry i przewaga radomianek wzrosła do czterech punktów (8:12). Nie był to jednak koniec emocji. Po chwili strata łodzianek wynosiła już tylko "oczko" (11:12), a kiedy zablokowana została Johnson był już remis 13:13. Górecka skutecznym atakiem z lewego skrzydła dała swojemu zespołowi piłkę meczową (14:13), którą miejscowe wykorzystały w kolejnej akcji po błędzie Honorio w ataku. E.Leclerc Radomka przegrała w Łodzi 2:3.
Dla radomianek była to pierwsza porażka w sezonie 2020/21 Tauron Ligi.
Grot Budowlani Łódź - E.Leclerc Moya Radomka Radom 3:2 (25:14, 25:27, 25:17, 21:25, 15:13)
Grot Budowlani: Nowicka 3, Jones-Perry 25, Górecka 18, Fedusio 20, Lisiak 6, Moskwa 1, Stenzel (libero) oraz Lewandowska, Kędziora 1, Damaske.
E.Leclerc Moya Radomka: Skorupa 5, Honorio 26, Johnson 14, Twardowska 9, Bałucka 2, Łukasik 9, Witkowska (libero) oraz Molenda 1, Picussa 8, Zaborowska, Szczygioł.
Sędziowie: Mirosław Pałka i Grzegorz Janusz.
MVP: Veronica Jones-Perry (E.Leclerc Moya Radomka Radom).