
Pierwszy set tego meczu był bardzo wyrównany. Choć obydwa zespoły uzyskiwały kilkupunktową przewagę w różnych momentach (0:4, 10:6, 20:24), końcówka była bardzo nerwowa. Effector nie wykorzystał trzech kolejnych piłek setowych, a Czarni przy zagrywce Łukasza Zugaja zdołali przedłużyć jeszcze seta, który ostatecznie zakończył się wynikiem 23:25.
Drugą partię lepiej rozpoczęli kielczanie - od kilku dobrych bloków i skończonych kontrataków. RCS Czarni szybko wyrównali (5:5) i wyszli na minimalne prowadzenie, które utrzymywali do samego końca (20:16). W końcówce goście niemal dogonili radomian (23:22). Wtedy piłkę setową dał atakiem ze środka Bartłomiej Grzechnik. Dobrą zagrywkę dołożył Bartek Bołądź i po błędzie Effectora był remis w setach 1:1.
Trzecia partia była zacięta tylko w pierwszej części, gdy obydwie ekipy grały punkt za punkt. Później Czarni zdobywali punkty seriami i na drugiej przerwie technicznej prowadzili 16:11. W dalszej fazie seta nadal prowadzili, choć ich przewaga zmalała do zaledwie jednego "oczka" 23:22. Wtedy dwoma dobrymi atakami popisał się świetnie dysponowany tego dnia Bartłomiej Bołądź i tym samym zakończył seta.
Czwartą odsłonę doskonale rozpoczął RCS (6:2), ale tuż przed przerwą techniczną kielczanie wyrównali stan pojedynku (7:7). Po kilku błędach przyjezdnych i szczególnie dobrych akcjach Bartka Grzechnika (środkowy zanotował aż 7 punktów w ostatniej partii, z czego 2 blokiem), Czarni prowadzili już 15:9 i 17:11. As serwisowy i dobry atak Bartłomieja Oniszka pozwoliły Effectorowi dojść do wyniku 22:21. Ostatnie słowo należało jednak do gospodarzy, którzy wygrali seta 25:22 i całe spotkanie 3:1.
CZARNI: Bołądź, Wasilewski, Zugaj, Grzechnik, Szalpuk, Zwiech i Filipowicz (L) oraz Laskowski, Kowalski (L), Zdrojewski
Effector: Komenda, Więckowski, Orobko, Oniszk, Wojtachnio, Romać i Biniek (L)
Karolina Kołtuniak, fot. archiwum cozadzien.pl