Oba zespoły podeszły do czwartkowego spotkania w Nysie po rozegraniu dwóch kolejek sezonu 2020/21. Oba też w miniony weekend nie grały, bo ich mecze zostały przełożone ze względu na stwierdzone przypadki koronawirusa u rywali, czyli w ekipach Ślepska Malow Suwałki i Verva Warszawa Orlen Paliwia. Radomianie mieli na koncie w tabeli dwa punkty, a Stal jeden.
Na boisku w ekipie Cerradu Enei Czarnych w końcu pojawił się Lucas Loh, który do tej pory pauzował ze względu na kontuzję mięśni brzucha. Mecz w Nysie był jego debiutem w barwach "Wojskowych". Na uraz kolana narzeka natomiast obecnie środkowy Grzechnik.
Pojedynek lepiej zaczął się dla zespołu z Radomia, który wypracował sobie parę punktów przewagi (1:4, 5:8). Gospodarze jednak szybko doprowadzili do remisu. Po ataku Filipa po prostej było 14:14, a chwilę później były zawodnik Cerradu Enei Czarnych przedarł się przez blok i Stal wyszła na prowadzenie (15:14). W ekipie z Nysy jest jeszcze paru byłych graczy radomskiego klubu - Ruciak, Szczurek czy Łapszyński. "Wojskowi" w tej fazie seta mieli problemy z przyjęciem zagrywki. Asem serwisowym popisał się Lemański i było już 17:14. Końcówka odsłony otwarcia nie przyniosła zmiany obrazu gry. Radomianie znowu nie przyjęli zagrywki, tym razem Łapszyńskiego i Stal miała piłki setowe (24:20). Seta zakończył atak Lemańskiego z krótkiej (25:21).
Początek drugiej partii wyglądał odwrotnie niż pierwszej. Tym razem to Stal objęła trzypunktowe prowadzenie (6:3, 8:5), a radomianie gonili rywala, jak się potem okazało, skutecznie. Po udanym ataku Loha Cerrad Enea Czarni mieli "oczko" przewagi (11:12). W kolejnych minutach trwała wymiana ciosów z obu stron. I taka też była końcówka, która zakończyła się dopiero na przewagi. Wojnę nerwów lepiej znieśli siatkarze z Radomia, którzy po ataku Josifowa i jego punktowej zagrywce wygrali do 25 i doprowadzili do remisu 1:1.
Znów Stal Nysa szybko osiągnęła przewagę na początku seta. W trzeciej partii, po ataku Filipa było 8:5. Ponownie w ekipie prowadzonej przez trenera Stelmacha dobrze funkcjonowała zagrywka, co pozwoliło jeszcze powiększyć prowadzenie (14:7, 15:9). Trener Prygiel przeprowadził podwójną zmianę, a na placu gry pojawili się Gąsior i Zrajkowski. Cerrad Enea Czarni nie złożyli broni i sukcesywnie odrabiali stratę i po bloku Dryji i punktowej zagrywce Josifowa było już tylko 16:15. Po chwili był już remis 19:19. Końcówka należała jednak do beniaminka PlusLigi. Set zakończył się po efektownym bloku Komendy na Lucasie Loh.
Czwarta odsłona zaczęła się dla radomian znakomicie, bo od pięciu punktów z rzędu (0:5). Niedługo potem, po ataku Konarskiego po skosie było już 1:8. Po zmianach przeprowadzonych przez trenera Stelmacha, Stal odrobiła parę "oczek" i po pomyłce Konarskiego było już tylko 6:9. Potem jednak punktową serię zanotowali Cerrad Enea Czarni i przewaga znów była pokaźna - po autowym ataku gospodarzy było 6:14. Podopieczni trenera Prygla dominowali na placu gry i utrzymali wysokie prowadzenie do samego końca wygrywając czwartą partię do 12!
Stal w tie-breaku szybko otrząsnęła się po fatalnym czwartym secie. Po wyrównanym początku gospodarze osiągnęli przewagę i drużyny zmieniały strony boiska przy wyniku 8:6. Kąśliwa zagrywka Dryji dała "Wojskowym" remis 9:9, a kiedy zablokowany został Filip, radomianie wyszli na prowadzenie (9:10). Sytuacja jednak bardzo szybko się odmieniło i to miejscowi znów mieli przewagę (12:10).
Kiedy tablica pokazywała wynik 14:12 w ataku pomylił się Filip, który w kolejnej akcji został zatrzymany i znów był remis (14:14). Były zawodnik "Wojskowych" trzeciego błędu z rzędu już jednak nie popełnił (15:14). Końcówka była bardzo zacięta i emocjonująca, ale to Cerrad Enea Czarni wygrali tę wojnę nerwów po skutecznym bloku na Bartmanie i wygrali 20:18 i w całym meczu 3:2.
Stal Nysa - Cerrad Enea Czarni Radom 2:3 (25:21, 25:27, 25:22, 12:25, 18:20)
Stal: Komenda 2, Filip 28, Bartman 13, Łapszyński 14, M'Baye 5, Lemański 9, Ruciak (libero) oraz Dembiec (libero), Szczurek, Bućko 1.
Cerrad Enea Czarni: Kędzierski 2, Konarski 17, Loh 14, Sander 15, Dryja 11, Josifow 16, Masłowski (libero) oraz Firszt 4, Gąsior 4, Zrajkowski.
Sędziowie: Wojciech Maroszek i Marek Lagierski.
MVP: Brenden Sander (Cerrad Enea Czarni Radom).