Jeszcze 10 lutego Cerrad Enea Czarni zajmowali przedostatnie miejsce w tabeli PlusLigi. Od tamtej pory jednak sytuacja „Wojskowych” diametralnie się zmieniła. To właśnie tamtego dnia radomianie wygrali ważne starcie z Asseco Resovią Rzeszów, a potem pokonywali jeszcze Vervę Warszawa Orlen Paliwa, Jastrzębski Węgiel i Ślepsk Malow Suwałki. Co najmniej dwa z tych czterech zwycięstw można uznać za dość niespodziewane. Mowa tu o pojedynkach z ekipami z Warszawy i Jastrzębia-Zdroju, które zajmują miejsca w czołowej czwórce PlusLigi.
– Już pokazaliśmy w tym sezonie, że jesteśmy drużyną nieobliczalną, która może wygrać z Warszawą czy w Jastrzębiu, a przegrać w Bydgoszczy – mówi Robert Prygiel, trener Cerradu Enei Czarnych. To właśnie po wspomnianej porażce w Bydgoszczy, a potem w Sosnowcu, radomianie zupełnie odmienili swoją grę i obecnie wskoczyli z trzynastej na ósmą pozycję w tabeli. Co więcej, szósty GKS Katowice ma tylko jeden punkt więcej, ale i o dwa rozegrane więcej mecze, podobnie jak siódmy Ślepsk Malow Suwałki, który ma tyle samo "oczek". Dlatego też „Wojskowi” mają bardzo realne szanse na zajęcie bardzo dobrej pozycji na koniec fazy zasadniczej, do końca której pozostało im do rozegrania tylko pięć spotkań.
– W każdym meczu, bez względu na to z kim gramy, chcemy wygrać. Mamy bardzo realną szansę na grę w play-offach i zajęcie po fazie zasadniczej dobrego miejsca – dodaje szkoleniowiec.
Najbliższym rywalem „Wojskowych” będzie PGE Skra Bełchatów, czyli zespół, który obecnie plasuje się na czwartej pozycji w tabeli. To bełchatowianie będą faworytem tego pojedynku. Tym bardziej, że Cerrad Enea Czarni od momentu awansu do PlusLigi nie zaznali jeszcze smaku zwycięstwa w hali Energia w Bełchatowie. W siedmiu spotkaniach siedmiokrotnie lepsi byi wielokrotni mistrzowie Polski.
– My podejdziemy do tego spotkania bardzo spokojnie, bez leku czy strachu przed przeciwnikiem. Z dużym respektem, ale pewni swoich umiejętności. Po to, aby sprawić kolejną niespodziankę – zaznacza trener. Gospodarze piątkowego pojedynku mają jednak swoje problemy zdrowotne.
– Mówi się, że niepewny jest występ Artura Szalpuka czy Milada Ebadipoura. To dwaj ważni zawodnicy, podstawowi skrzydłowi. Będziemy chcieli wykorzystać to, że jesteśmy w dobrej formie i dobrze gramy, punktujemy i wygrywamy, a także to, że przeciwnik ma swoje problemy – zapewnia trener.
Drużynie z Radomia przyświeca w ostatnich tygodniach pewne hasło.
– Wiemy o co gramy, wiemy dla kogo gramy, bo mamy bardzo duże wsparcie od wielu ludzi, sponsorów i kibiców. Kolejny mecz gramy pod hasłem, które już nam od paru tygodni przyświeca „gramy jakby jutra nie było” – mówi Robert Prygiel.
Początek meczu PGE Skra Bełchatów - Cerrad Enea Czarni Radom w piątek, 6 marca, o godzinie 17.30 w hali Energia w Bełchatowie.