W drodze do finału podopieczni Andrzeja Sitkowskiego musieli pokonać ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle, która sprawiła im wiele trudności. Sobotni pojedynek również rozstrzygnął się w 5 setach. W niedzielę natomiast Czarni rozpoczęli grę w finale od mocnego uderzenia. Po pomyłkach w otwierających grę akcjach, w polu serwisowym zameldował się Jakub Zwiech. Radomianie najpierw szybko wyrównali od stanu 0:3 do 3:3, a później wyszli na prowadzenie 15:10. Końcówka miała być tylko formalnością (24:21 po ataku Bołądzia), ale jastrzębianie za sprawą Konrada Formeli zdołali doprowadzić do remisu 24:24. Dwie ostatnie akcje należały jednak do RCS-u, który wygrał na przewagi 26:24.
Druga partia miała podobny przebieg, bo od początku to radomianie uzyskali bezpieczną przewagę (8:4) i utrzymywali ją przez cały czas. Tym razem kilka świetnych zagrywek posłał Artur Szalpuk. Autowy atak Zwiecha przy stanie 19:15 rozpoczął serię błędów radomskich siatkarzy. Na zagrywce pojawił się Radosław Gil i sprawił rywalom dużo problemów, doprowadzając tym samym do remisu 19:19. Wtedy jednak pojedynczymi blokami zatrzymywał przeciwników Artur Szalpuk, Bartłomiej Bołądź dał piłki setowe przy stanie 24:22, a partię zakończył autowy atak Marcina Ernastowicza.
Trzeci set miał jednostronny przebieg, ale niespodziewanie to Jastrzębski Węgiel od początku do końca kontrolował sytuację. Dość powiedzieć, że radomianie zdobyli w tej partii zaledwie 15 "oczek". Popsute zagrywki i mnóstwo błędów własnych - tak należy podsumować tę odsłonę z perspektywy RCS-u. Radomianie zaczęli mieć problemy z przyjęciem, a przy tym niedokładnie rozgrywał Łukasz Zugaj i piłki przebijane były na drugą stronę bez stworzenia zagrożenia. Kolejna partia to również dominacja jastrzębian, choć Czarni do połowy seta utrzymywali z nimi kontakt (13:14). Później jednak gracze Jarosława Kubiaka systematycznie dokładali kolejne punkty na swoje konto i doprowadzili do tie-breaka.
Decydujące starcie tych ekip lepiej rozpoczął Jastrzębski Węgiel (1:4), ale tuż po przerwie technicznej Czarni zdołali uzyskać minimalną przewagę po asie serwisowym swojego rozgrywającego (10:9). Bartłomiej Grzechnik dołożył blok na 12:10 i wydawało się, że to radomianie są bliżej tytułu. Po dwóch skutecznych atakach Bartka Bołądzia Cerrad Czarni mieli w górze piłki meczowe przy stanie 14:12. Wtedy nastąpiła "czarna seria" w ich wykonaniu... Najpierw dotknięta siatka, później blok na Jakubie Zwiechu i Bartku Bołądziu dały matchballa jastrzębianom. W ostatniej akcji to również oni byli lepsi i tym samym zapewnili sobie zwycięstwo w całym turnieju.
Jastrzębski Węgiel – RCS Cerrad Czarni Radom 3:2 (24:26, 22:25, 25:15, 25:21, 16:14)
RCS Cerrad Czarni: Zugaj, Zwiech, Grzechnik, Bołądź, Szalpuk, Pluta, Kowalski (libero), Filipowicz (libero) oraz Moniak, Wasilewski
Jastrzębski: Żeliński, Gil, Formela, Śliż, Trzeciak, Szewczyk, Popiwczak (libero) oraz Bereza, Ernatowicz, Kukulski