I LIGA: UTH ROSA Radom - Miasto Szkła Krosno
Na zapleczu Ekstraklasy bez wątpienia najlepszym zespołem jest właśnie ekipa z Krosna. Koszykarze Rosy nie zamierzali jednak łatwo oddać pola rywalom - wręcz przeciwnie, liczyli na ich potknięcie i w tym upatrywali swojej szansy. W pierwszej połowie fantastyczna postawa rezerw radomian pozwoliła im na kontrolowanie przebiegu meczu i prowadzenie 18:11 po pierwszej, a 41:31 po drugiej kwarcie tego spotkania. Po zmianie stron lider wziął się mocno do pracy i w trzeciej odsłonie wypunktował ROSĘ (10:32), która w ostatniej części gry nie była już w stanie odrobić straty. Powodów porażki można upatrywać choćby w braku rotacji, a zatem pośrednio w bardzo ważnych zresztą meczach Tauron Basket Ligi, w których występują zawodnicy z podwójnymi licencjami. Co warte podkreślenia, mecz z Krosnem był pierwszym, które radomscy sympatycy basketu w hali Uniwersytetu Technologiczno-Humanistycznego mogli obejrzeć całkowicie za darmo. A to z kolei za sprawą decyzji rektora uniwersytetu, pana Zbigniewa Łukasika.
Trener Karol Gutkowski: - Mimo porażki cieszę się ze stylu, jaki dzisiaj zaprezentowaliśmy. Przy naszych możliwościach kadrowych, konfrontacja z tak dobrze zbilansowanym zespołem, mającym tak wiele opcji w ofensywie, wypadła okazale. Zaprezentowaliśmy bardzo dobrą koszykówkę i nie przesadzę, jeśli powiem, że była to najlepsza pierwsza połowa w tym sezonie.T o było świetne przetarcie przed kolejnym meczem z pruszkowianami i na tym właśnie meczu, będziemy się koncentrowali w najbliższym tygodniu. Wynik tego spotkania nie ma dla mnie aż tak dużego znaczenia, jestem zbudowany tym, że moi koszykarze pokazali dziś charakter.
UTH ROSA Radom - Miasto Szkła Krosno 63:83 (18:11, 23:20, 10:32, 12:20)
ROSA: Schenk 15, Stopierzyński 12, Cetnar 12, Bonarek 10, Zegzuła 10, Zwęgliński 2, Kołakowski 2, Kapturski, Parszewski, Gos, Pabianek
II LIGA: ZKS Stal Stalowa Wola - ROSA-Sport Radom
Radomianie wyjechali do Stalowej Woli na starcie z utrzymującym dobrą pozycję w środku tabeli zespołem Stali. Mimo dobrego początku, młodzi zawodnicy ROSA-Sportu nie zdołali utrzymać prowadzenia nawet do końca pierwszej odsłony. To wszystko za sprawą świetnej gry gospodarzy (3 celne "trójki") w końcówce. Później gra toczyła się skutecznie kosz za kosz, ale lepiej fizycznie z tej próby sił wyszli gracze "Stalówki", którzy w trzeciej kwarcie zdobyli aż 20 oczek, przy zaledwie 8 po stronie radomian. W ostatniej części spotkania nastąpił zryw Rosy, bo ta przegrywając już różnicą 24 "oczek" potrafiła wrócić do gry w imponującym stylu - wygrała tę odsłonę aż 25:8 i na tablicy wyświetlił się rezultat 64:58. Na odrobienie tych kilku punktów zabrakło już czasu.
Trener Dawid Mazur: - Przegraliśmy, bo graliśmy niedokładnie w ataku i - przede wszystkim - w obronie. Nie może być tak, że zawodnik cały czas naciska rywala i próbuje przechwytów, gdy ten kozłuje. Takie błędy z "podstawówki" muszą się zemścić i tak się stało. Pomimo porażki cieszy mnie postawa Wojtka Wątroby, który grał ostatnie 13 minut. W tym czasie wygraliśmy 28:10, dzięki rozsądnej grze w obronie i ataku. Strata punktowa z wcześniejszych minut okazała się zbyt duża. Podobało mi się również zaangażowanie Dawida Golusa, który dobrze bronił, a także Patryka Wydry, który w tym meczu, mimo że nie miał zbyt dużo asyst, to i tak skutecznie kreował grę.
ZKS Stal Stalowa Wola - ROSA-Sport Radom 64:58 (22:13, 14:12, 20:8, 8:25)
ROSA: M.Stopierzyński 10, Pabianek 10, Jasiński 8, Kołakowski 7, Zwęgliński 5, Kapturski 5, Parszewski 4, Wątroba 4, Golus 3, Wydra 2, Gos, Bejnar