
Przed spotkaniem wielu skazywało radomian na porażkę. Początek tego jakże emocjonującego widowiska również mógł na to wskazywać - Rosa zmarnowała trzy kolejne akcje, a przyjezdni wyszli na prowadzenie 0:6. Przez pierwsze minuty to Stelmet prowadził grę, jednak gospodarze zdołali wrócić do siebie i pierwszą kwartę zakończyli dwupunktowym zwycięstwem (16:14).
Drugą odsłonę od celnego rzutu zza linii 6,75m rozpoczął Zamojski. W ciągu kolejnych 10 minut obydwa zespoły kilkakrotnie zmieniały się na prowadzeniu. Tak jak niemal cały mecz, ta kwarta również była bardzo zacięta i wyrównana (19:19). Ostatecznie, pierwsza połowa należała do Rosy, która nieznacznie triumfowała 35:33, notując ponad 43-procentową skuteczność rzutową.
Liderem gospodarzy w trzeciej kwarcie był Robert Witka, który ostatnimi czasy jest pewnym punktem swojej drużyny. W całym spotkaniu skrzydłowy został zresztą najlepiej punktującym zawodnikiem w zespole z Radomia. Po pięciu minutach tej części gry Rosa zaczęła uciekać rywalom i stopniowo zwiększała swoją przewagę. Mnożyły się niecelne rzuty mistrzów Polski, co obracali na swoją korzyść radomianie. W pewnym momencie ich przewaga wynosiła nawet 12 punktów (61:49). Partię zakończyli wynikiem 61:53, mając aż 50% skuteczności z gry.
Ostatnią ćwiartkę Rosa otworzyła dosyć nieporadnie. Gdy przewaga gospodarzy stopniała do zaledwie 3 oczek, po raz pierwszy tego wieczoru Wojciech Kamiński poprosił o czas. Na 4 minuty przed końcem pojedynku, to wciąż zespół z Radomia był o krok bliżej do zwycięstwa. Wtedy też Jakub Dłoniak i Przemysław Zamojski trzy akcje z rzędu zakończyli celnymi "trójkami" dla swoich drużyn. Wyglądało to niezwykle efektownie. Na około minutę przed ostatnią syreną znów Stelmet, po raz pierwszy od dłuższego czasu, wyszedł na prowadzenie 75:74 za sprawą Łukasza Koszarka.
Końcówka była naprawdę zacięta, a kibice zgromadzeni w hali MOSiR po cichu liczyli już na szczęśliwe i niespodziewane zakończenie. Jako że obie ekipy miały na swoim koncie po 5 fauli, ostatnie momenty rozgrywały się głównie na linii rzutów wolnych. Zarówno Koszarek, jak i Adams z Luciousem nie mylili się, co tylko potęgowało emocje. Przez ostatnie 10 sekund Rosie udało się nie stracić piłki i wygrać ten pojedynek różnicą jednego punktu, co jest niebywałym sukcesem koszykarzy radomskiego klubu.
W czwartek 10 kwietnia do Radomia przyjadą koszykarze Anwilu Włocławek i to oni spróbują przeciwstawić się świetnie dysponowanej Rosie. Transmisję z tego spotkania przeprowadzi Polsat Sport News.
Rosa Radom - Stelmet Zielona Góra 82:81 (16:14, 19:19, 26:20, 21:28)
Rosa: Witka 17, Archibeque 17, Dłoniak 14, Lucious 13 , Łączyński , Majewski 5, Adams 5, Zalewski 2, Kardaś, Radke
Stelmet: Koszarek 25, Zamojski 15, Dragićević 13, Eyenga 9, Hrycaniuk 5, Cel 4, Ginyard 4, Sroka 4, Chanas 2, Cesnauskis
Karolina Kołtuniak / fot. M.S.
Ostatnio komentowane
Nowe oświetlenie na stadionie przy ul. Narutowicza
~ Radomiak wchodzi do siebie i bierze co chce a wy od rundy wiosennej gracie na bocznym boisku, żeby nie niszczyć murawy na głównej płycie. I tak was nikt nie ogląda prócz 6 kibiców
RCS. Sesja nadzwyczajna w środę
~ Uchwaliła wielka rada nowe związki pozakłada. PiS żywemu nie przepuści. Nie pożyje se a juści
Absolutorium prezydenta. WSA oddalił skargę radnych
~ Ziobro w akcji. Wójcik dzwoni
Life. Kiedy będzie woda w zalewie?
~ Lepij nie wpuszczać. Bo jak za Kosztownego budied zalewajka. Jak pis trzeba i tą kałużę oczyścić do drugiego dna. Panie jeden z drugim Kolegom i Koleżanko
RCS. Radni zdecydują, co dalej z budową
~ A ty sobie kup u niego bilet do Krychnowic