Festiwal "trójek"
Od pierwszych minut obydwie ekipy szły łeb w łeb, szczególnie jeśli chodzi o rzuty z dystansu. Choć najpierw nieznaczną przewagę 9:2 uzyskali mistrzowie Polski, Rosa - głównie za sprawą doskonałej gry ofensywnej Roberta Witki - w końcowej fazie pierwszej kwarty przegoniła rywali i wyszła na prowadzenie 18:19. Warto wspomnieć, że tego dnia mogliśmy oglądać festiwal "trójek", których tylko w ciągu pierwszych dziesięciu minut padło aż 9 (6/10 Rosa, 3/5 Stelmet).
Zapis Relacji LIVE z tego spotkania przeczytają Państwo - TUTAJ
Druga ćwiartka to przede wszystkim minimalne prowadzenie Radomskich Smoków, które utrzymało się aż do końca pierwszej połowy niedzielnego spotkania. Kilka wzorowych kontrataków Rosy, w których prym wiódł amerykański rozgrywający Ryan Harrow oraz spokój i skuteczność z dystansu wchodzącego z ławki Filipa Zegzuły, dały się we znaki gospodarzom. Jak na mecz mistrza w wicemistrzem przystało, Stelmet nie pozostawał dłużny, a wynik na 49:51 po pierwszej połowie ustalił Thomas Kelati niezwykle trudnym rzutem spod linii bocznej.
Dobra zmiana
W przerwie trener zielonogórskiej ekipy, Artur Gronek, dokonał wyraźnej zmiany taktyki swojego zespołu. Oparł ofensywę już nie na celnych rzutach z dystansu, na które nie zawsze było miejsce, ale na szybkich podaniach pod kosz, gdzie liczył na fizyczną walkę z rosłymi defensorami Rosy. Choć przez pierwsze minuty ten sposób zdawał egzamin, a Stelmet zanotował serię 13-2, time-out Wojciecha Kamińskiego stonował nastroje rywali. Doskonała obrona Kima Adamsa i skutecznie przejścia z obrony do ataku okazały się kluczem do odrobienia strat. Rosa wróciła nawet na prowadzenie 66:65, ale kwartę zakończyły celny rzut wolny Adama Hrycaniuka i udana próba z narożnika przeprowadzona przez wracającego po kontuzji Przemysława Zamojskiego.
Szalona końcówka i zwrot akcji
To, co wydarzyło się w ostatniej kwarcie tego pojedynku, z pewnością przejdzie do historii. Sporo zamieszania wkradło się w szeregi obu zespołów. Radomianie razili nieskutecznością, Sokołowski był podwajany w kryciu, z czym nie mógł sobie poradzić, a Stelmet zaczął kontrolować przebieg meczu (73:66). Rosa twardą grą w obronie i zbiórkami na tablicy rywali wróciła jeszcze na moment do gry (74:73), lecz później to znów gospodarze zachowali więcej zimnej krwi i wysunęli się na pierwszy plan. Gdy było już 82:75, a do końca spotkania pozostało 46 sekund, Wojciech Kamiński poprosił o czas...
Najświeższe wiadomości sportowe z Radomia i regionu znajdziesz na profilu Sport.Cozadzien.pl na Facebooku - TUTAJ
Po przerwie na żądanie podrażniony odgwizdanym faulem technicznym Michał Sokołowski szczęśliwie trafił przez ręce rywala z dystansu (82:78). Po chwili, gdy grę spod własnego kosza wznawiał Vladimir Dragičević, Sokół nie wrócił jeszcze do obrony i... przechwycił piłkę w narożniku Stelmetu! Od razu odwrócił się do kosza i próbował trafić za trzy - dopadł do niego Armani Moore, który faulował. Dodatkowo, Amerykanin został ukarany przewinieniem technicznym za dyskusje. Michał Sokołowski trafił wszystkie cztery wolne, a piłkę z boku miał nadal jego zespół. Długą akcję Rosy zakończył nie kto inny, jak właśnie Sokołowski skutecznym lay-up'em, który wyprowadził Rosę na prowadzenie 82:84 na 19 sekund przed końcem. Po sześciu sekundach kibice hali CRS wybuchnęli radością, gdy z dystansu odpowiedział Thomas Kelati (85:84). Radomianie mieli jeszcze 13 sekund na swoją akcję. Szybko wyprowadzili piłkę z własnej połowy, a do kontry pobiegł Sokołowski - sam przeciwko czterem rywalom zebranym pod własnym koszem... trafił! Choć Łukasz Koszarek w ostatniej sekundzie znalazł się zupełnie niepilnowany naprzeciwko radomskiego kosza, nie trafił z daleka, co przypieczętowało ten szalony mecz i pozwoliło Rosie odnieść kolejne zwycięstwo w Zielonej Górze. Michał Sokołowski w ciągu ostatnich 30 sekund zdobył aż 11 "oczek", które zdecydowały o losach tego spotkania.
Zwycięstwo Rosy pozwoliło jej na zajęcie 5 miejsca po rundzie zasadniczej. W zbliżających się wielkimi krokami play-off'ach rywalem Radomskich Smoków będzie zespół Polskiego Cukru Toruń, który zajął 4 lokatę.
Stelmet BC Zielona Góra - ROSA Radom 85:86 (24:27, 25:24, 20:15, 16:20)
ROSA: Sokołowski 17, Witka 15, Zajcew 14, Harrow 11, Zegzuła 11, Zyskowski 8, Jackson 7, Szymkiewicz 3, Adams, Bojanowski, Jeszke
Stelmet: Djurišić 15, Koszarek 12, Kelati 12, Dragičević 10, Moore 8, Zamojski 8, Florence 7, Matczak 4, Hrycaniuk 4, Mokros 3, Gruszecki 2