
Obie drużyny rozpoczęły ostrożnie i rozważnie. Pierwsze dziesięć minut to wymiana ciosów, żaden z zespołów nie był w stanie wypracować sobie znacznego prowadzenia. Kwarta otwarcia zakończyła się niskim wynikiem (remisem 13:13).
Niestety potem powróciły koszmary z niedzielnego pojedynku, który odbył się w Radomiu. Przez ponad pięć minut drugiej ćwiartki Rosa nie potrafiła zdobyć punktów! Gospodarze za to w tym czasie zapisali ich na swoim koncie aż jedenaście i odskoczyli z wynikiem (24:13). Radomianom wyraźnie nie układała się gra w ataku. Niemoc rzutową Rosy przełamał wreszcie Kamil Łączyński. W kolejnych minutach gospodarze kontrolowali boiskowe wydarzenia i na przerwę schodzili z wyraźną przewagą (36:24).
Trzecia część gry również rozpoczęła się dla zespołu z Radomia fatalnie. Już po niespełna dwóch minutach gry goście zdobyli osiem oczek z rzędu, dzięki czemu ich przewaga wynosiła już 20 punktów (44:24). Trener Wojciech Kamiński zareagował prosząc o przerwę dla swojego zespołu. Po niej niestety obraz gry nie uległ zmianie. Goście wciąż nie mogli znaleźć recepty na dobrze dysponowanych sopocian. W dodatku w drużynie Rosy mnożyły się błędy, co nie pomagało w skutecznej pogoni za rywalem. Po pół godzinie gry wynik tego meczu był już właściwie rozstrzygnięty (60:36).
Ostatnia kwarta była dla Rosy już nieco bardziej udana. Nie zmieniło to jednak końcowego rezultatu. Trefl wygrał trzeci mecz i całą rywalizację zasłużenie i zdobył brązowy medal Tauron Basket Ligi w sezonie 2013/2014. Rosa zajęła czwartą lokatę, co dla klubu, który dopiero drugi rok występuje w ekstraklasie jest i tak rewelacyjnym rezultatem!
Trefl Sopot - Rosa Radom 76:56 (13:13, 23:11, 24:12, 16:20)
Trefl: Waczyński 17, Michalak 13, Vasiliauskas 10, Leończyk 9, Jeter 8, Gadri-Nicholson 7, Stefański 7, Majstorović 4, Jaśkiewicz 1, Roszyk, Brembly, Buterlevicius,
Rosa: Witka 16, Lucious 15, Łączyński 10, Majewski 5, Dłoniak 4, Adams 3, Zalewski Kardaś, Sobuta
Michał Nowak (m.nowak@cozadzien.pl) / fot. archiwum cozadzien.pl