
CZYJ TO POMYSŁ?
Pierwszym znanym postulantem zmiany czasu jest jeden z ojców-założycieli Stanów Zjednoczonych, Benjamin Franklin, który w swoim humorystycznym tekście wskazał, że wraz z nastaniem wiosny ludzie wstają dopiero kilka godzin po wschodzi słońca, przez co zmuszeni są codziennie pracować przez kilka godzin po ciemku w blasku świec. Wyliczył także koszt ich zużycia. Grubo 100 lat później Niemcy wprowadziły zmianę czasu, przesuwając 30 kwietnia 1916 roku zegary do przodu, a następnie cofając je 1 października. W kolejnych latach, choć w różnych terminach, inne kraje podchwyciły ten pomysł. Obecnie zmiana czasu obowiązuje w blisko 70 krajach na świecie. W Europie nie stosują się do niej jedynie Islandia, Rosja i Białoruś.
EKONOMICZNE ZAŁOŻENIA
Podstawowym celem zmiany czasu jest przesunięcie aktywności ludzi tak, aby maksymalnie wykorzystywali oni światło słoneczne. Większość nie wstaje wcześniej niż o 6 rano, w lecie nie ma więc znaczenia, czy wschód słońca nastąpi 2 czy 3 godziny wcześniej. Przejście na czas letni sprawia jednak, że oświetlenie możemy włączyć później. W teorii miało to zapewnić nam oszczędność energii elektrycznej (do 4%) oraz podnieść bezpieczeństwo (lepsza widoczność na drogach, zmniejszone ryzyko włamań, rozbojów i wandalizmu). Praktyka pokazała jednak, że jest z goła inaczej. Zużycie prądu i tak jest różne, rośnie wraz z każdym kolejnym rokiem i jest zależne od dysponowanym w danym rejonie zapleczem technologicznym, strefy klimatycznej i warunków pogodowych. Rodzą się również inne problemy. Zakłócenie rytmu organizmu przez wielu odczuwane jest nawet przez kilka dni, jak ma to miejsce w przypadku dłuższych podróży i aklimatyzacji, może prowadzić do depresji, skutkować dekoncentracją, zawałem serca i innymi chorobami w przypadku zmiany czasu na letni - przy zmianie na zimowy, skutki są odwrotne.
W POLSCE WARIUJĄ POCIĄGI
W Polsce zmiana czasu była wprowadzana w dwudziestoleciu międzywojennym, później podczas okupacji hitlerowskiej, następnie w latach od 1946 do 1949, od 1957 do 1964 i nieprzerwanie od 1977 roku. Przeprowadzana dwa razy w Polsce zmiana czasu jest kosztowna i skomplikowana – na przykład w transporcie kolejowym przy zmianie czasu z letniego na zimowy pociągi, które są na trasie od godziny 2, muszą wydłużyć postój o co najmniej godzinę na najbliższym posterunku ruchu lub punkcie ekspedycyjnym, na którym mają postój handlowy, aby jechać dalej zgodnie z rozkładem jazdy. Natomiast przy zmianie czasu z zimowego na letni, wszystkie pociągi, które są na trasie od godziny 2, są poopóźniane o co najwyżej godzinę. Przestawienie się czasu z letniego na zimowy sprawia kłopoty również w systemach informatycznych (kłopoty przeliczania przy przechowywaniu i wyświetlaniu czasu w zależności od pory roku).
Tomasz Woźniak, Fot. Wikipedia
Ostatnio komentowane