[gallery id=1648]
Mirosław Macierzyński jest jedną z 17 osób ze Zbroszy Dużej, które były w komitecie założycielskim Samoobrony Chłopskiej Ziemi Grójeckiej. Komitet powstał we wrześniu 1978 roku. - Myśmy komunistom dokuczali - wspomina działacz. - Nie szło się wysikać, wszędzie komuniści stali.
Zbrosza dała się komunistom we znaki nie tylko działaniem Samoobrony. Wcześniej były nabożeństwa w domach, organizacja kaplicy i ostatecznie budowa kościoła, o którym było głośno w całej Europie.
Po 1989 roku Zbroszę odwiedzali, z wdzięczności za walkę o odzyskanie niepodległości, Lech Wałęsa i Tadeusz Mazowiecki. Dziś tej wioski prominenci już nie odwiedzają. Za to przyjeżdżają ciężarówki po jabłka. Bo bardzo wyboistej drodze.
- No, nieboszczyk z trumny w drodze na cmentarz jeszcze nie wypadł, ale dużo bezpieczniej nieść trumnę na ramionach niż wieźć w samochodzie. Takie dziury – mówi walczący przed laty o demokrację Macierzyński. I zaczyna się zastanawiać nad sensem protestowania: - Ludzie nie powinni stać na drogach i protestować, powinni pracować. Władzę mamy taką, jaką sami wybraliśmy przecież. No, ale nie wszystko działa tak jak trzeba.
Sołtys w działaniu
Nie wszystko działa, jak trzeba, bo w Zbroszy jest droga tak dziurawa, że miejscami asfaltu nie ma już wcale. - Dzieci na rowerach się przewracają, a gdy mijają się dwa samochody, to jest pewne, że jeden z nich musi wpaść w dziurę – określa stan nawierzchni Renata Paździerska, sołtys Zbroszy.
Pani Renata urzęduje drugą kadencję. Jako, że droga jest powiatowa, wydeptała ścieżkę do starostwa w Grójcu. - Systematycznie rozmawialiśmy ze starostą, przy różnych okazjach. Zapewnienia były piękne, lecz brakło wykonania – podsumowuje skuteczność negocjacji z poprzednim włodarzem.
Do rozmów pani sołtys wróciła, gdy na stanowisku zasiadł nowy starosta, Marek Ścisłowski. W towarzystwie wójta gminy Jasieniec Marka Pietrzaka, przedstawicielki przedsiębiorców i radnego ze Zbroszy, Sławomira Łapota 19 maja w Grójcu znów upominali się o drogę. Rozmowy z nowym starostą sołtys ocenia pozytywnie: – Staroście dobrze patrzy z oczu i mam nadzieję, że będzie robił to, co mówi.
Inicjatywa obywatelska
Od dwóch tygodni wiszą nad dziurawą nawierzchnią transparenty. To inicjatywa mieszkańców Zbroszy. „Droga do wolności w Zbroszy Dużej. Nagroda za pomoc w obalaniu komunizmu?” - głosi napis na biało-czerwonym tle.
- To działanie drugim torem, oprócz rozmów ze starostwem – wyjaśnia sołtyska.
W wiosce sąsiadującej ze Zbroszą mieszka Leszek Kumorek, przewodniczący Rady Powiatu Grójeckiego. W pełni popiera prawo do sprzeciwu i sam z niego korzysta, ale nie widzi celowości tego konkretnego. - Protest powinien mieć swojego adresata. Do kogo ten jest skierowany? Miałby wielki sens, jakby był wcześniej, kiedy były piękne obietnice, z których nikt się nie wywiązywał - Kumorek rozlicza poprzednią radę powiatu. Bałagan w projektach, obietnice bez pokrycia. Przewodniczący zapewnia, że jego sztandarowym hasłem była i jest nowa droga do Zbroszy.
Inicjatywa obywatelska nr 2
Inicjatywa obywatelska w sprawie drogi w Zbroszy to nie tylko rozmowy ze starostwem i transparenty, ale również propozycja, że mieszkańcy zbiorą pieniądze, by częściowo sfinansować przygotowanie planów remontu trasy. - Przedsiębiorcy ze Zbroszy wyszli z inicjatywą, że przekażą pewną kwotę. A do mieszkańców, uznaliśmy z radnym Łapotem, że pójdziemy od drzwi do drzwi. Kto by chciał, mógłby się dołożyć – planowała akcję Renata Paździeska.
Wszyscy rozumieją ograniczenia w funkcjonowaniu demokracji - Przecież wiadomo, że problemem są pieniądze; zawsze ich brakuje – mówi walczący przed laty o wolny kraj Macierzyński.
Przyczyna i skutek czy zbieg okoliczności?
Jednak pieniądze ze zbiórki okazały się niepotrzebne. 28 maja na sesji rady powiatu przegłosowano uchwałę, na mocy której jeszcze w tym roku zostanie zrobiony projekt na przebudowę fragmentu drogi w ciągu od Zbroszy do Jasieńca. - Który fragment zostanie zrobiony, to jeszcze za wcześnie mówić, na razie została podjęta uchwała o przekazaniu pieniędzy na projekt - informuje przewodniczący rady powiatu. Według Leszka Kumorka protest nie miał wpływu na głosowanie radnych. Podobnego zdania jest starosta. Ścisłowski tuż po zakończeniu sesji rady powiatu poinformował: – Tak, pieniądze zostały przekazane. Zrobienie projektu będzie kosztowało ok. 100 tys. Realizacja? To zależy od rady powiatu. Na pewno w ciągu dwóch lat, bo inaczej zmarnuje się projekt. Ale możliwe, że w przyszłym roku.
Aneta Pawłowska-Krać/ fot. czytelnik