Przypomnijmy: Radomscy przedsiębiorcy nie mogą doczekać się zapłaty za usługi transportowe, które zlecały im firmy budujące autostradę A1 i A2 oraz drogę ekspresową nr 7. Zobowiązania wobec poszkodowanych przedsiębiorców sięgają niemal miliona złotych. Jeden z nich na zapłatę czeka od roku.
Obecne przepisy praktycznie uniemożliwiają odzyskanie pieniędzy przez przedsiębiorców, którzy podpisywali umowy z innymi podwykonawcami, a nie z generalnym wykonawcą robót. Dlatego radomscy przedsiębiorcy, którzy podpisywali umowy z podwykonawcami, szukają pomocy. Poseł Kuźmiuk interpelował w tej sprawie, domagając się nowelizacji ustawy.
Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Wodnej nadesłało odpowiedź na interpelację posła.
Niestety przedsiębiorcy z regionu radomskiego zajmujący się transportem najprawdopodobniej nie zostaną uwzględnione. W odpowiedzi ze strony ministerstwa nie padło ani jedno zdanie na temat możliwości nowelizacji ustawy.
Zdecydowano się na wypłacenie należności tym firmom, które podpisały umowy z generalnym wykonawcą. Zbigniew Kuźmiuk zaznacza, że takie rozwiązanie pozwala na uregulowanie należności wobec niewielkiego procenta firm – znaczna część pozostanie bez pieniędzy. Sam sposób wypłacania pieniędzy też nie jest zbyt korzystny: 50 procent zaliczki w przypadku, gdy firma posiada stosowne dokumenty, pozostała część pieniędzy po wyroku sądowym. Zdaniem posła ministerstwo uregulowało należności z niektórymi firmami po to, aby nie doszło na przykład do blokady dróg jeszcze przed Euro 2012.
- Z tekstu odpowiedzi uzyskanej od ministra Sławomira Nowaka jednoznacznie wynika, że takich przedsiębiorców, jak ci z regionu radomskiego, uchwalona ustawa nie bierze pod uwagę. Minister zwraca uwagę, że ustawa dotyczy tych, którzy mieli podpisane umowy z generalnym wykonawcą – nasi przedsiębiorcy takich umów nie posiadają. Dysponują albo umowami z podwykonawcami albo wystawiali po prostu faktury. Podczas debaty w parlamencie nad rządowym projektem tej ustawy, zwracaliśmy uwagę na to, że w naszych biurach interweniują firmy, które takich umów nie mają . Rządząca kolacja argumentuje taki a nie inny zapis ustawy tym, że bardzo trudno jest zweryfikować słuszność takich podwykonawców. Drugim argumentem są finanse – GDDKiA posługuje się zamrożonymi pieniędzmi w niewielkiej wysokości, które miały być przeznaczone dla głównych wykonawców na prace wykończeniowe lub usuwanie usterek. W skali całego kraju opiewają na sumę około 100 mln zł, które są niewspółmierne do wysokości roszczeń pojawiających się wokół programu autostradowego – tłumaczy poseł Zbigniew Kuźmiuk.