Na piątek (25 stycznia) między godz. 7 a 9 rano kolejarze zapowiedzieli ogólnopolski strajk. Walczą w ten sposób o ulgi przejazdowe. Na dworcu w Radomiu panuje chaos.
O godzinie 8 rano stały trzy pociągi, m.in. pośpieszny relacji Lublin- Kraków, który do Radomia wjechał o godzinie 7:15 i... zatrzymał się.
- Tak się nie powinno robić. Kolejarze wcześniej powinni powiedzieć, jak to ma wyglądać, a do końca nie informowali konkretnie, czy będzie strajk, czy nie będzie. Zresztą, to ma być strajk ostrzegawczy, nie wystarczyłoby pół godziny? Jadę na umówioną kilka miesięcy wcześniej wizytę do lekarza do Krakowa, nie wiem, czy uda mi się zdążyć – mówi Wiesław, podróżujący z Lublina.
W pociągu jest ciepło, istnieje również możliwość kupienia ciepłych napojów. Jak udało nam się ustalić u konduktora, darmowe napoje dla podróżnych rozdawane będą dopiero po godzinie strajku.
- A co mi z tego, że jest ciepło? Ciepło to ja mam w domu, ja chcę dojechać na czas do Krakowa – dodaje Wiesław.
[gallery id=347]
- Już z Lublina wyjechaliśmy z 15-minutowym opóźnieniem, w toalecie tradycyjnie nie ma wody. Nikt nie wie, czy wyruszymy z Radomia o 9, podobno najpierw mają puszczać pociągi regionalne – przyznaje Michał, podróżujący z Lublina do Kielc.
- Nie mam nic do tego, że kolejarze strajkują, poza tym, że to akurat dzisiaj i trafiło na mnie. Z Lublina do Krakowa będę jechał minimum siedem godzin – mówi Tomasz Sidor, student jadący do Krakowa.
Najbardziej oburzeni są pasażerowie Kolei Mazowieckich, które teoretycznie nie przystąpiły do strajku. Pociągi nie kursują jednak zgodnie z planem, ponieważ strajkują również dyżurni ruchu i składy są zatrzymywane na stacji.
- Te s...ny! Taki tu burdel... Przepraszam, że się unoszę, ale jestem załamana! Od dwóch dni do nich dzwonię, mówili, że Koleje Mazowieckie będą jeździły normalnie, a czekam od 40 minut i nic. Nie można się dowiedzieć, kiedy będzie pociąg, kiedy wszystko ruszy. Tego kretyna od związków, którego pokazywali wczoraj w telewizji, jakbym złapała za mordę... – mówi oburzona Irena z Radomia, czekająca na pociąg do Otwocka.- Miało być normalnie, ale pociągu do Warszawy nie ma, teraz czekam na jakiś PKS lub busa. Brakuje jakiejkolwiek informacji. Jadę z synem na komisję lekarską do Warszawy, obawiam się , że nie zdążymy – mówi jedna z czekających radomianek.
W prowizorycznej poczekalni radomskiego dworca nie ma wielkiego tłoku. Na osłodę wszystkim proponowana jest darmowa kawa lub herbata oraz batonik. - To taki prezent od Kolei Mazowieckich. My nie strajkujemy, więc przynajmniej w ten sposób chcemy wynagrodzić naszym pasażerom te utrudnienia – mówi pracownik.
Teoretycznie strajk zakończył się o godzinie 9.- Od godziny 9 pociągi są powoli puszczane, to niestety nie wyklucza bardzo dużych opóźnień w dniu dzisiejszym - wyjaśnia Krzysztof Łańcucki z Biura Prasowego PKP.
