Ligowcy o szczebel wyżej
Rok 2012 obfitował w wiele ciekawych wydarzeń sportowych. Aż trzy radomskie zespoły sportowe wywalczyły awans do wyższych lig.
Oprócz koszykarzy ROSY awans wywalczyli też siatkarze Czarnych Radom, którzy dostali się na zaplecze ekstraklasy. Podopieczni Wojciecha Stępnia w walce o I ligę wyjechali na finałowy "Turniej Mistrzów Grup II Ligi", który odbywał się w Kętach. W trzydniowych zmaganiach radomscy siatkarze spotkali się z drużynami: Kęczaninem Kęty, AKS V L.O. Rzeszów oraz AZS UAM Poznań. Na inaugurację turnieju Czarni zmierzyli się z drużyną gospodarzy. Radomianie podeszli do meczu niezwykle skupieni, co przekładało się na walkę o każdy punkt. Ich determinacja i wola walki, dała cenną wygraną 3:1, która mocno zbliżała ich do I ligi. W drugim dniu turnieju, Czarni rozegrali wspaniały bój z AKS Rzeszów. Przegrywali już 0:2 i mało kto wierzył w sukces siatkarzy z Radomia. Wtedy to podopieczni Wojciecha Stępnia wygrali 2 sety, a w tie-braku także okazali się lepsi niż rywale. Taki wynik dał im wymarzony awans do I ligi. Ostatniego dnia turnieju mierzyli się z zespołem z Poznania. Wprawdzie mecz przegrali 0:3, jednak było to spotkanie, w którym wystąpili dotychczasowi rezerwowi, a wynik tak naprawdę nie miał znaczenia bo Czarni byli już w I lidze.
Po przyjeździe siatkarzy do Radomia pod hal MOSiR zgromadzili się kibice, a wspólnych podziękowań oraz okrzyków nie było końca. Ta wielka radość przeplatała się jednak z nadzieją i pytaniem: kiedy Czarni powrócą na należyte im miejsce w ekstraklasie?
Piłkarskie derby
Kolejnym sportowym wydarzeniem roku 2012, były piłkarskie derby Radomia pomiędzy Bronią, a Radomiakiem. Obydwie drużyny od początku sezonu, walczyły o awans do II ligi. Jednak to Radomiak w rundzie rewanżowej spisywał się lepiej. Spotkanie derbowe miało dla obydwu zespołów całkiem inny charakter. Drużyna Broni przegrała sezon, strata trzynastu punktów do lidera i to na 3 kolejki przed końcem sezonu, była niemożliwa do odrobienia. W całkowicie odwrotnej sytuacji byli "Zieloni", którzy meczem derbowym chcieli przypieczętować swój awans do II ligi. Warunek był oczywiście tylko jeden - zwycięstwo.
Broń przez całe spotkanie grała defensywną piłkę. Jednak, gdy w pierwszej połowie boisko musiał opuścić Daniel Ciupiński (za niesportowe zachowanie wobec zawodnika Radomiaka), mecz stał się bardzo emocjonujący zarówno na murawie jak i na trybunach. W drugiej części spotkania zawodnicy Broni musieli grać w dziewiątkę. Drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną - za faul na Kacprze Wnuku, ujrzał Wojciech Gorczyca. Od tego momentu Radomiak zaczął szturmować bramkę Broni. Mimo to cały czas był remis. Wszystko rozstrzygnęło się w doliczonym czasie gry. W 93. minucie spotkania Andrzej Wójcik dośrodkował w pole karne, a tam w ogromnym zamieszaniu "zimną głowę" zachował Marcin Figiel, który zdobył decydującą bramkę, dając ponad 2 tysiącom kibiców Radomiaka radość i awans do II ligi. Po tym wydarzeniu kibice "Zielonych" świętowali m.in. nad zalewem na Brokach (zobacz video).
Wyżej wymienione drużyny pokazały, że poziom sportowy w naszym mieście zwiększa się z każdym sezonem. Radomscy ligowcy udowodnili, że dzięki ciężkim treningom i wierze w sukces Radom może się liczyć na arenie polskiego sportu.
Jadar po raz kolejny namieszał w radomskim sporcie
Kiedy w czerwcu władze firmy Jadar i ówczesnej Politechniki Radomskiej wraz z działającym przy niej AZS-em doszły do porozumienia, kibice żeńskiej siatkówki zastanawiali się czy nie jest to przełomowy moment, jeśli chodzi o żeńską siatkówkę w Radomiu. Siatkarki Jadaru miały zająć miejsce którejś z drużyn I ligi, a w dalszej perspektywie nawet awansować do Kobiecej PlusLigi. Jak się okazało, Jadar Politechnika rzeczywiście dostał się na zaplecze ekstraklasy, zajmując miejsce Gedanii Żukowo. Radomianki rozegrały jeden sezon w I lidze. W ostatnim meczu fazy zasadniczej i jak się później okazało ostatnim w historii klubu, Jadar przegrał u siebie 1:3 z Armaturą Eliteski AZS Kraków. Po zakończeniu sezonu właściciel klubu Tadeusz Kupidura wycofał się ze sponsorowania radomskich siatkarek, co w konsekwencji spowodowało upadek sekcji żeńskiej siatkówki przy AZS.