W drugiej połowie Pilica ograniczyła się głównie do gry defensywnej i rzadko gościła pod polem karnym Radomiaka. Miejscowi mieli do tego nieco szczęścia, kiedy w 66 minucie po ładnym strzałem przewrotką Agu piłka zatrzymała się na poprzeczce. Radomianie próbowali sforsować szczelną obronę Pilicy, ale ta sztuka im się nie udawała. W końcówce swoje sytuacje miał jeszcze Karol Kucharski, ale jego strzał obronił golkiper, a kolejne uderzenie było niecelne. Wynik do końca meczu nie uległ już zmianie i Radomiak doznał pierwszej porażki w tym sezonie.
Pilica Białobrzegi - Radomiak Radom 2:1 (2:1)
Bramki: Przemysław Jakóbiak 12' (k), 19' - Cieciura 45+3'
Pilica: Młodziński - Białecki, Moryc, Ziemnicki, Jasikowski, Przemysław Jakóbiak, Oziewicz (Paweł Jakóbiak 82'), Rawski (Rudnicki 71'), Tomas (Jaszczak 87'), Hernik (Wojtkielewicz 90+4'), Matulka
Radomiak: Kula - Cieciura, Dubina, Świdzikowski, Szewczyk (Kucharski 84'), K.Puton, Agu (W.Puton 73'), Radecki, Brągiel (Wnuk 77'), Leandro, Stanisławski (Śliwiński 42')
POWIEDZIELI PO MECZU
Arkadiusz Modrzejewski (trener Pilicy Białobrzegi): Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa. Do tej pory bilans na naszym boisku mieliśmy niekorzystny, bo wygraliśmy tylko jeden na sześć meczów. W ostatnich dwóch spotkaniach strasznie krzywdzili nas sędziowie. Chcieliśmy się przełamać, mimo że graliśmy z niekwestionowanym liderem, z drużyną, która dotychczas straciła zaledwie cztery bramki. Udało mi się przekonać zespół, że jesteśmy w stanie wygrać z Radomiakiem. Po utrzymaniu w III lidze w zeszłym sezonie chciałem, żeby Pilica grała ładnie dla oka i ofensywnie. W pierwszych meczach tak właśnie graliśmy i byliśmy najpiękniej przegrywającym zespołem w tej lidze. Po siedmiu kolejkach podjęliśmy decyzję, że trzeba zmienić ustawienie i są już tego rezultaty.
Jacek Magnuszewski (trener Radomiaka Radom): Przeciwnik mądrze się bronił. Staraliśmy się atakować, ale rywale grali głęboką defensywą. Mieliśmy swoje sytuacje, ale czegoś nam brakowało. Na pewno przegraliśmy ten mecz pierwszą połową, słabym początkiem w naszym wykonaniu. Dwa stałe fragmenty rozstrzygnęły ten mecz, bo z gry przeciwnik chyba nie oddał celnego strzału na naszą bramkę. Taka jest piłka. Mieliśmy trochę problemów kadrowych. Rotacje w obronie na pewno wpłynęły na to, że defensywa nie tworzyła monolitu.