Galeria zdjęć - TUTAJ
Zapis relacji live - TUTAJ
Pomeczowa konferencja prasowa - TUTAJ

Po tym rzucie wolnym, wykonanym przez Piotra Wlazło w 77 minucie, Radomiak doprowadził do remisu 2:2.
(fot. Adam Kurasiewicz)

Jako pierwsi do zdecydowanych ataków ruszyli gospodarze. Sygnał swoim kolegom dał Grudzień, który w 10 minucie meczu popisał się fenomenalnym uderzeniem z dystansu. Na posterunku, był jednak Budzyński, który sparował strzał na rzut rożny. Siedem minut później groźny rajd prawym skrzydłem wykonał Janus, jednak w ostatniej chwili, piłkę spod nóg zawodnika Wisły wyłuskał Figiel. Po tej akcji Radomiak stworzył sobie pierwszą dogodną sytuację. Najpierw zza pola karnego uderzał Puton, jednak jego strzał został zablokowany. Futbolówkę dopadł Radecki, a jego strzał obronił Szczepankiewicz.


Dziesięć minut później faulowany tuż przed linią pola karnego był Puton. Do wykonania stałego fragmentu podszedł Wlazło i strzałem z dystansu, nad murem zaskoczył bezradnego Szczepankiewicza i Radomiak doprowadził do remisu. Od tej pory w spotkaniu istniał tylko Radomiak. Wisła stanęła, zaczęła się rozpaczliwie bronić, a "Zieloni" ruszyli do ataków. W 84 minucie Pach zagrał w pole karne, na głowę Prędoty, jednak strzał był za lekki. Cztery minuty później Figiel przeszedł dwóch zawodników Wisły i stanął sam na sam z bramkarzem. Goalkeeper gospodarzy już leżał na ziemi i jakimś cudem obronił strzał pomocnika Radomiaka końcami butów. W doliczonym czasie gry Figiel ponownie stanął przed szansą na rozstrzygnięcie tego meczu. Ponownie piłka znalazła się w jego posiadaniu i w polu karnym bez zastanowienia uderzył na bramkę Szczepankiewicza, który ponownie fantastycznie obronił strzał. W kolejnej kontrze, Puton strzelał z ostrego konta i znów broni bramkarz Wisły - dobijał Figiel i piłka trafiła w boczną siatkę.
Mecz zakończył się rezultatem 2:2, jednak w tym meczu bliżej zwycięstwa byli zawodnicy Radomiaka Radom, którzy mogą czuć lekki niedosyt. Piłkarze Janusza Niedźwiedzia po wygranym meczu w Łowiczu, pokazali że z liderem także potrafią stoczyć wspaniały pojedynek. Kto wie, jaki byłby wynik meczu, gdyby Radomiak wykorzystał chociaż jedną z wielu klarownych sytuacji. Już w najbliższą niedzielę (19 maja) "Zieloni" zagrają ze Stalą Rzeszów na własnym stadionie. Jeżeli ich poziom gry się utrzyma, to kibice w Radomiu powinni obejrzeć kolejne wspaniałe zawody.
Wisła Płock - Radomiak Radom 2:2 (0:1)
Bramki: Burkhardt 56', Radić 67' - Leandro 33', Wlazło 77'
Wisła: Szczepankiewicz - Nadolski, Magdoń, Radić, Mysona, Góralski, Sielewski (46' Dziedzic), Janus, Burkhardt, Grudzień (74' Hiszpański), Sekulski (63' Krzywicki)
Radomiak: Budzyński - Cieciura, Ciach, Świdzikowski, Wójcik, Puton, Wlazło, Radecki (61' Pach), Figiel, Odunka (63' Byszewski), Leandro (75' Prędota)
Adam Kurasiewicz (a.kurasiewicz@cozadzien.pl)