Sobotnie starcie Radomiaka Radom z Wartą Poznań, nie mogło rozpocząć się lepiej dla gospodarzy. Już w drugiej minucie pojedynku w kontrze faulowany ewidentnie przez defensora Warty, był piłkarz Zielonych Dawid Kwiek. Arbiter pojedynku bez wahania wskazał na wapno. Do piłki podszedł Rossi Leandro i pewnie wyegzekwował rzut karny.
Po kwadransie gry kibice Radomiaka przecierali oczy ze zdumienia. W 15 minucie meczu, wynik podwyższył 28-letni brazylijczyk, który precyzyjnym strzałem z okolic narożnika pola karnego, pokonał bezradnego w tej sytuacji bramkarza gości i zdobył dla swojego zespołu druga bramkę w tym spotkaniu.
Dwanaście minut później swój pierwszy strzał oddali piłkarze Warty. Nie padł on jednak z kombinacyjnej akcji lecz z rzutu karnego. W 26 minucie meczu, piłkę ręką zagrał w polu karnym Marcin Gawron. Do wykonania jedenastki podszedł były piłkarz Radomiaka Łukasz Białożyt, który precyzyjnym strzałem dał swojej drużynie bramkę kontaktową. Wynik do przerwy nie uległ już jednak zmianie i gospodarze schodzili do szatni z jednobramkową przewagą.
Po zmianie stron ponownie do głosu doszli piłkarze Vernera Lićki, którzy nadal utrzymywali się częściej przy piłce i z każdą minutą stwarzali sobie coraz groźniejsze sytuacje. Po jednej z nich w 58 minucie meczu, Mateusz Stąporski po rajdzie w pole karne, został zahaczony przez jednego z defensorów Warty i sędzia podyktował trzeci rzut karny w tym meczu.
Do piłki podszedł ponownie Rossi Leandro i zdobył trzeciego gola w tym meczu dla Radomiaka, a tym samym zaliczył hattricka. Fani na trybunach przez kolejne kilka minut długo skandowali "Leo, Leo, Leo!". Zieloni znów zatem wyszli na dwubramkowe prowadzenie i wydawało się, że spotkanie ma pod pełną kontrolą.
W 68 minucie meczu po kolejnym rajdzie Mateusz Stąporskiego i jego dograniu w pole karne, przez stu procentową szansą na zdobycie bramki miał Kamil Kościelny. Niestety zawodnik Radomiaka chybił z dwóch metrów i na trybunach było słychać tylko ogromny jęk zawodu kibiców. Dwie minuty później sprawdziło się powiedzenie, że niewykorzystane akcje lubią się mścić.
W 70 minucie pojedynku zza pola karnego na strzał zdecydował się Gracjan Goździk, który bardzo mocnym i precyzyjnym uderzeniem pokonał Piotra Banasiaka. Warta Poznań zatem ponownie zdobyła bramkę kontaktową i wszystko miało rozstrzygnąć się w ostatnich minutach pojedynku.
Zawodnicy ze Struga sięgnęli zatem po szósty triumf w lidze, który dał im awans w ligowej tabeli na trzecie miejsce. Już za tydzień podopieczni Vernera Lićki, zagrają na wyjeździe w Bełćhatowie, gdzie zmierzą się z miejscowym GKS-em.
Radomiak Radom - Warta Poznań 3:2 (2:1)
Bramki: Leandro 2' 13' 58' - Białożyt 28, Goździk 70''
Radomiak Radom: Banaiak - Spychała, Grudniewski, Świdzikowski, Sulkowski, Stąporski (89' Gurzęda), Kościelny, Gawron (90' Śliwiński), Kwiek (77' Filipowicz), Brągiel, Leandro (82' Agu)
Warta Poznań: Laskowski T. - Kiełb (70' Biegdański), Marciniak, Ngamayama (46' Dejewski), Fiedosewicz, Laskowski A., Białożyt, Chromiński, Ciarkowski, Papczyński (46' Goździk), Spławski