Zniżka ceny prądu dla pracowników miejskich
Elektrownia Radomska udzieliła pracownikom Zarządu miejskiego zniżki ceny za prąd
elektryczny, poczynając od 1 sierpnia 1937 r.
Pracownicy magistraccy płacić będą
40 groszy za kilowatogodzinę prądu.
Trybuna nr 37, 10 września 1937
__________________________________________________________________________________________________________
Co się tam dzieje?
Jeden z naszych czytelników nadesłał nam
3 wycinki z artykułu umieszczonego w „Robotniku Radomskim” p. t. „Reportaż z Eksportowej Przetwórni Mięsnej w Radomiu”
opisującego ciężkie, zaiste, warunki pracy
w „Bekonarni”.
Zestawiając te wycinki w kolejności w g
oryginału otrzymujemy sens nie jasny. Przedstawiając jednak kolejność tych wycinków
otrzymujemy obraz wyraźny, mianowicie:
Po wyjaśnieniu, okazało się, że robotnicy
nie mogą odchodzić od pracy i na miejscu
załatwiają niektóre potrzeby fizjologiczne.
Odbywa się to w ten sposób, że każdy robotnik robi swoją czynność i podaje ją drugiemu.
Inni drżeli z zimna, maczając ręce również w jakiejś masie.
Na miły Bóg! Co za perwersja zakładu pracy, czy autora?...
Trybuna nr 38, 17 września 1937
__________________________________________________________________________________________________________
Echa defraudacyj miejskich
Na ostatnim posiedzeniu Rady Miejskiej
poinformował prezydent Grzecznarowski
o szczegółach defraudacji w Wydz. Opieki
Społecznej i na robotach miejskich.
Jak wynika z wyjaśnień prezydenta, Jastrzębski zdefraudował 2800 złotych, na
którą to sumę złożyły się opłaty, pobrane za
znaczki stemplowe do podań od interesantów. Defraudacje trwały dłuższy czas i nie
zostały przez nikogo zauważone. Ujawnił je
dopiero p. naczelnik Ćwięk, który Jastrzębskiego zawiesił w czynnościach. Zarząd
Miejski natychmiast złożył skargę do prokuratora. Ponadto jest prowadzone dochodzenie dyscyplinarne przeciwko urzędnikom
wydziału opieki społecznej, winnym niedopatrzania, które umożliwiło Jastrzębskiemu
popełnianie nadużyć. Rodzina Jastrzębskiego pokryła część zdefraudowanej przez
nieuczciwego urzędnika sumy, wpłacając
1700 złotych. Reszta będzie wpłacona przez
matką Jastrzębskiego, która w tym celu zamierza sprzedać swój domek.
Omawiając nadużycia, popełnione przez
Jastrzębskiego p. Grzecznarowski stwierdził, iż urzędnika obdarzono zaufaniem, jako
absolwenta szkoły garbarskiej w Radomiu.
Oświadczenie to wywołało sprzeciw p. ławnika Suligi, dyrektora wspomnianej uczelni,
który zapytał prezydenta, czy Jastrzębski był
przyjęty do Magistratu jako wychowanek
szkoły garbarskiej, czy jako członek P.P.S. Na
to prezydent Grzecznarowski oświadczył,
że Jastrzębski nie był i nie jest członkiem
P.P.S.
Trybuna nr 37, 16 września 1938
__________________________________________________________________________________________________________
Radomiacy czytają mało gazet,
piszą dużo listów i oszczędzają w P.K.O.
Ciekawe są dane, dotyczące ruchu telegraficznego, telefonicznego i pocztowego
w Radomiu. Według oficjalnej statystyki, która się ukazała za m. lipiec, wysłano
z Radomia w lipcu 388 tys. listów, nadeszło
413 tys., listów i paczek wartościowych wysłano 6900, nadeszło 47 tysięcy, dzienników
i czasopism wysłano 7 tys., nadeszło 47 tys;
przekazy pocztowe i telegr. opiewały na sumę
998 tys. zł., wypłacono 729 tys. Przekazami.
Wpłacono 486 tys. zł. Telegramów krajowych
i zagranicznych wysłano 1800, nadeszło 1900.
Obroty w P.K.O. w Radomiu zajmują jedno
z pierwszych miejsc.
Rozmów telefonicznych miejscowych było
200 tys., zamiejscowych 26 tys.
Z statystyki tej wynikają smutne wnioski
na temat naszego czytelnictwa. W ciągu lipca
nadeszło do Radomia 47 tys. gazet, czyli przeciętnie co drugi mieszkaniec kupuje raz na
miesiąc gazetę.
Radomiacy piszą zato więcej; średnio każdy mieszkaniec wysyła miesięcznie około
5 listów.
Trybuna nr 37, 16 września 1938