Zagadka grobu ś. p. Wernera
Sprawa odnalezienia zwłok bohatera walk o wolność ś.p. Stanisława Wernera w dalszym ciągu absorbuje umysły mieszkańców Radomia, jednocześnie coraz żywiej są kolportowane pogłoski, że ciało ofiary krwawego terroru spoczywa na cmentarzu, a poszukiwania na kapturze nie odniosą żadnego skutku.
Nasz współpracownik rozpoczął na własną rękę badanie tej sprawy i rezultaty przezeń osiągnięte skłaniają nas do zapoznania z niemi naszych czytelników.
Otóż na cmentarzu katolickim znajduje się nagrobek na grobie rodzinnym Wilkowskich.
Na nagrobku znajdują się następujące napisy:
1) Ś. p. Józefa z Wilkowskich Wernerowa l. 50 zm. 20.XII 1916
2) Ś. p. Antonina Wilkowska l. 82 zm. 4.II 1917
3) Ś. p. Aleksander Wilkowski l. 70 zm. 10.XII. 1906
i wreszcie napis na samym dole ryty w kamieniu
ś. p.
STANISŁAW WERNER
żył lat 18
zginął 20.XII. 1906
Napis wykonał jak zbadaliśmy p. Józef Staniszewski, właściciel fabryki nagrobków, który zapytywany przez naszego współpracownika odpowiedział, że przed kilkunastu laty zgłosiła się doń jakaś panienka, która poleciła mu wykonać ten napis, gdyż ciało Wernera znajduje się w tym grobie.
Oczywista, że byłoby przedwczesnem wyciąganie wniosków z tego faktu, jednak naszem zdaniem należałoby, by Komitet powołany do odnalezienia zwłok bohatera zainteresował się bliżej tą sprawą.
Ziemia Radomska nr 27, 4 lutego 1932
Dlaczego ulica Miła nie jest Miła?
W życiu najczęściej dzieje się wszystko naopak. Żywym przykładem tej „opaczności” jest wygląd ulicy Miłej, która w przeciwieństwie do nazwy jest niemiłą w naszym grodzie.
Chrzciciele tej ulicy zapewne ciągnęli losy na nadanie jej nazwy, trudno bowiem znaleźć na Miłej choćby coś miłego w miniaturze. Wszystko raczej odraża, niż wabi. Domy odrapane i brudne zewnętrznie, a jeszcze bardziej wewnętrznie. Klatki schodowe prawie niezamiatane, a o myciu mowy nie ma.
Chodników brak. Jezdnia tylko n środku zabrukowana. Na ulicę wylewa się wszelkie nieczystości, jak w jakiej Pipidówce.
W czwartki przystają tu wozy, pozostawiając kupy nawozu, który jest poczęści zmiatany, poczęści przymarznięty.
Na wiosnę mieszkańcy Miłej mają zapewniony mocny aromat, kurz i plagę much.
Ulica Miła znajduje się w odległości kilkunastu metrów od Placu Jagiellońskiego i styka się z Kozienicką. Należy więc do śródmieścia.
Polecamy ją opiece Wydziału Sanitarnego Miasta i Policji. 1 K.
Ziemia Radomska nr 26, 1 lutego 1934
Uruchomienie fabryki.
Dowiadujemy się, że znane w Warszawie zakłady mechaniczne bracia Pasłowscy wydzierżawią od p. posła Tadeusza Brzęk-Osińskiego część jego nieruchomości przy ul. Focha w Radomiu. Pertraktacje dotyczące warunków dzierżawy są w toku, na najlepszej drodze.
Fabryka zostanie uruchomiona z dniem 1 czerwca r. b. Część robót będzie oddawana radomskim rzemieślnikom – metalowcom do przeróbki w ich warsztatach.
Ziemia Radomska nr 32, 9 lutego 1934
Pożar w Kowalance.
Straż ogniowa osady Wolanowa, pod Radomiem, interwenjowała onegdaj w pobliskiej wsi Kowalanka, gdzie palił się dom Antoniego Prawdy. Okazało się, że przyczyna pożaru jest niezwykła. Oto, żona Prawdy, Katarzyna, wchodząc wieczorem na strych domu z zapaloną lampą, wskutek nieostrożności spadła i dotkliwie się potłukła. Rozbita lampa zaś wznieciła ogień, od którego spalił się cały dom, wartości 1600 zł.
Ziemia Radomska nr 32, 9 lutego 1934
Więzienny koncert bez powodu.
W związku z zabezpieczeniem od epidemji tyfusu, w więzieniu radomskim ostrzyżono onegdaj głowy wszystkim bez wyjątku na rodzaj przestępstwa więźniom. Nie podobało się to odsiadującym karę komunistom, którzy stanęli na stanowisku, że jako przestępcy polityczni winni być uprzywilejowani i urządzili „dziki koncert” - niestety bez skutku.
Ziemia Radomska nr 33, 10 lutego 1934