- W momencie podpisania umowy z wykonawcą, faktycznie miasto musi mieć zabezpieczone środki. Na etapie ogłoszenia przetargu, absolutnie nie. Nie ma tu żadnego problemu, żeby taki przetarg ogłaszać. Pan wiceprezydent Frysztak jeszcze wypowiedział takie słowa, że musi mieć 100 proc. w budżecie miasta, wtedy pieniądze wpłyną do miasta, gdy wojewoda podpisze z miastem umowę. To kolejna nieprawda - orzekł w porannej rozmowie z Dariuszem Osiejem Artur Standowicz, wicewojewoda województwa mazowieckiego. - Pierwsze płatności w związku z tą umową będą możliwe wówczas, kiedy firma, która zostanie wyłoniona w przetargu wejdzie na plac budowy. Wykona prace, które są objęte dofinansowaniem i miasto przedstawi wojewodzie pierwszą fakturę. Wówczas, jakiekolwiek pieniądze mogą dopiero znaleźć się na koncie miasta. Mówienie, że trzeba mieć, tak jak pan wiceprezydent Frysztak, 100 proc. w budżecie miasta i te pieniądze trafią do nas, czyli do miasta po podpisaniu umowy, jest absolutną nieprawdą.
Nie trzeba było długo czekać na komentarz z miasta. - Jednoznacznie i kategorycznie, jedyną osobą, która opowiada w przestrzeni medialnej te bzdury to jest pan wojewoda Artur Standowicz. Nie bójmy się używać twardych słów, jak powiedział pan wojewoda, bzdury, bzdury, bzdury. Niech na podstawę tego służy przypomnienie mieszkańcom Radomia, jak NIK w 2014 roku, wystawił protokół pokontrolny, w którym jednoznacznie stwierdził, że pan wojewoda Standowicz nie potrafi używać ustawy zamówień publicznych. My potrafimy z tej ustawy korzystać i powtórzę, że do ogłoszenia przetargu potrzebne jest zabezpieczenie pełnej kwoty, 100 proc. w budżecie - przekonuje Konrad Frysztak, wiceprezydent Radomia. Nie jest prawdą to, co mówi pan wojewoda Standowicz, że my chcemy pieniądze na koncie. Nie, my chcemy pieniądze w transzach tak, jak jest to ustalone. Chcemy podpisać umowę, mieć te 100 proc. pewności i móc na tej podstawie wpisać te pieniądze do budżetu miasta Radomia. Bez tego przetargu ogłosić nie można. Chcemy spotkać się z panem wojewodą. Nasze sekretariaty od kilku dni próbują wyznaczyć termin spotkania w Warszawie z wojewodą Sipierą. Chcemy porozmawiać, jeśli to jest możliwe, nawet pomóc panu wojewodzie w przygotowaniu tej umowy. Jest to umowa, która będzie wiązała dwie strony. Wiemy jak takie umowy spisywać, możemy służyć swoją pomocą prawną, prawno–księgową. Chcemy pomóc panu wojewodzie w przygotowaniu tej umowy tak, abyśmy mogli ją jak najszybciej podpisać. Nie stoi nic na przeszkodzie, żeby tą umowę jak najszybciej podpisać.