W Radomiu przybywa miejsc gdzie można jeździć jednośladem. Niestety coraz częściej są one zapomniane przez służby sprzątające. A przejechanie przez ścieżkę rowerową często oznacza konieczność wymiany opony.
- Jazda na rowerze jest jedną z moich ulubionych form spędzania wolnego czasu. Niestety osoby, którym ten sport jest obcy, nie szanują wyznaczonych tras dla jednośladów, często pozostawiają na nich pełno szkła, które ciężko wyminąć – mówi Izabela z Radomia.
Podobnie sytuację postrzega Paweł: – Najgorzej sytuacja wygląda na ul. Limanowskiego oraz Dębowej. Ścieżka jest super ale teraz bardziej przypomina leśną ścieżkę pełną szkła. W dodatku szlak zarasta krzakami.
Kto w mieście jest odpowiedzialny za utrzymanie traktów rowerowych? Okazuje się, że... nie ma takich osób.
- W obowiązujących do końca 2012 roku umowach, które przejęliśmy po zlikwidowanym Wydziale Infrastruktury Urzędu Miejskiego, nie ma zapisu o sprzątaniu ścieżek rowerowych. Na na ścieżki dla rowerów nie może wyjeżdżać sprzęt sprzątający, używany na jezdniach. Jest za szeroki i za ciężki - mógłby zniszczyć nawierzchnię. Jakiekolwiek zmiany będą możliwe dopiero po wygaśnięciu obecnych i podpisaniu nowych umów na zamiatanie ulic - odpowiada Dariusz Dębski, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu.
Osobnym problemem są niezdyscyplinowani spacerowicze.
- Denerwujące jest to, że ścieżką rowerową chodzą piesi, a już najgorsze są osoby, które prowadzą wózek. Chodnik jest obok, ale oni z wygody wybierają trasę dla rowerów. Idą środkiem i jeszcze zwracają uwagę, ze przejeżdżam zbyt szybko i może dojść do stłuczki. Zwrócenie takiej osobie uwagi również mija się z celem - dodaje Izabela.
Jak informuje Piotr Stępień, rzecznik prasowy radomskiej Straży Miejskiej, chodzenie po ścieżce rowerowej jest wykroczeniem, które podlega każe w postaci mandatu 50 zł.
- Pieszych na ścieżkach rowerowych jest bardzo dużo, najczęściej jest to spowodowane po prostu niewiedzą, że jest to zabronione – mówi Stępień.