Słoiki?
Dziennikarze to hieny. Z nudów i wrodzonej złośliwości przyjrzeli się oświadczeniom majątkowym naszych ukochanych, brukselskich przywódców i wyszło na jaw, że nieźle oni zaoszczędzili. Taki np. europoseł Karski ponad siedem baniek, posłanka Hübner ponad pięć, a nasz rodzimy poseł Kuźmiuk blisko cztery miliony. Jak się udało odłożyć aż tyle? Czyżby latali do Brukseli ze słoikami?
Łopata znów w akcji
Wydarzeniem tygodnia jest niewątpliwie wbicie pierwszej łopaty na budowie nowego portu lotniczego, ogłoszenie jego nazwy i patronów. Dwie ostatnie kwestie nie przykuły tyle uwagi, co pierwsza. Symboliczne przesypywanie piasku w specjalnie ustawionej na kostce brukowej formie spotkało się z wieloma uszczypliwościami. Pojawiły się klasyczne uwagi o tym, że rządzący najlepiej nadają się do łopaty. Mówiono o zabawie panów w piaskownicy, że brakuje grabek. A może to nie była piaskownica? Może to kuweta i to pożyczona od sami wiecie kogo…
Nie do śmiechu
Nie do śmiechu jest za to pewnej działaczce Obywateli RP, która zmalowała, a przynajmniej wywiesiła wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej w tęczowej aureoli. Policja o szóstej rano wparowała jej na chatę, przeszukała i zatrzymała jak prawdziwego bandytę, oskarżając o profanację czy tam inną obrazę uczuć. Dożyliśmy dziwnych czasów, że za idiotyzm można być potraktowanym jak poważny przestępca, a jak komuś obrabują piwnicę, ukradną rower czy dadzą w twarz, to jest duża szansa, że sprawca nie zostanie wykryty.
Kampanijne wieści
Jakbyście Państwo nie zauważyli, to jesteśmy na finiszu kampanii wyborczej do europarlamentu. Do wyborów, a dokładnie - do ciszy wyborczej zostały dwa tygodnie. Kampania jest wyjątkowo niemrawa. Nie ma ani wieców, ani konwencji, a i konferencje prasowe jakieś takie niemrawe i o niczym (a przynajmniej niczym nowym). Na mieście widać tylko Bielana, Wojtunika i Kuźmiuka. Gdzieniegdzie przebija się osamotniony prof. Rosati. Z rzetelności trzeba zaznaczyć, że pojawiło się również kilka billboardów pani, której nazwiska nie jestem w stanie zapamiętać, z Lewicy Razem. Zdjęcie bardzo udane, ale stylistycznie bardziej kojarzy się z reklamą kremu niż z przekazem politycznym. Ciekawy jest również brak Jarosława Kalinowskiego – jedynki z list KE. Czyżby już osiadł na laurach sądząc, że pozycja na liście sama zrobi robotę?
Z życia pośląt
Jak już jesteśmy przy posłach europejskich, to zobaczmy co u naszych rodzimych. Poseł Andrzej od dobrej zmiany oczekuje na pierwszą rozprawę z GazWybą, którą pozwał o zniesławienie. Do pozywających ostatnio dołączył sam Prezes i chyba trzeba to potraktować jako swoisty prezent na 30-lecie gazety. Anna Maria natomiast martwi się o Kościół i ubolewa nad wszechobecnymi w nim wpływami wspomnianego wyżej Prezesa. Wdzięczny naród odetchnął z ulgą, że ktoś pilnuje naszych interesów.