Przypomnijmy: od 2012 roku Radom został podzielony, jeśli chodzi o nocną i świąteczną opiekę medyczną, na dwie części: północ i południe. Za północ miasta odpowiada Radomska Stacja Pogotowia Ratunkowego, za południe pionkowski ZOZ, który świadczy usługi na terenie lecznicy w Krychnowicach. Na taki podział nie godzi się radomskie pogotowie. Jednostka składała wnioski konkursowe zarówno na obsługę północy, jak i południa. Wygrała tylko obsługę północy, natomiast podanie o opiekę na południe zostało odrzucone z powodu błędów formalnych.
- Zarzucono nam poświadczenie nieprawdy we wniosku konkursowym. Jako jednostka starająca się o świadczenie nocnej i świątecznej opieki medycznej musieliśmy zapewnić NFZ, że nie będziemy korzystać z usług podwykonawcy. Chodzi tu w szczególności o diagnostykę rentgenowską i laboratoryjną. Oba te świadczenia miały być przez nas wykonywane w Krychnowicach. Komisja konkursowa uznała, że tego rodzaju postępowanie jest niezgodna z regulaminem i odrzuciła naszą ofertę - tłumaczy dyrektor radomskiego pogotowia Piotr Kowalski.
Podział miasta na dwie części funkcjonuje już od kilku
miesięcy. Pogotowie cały czas liczy straty, bo według statystyk chorzy
z południa zamiast do Krychnowic przyjeżdżają na Tochtermana, a pieniądze
zdaniem dyrekcji pogotowia, trafiają do Pionek. W międzyczasie Piotr
Kowalski odwoływał się od decyzji komisji, w tym do samego prezesa
Narodowego Funduszu Zdrowia. Oba wnioski zostały odrzucone. W związku
z tym dyrekcja placówki złożyła pozew do Sądu Administracyjnego.
- Na drugą połowę września mamy wyznaczony pierwszy termin rozprawy. Mamy nadzieję, że sąd uwzględni nasze argumenty i zmieni postanowienie NFZ-u. Cały czas wielu ludzi z południa korzysta z naszych usług. Takie zachowanie tłumaczą standardem leczenia, co oczywiście nas cieszy, ale również tym, że nie mają jak dojechać do Krychnowic. W tej chwili z racji wakacji takich osób jest mniej, ale jeszcze na wiosnę 40 procent wszystkich chorych zgłaszających się do nas stanowili właśnie mieszkańcy południowego Radomia - dodaje dyrektor Kowalski.
O sporze na linii pogotowie - NFZ informowaliśmy w naszym reportażu filmowym.