Na posiedzeniu 30 listopada rada miejska miała zdecydować, czy pozwolić na wyemitowanie obligacji przychodowych o wartości do 51 mln zł. - W 2014 roku państwa poprzednicy wyrazili zgodę na zaciągnięcie zobowiązań finansowych w wysokości 70 mln zł w tzw. formule buy-sell-back. Zostały one przeznaczone na dokapitalizowanie spółki Port Lotniczy Radom – przypomniał Sławomir Szlachetka, skarbnik miasta.
Spółka od jakiegoś czasu jest w upadłości, lada moment może być zlikwidowana. Miasto, rzecz jasna, spłaca zobowiązanie – poprzez wykup akcji. Ale jak kupować akcje nieistniejącej spółki? - Spłata jest zapisana w Wieloletniej Prognozie Finansowej, więc jeśli nie dokonamy tej zamiany, wyjdzie na to, że mamy zapisane w WPF zakup akcji nieistniejącej spółki - wyjaśniał skarbnik miasta.
Zamiana corocznej spłaty długu Portu Lotniczego Radom na emisję obligacji dla miasta byłaby też korzystna z innego względu - obligacje przychodowe nie są wliczane do kwoty zadłużenia gminy, nie pogarszają więc wskaźników. Miasto mogłoby wziąć kredyt czy normalnie realizować inwestycje. Pożyczka miała być spłacana w latach 2022-2036.
Prezydent Radosław Witkowski podnosił argument ekonomiczny. - Wartość obligacji to 51 mln zł, a 10 mln ich obsługa. Razem to 61 mln zł. Zestawiona z kwotą 67 mln zł, jaką mamy do spłacenia teraz, daje nam 6 mln zł różnicy. Taka kwota piechotą nie chodzi - stwierdził.
https://www.cozadzien.pl/radom/budzet-nadziei/69427
Za wyrażeniem zgody na „zaciągnięcie zobowiązania polegającego na emisji obligacji przychodowych” opowiedziało się 16 radnych, nikt nie był przeciw, a 10 osób wstrzymało się od głosu. Radni Prawa i Sprawiedliwości w większości od głosu się wstrzymali, ale czterech głosowało za: Robert Fiszer, Mirosław Rejczak, Kazimierz Staszewski i Dariusz Wójcik.
Przed Bożym Narodzeniem prezydent poprosił o zwołanie sesji nadzwyczajnej okazało się bowiem, że Regionalna Izba Obrachunkowa, która czuwa nad zgodnością postanowień samorządu z ustawami, uznała, że zapisy uchwały o emisji obligacji są za mało precyzyjne. Miasto je więc uszczegółowiło i poprosiło o akceptację radnych. Posiedzenie zwołano na poniedziałek, 28 grudnia i wydawało się formalnością, jak formalne były uwagi RIO. Niesłusznie – tym razem, głosami PiS, projekt uchwały został odrzucony.
Prezydent próbował wczoraj ukryć stare zobowiązania dotyczące radomskiego lotniska – stwierdził Łukasz Podlewski, przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości, który we wtorek wraz z Marcinem Majewskim, szefem komisji ds. spółek miejskich zaprosił dziennikarzy na konferencję. - Cieszę się, że radni przez te cztery tygodnie, które dzielą poprzednią sesję od wczorajszej, przypatrzyli się dokładnie zapisom uchwały, sprawdzili, próbowali się dowiedzieć, co tak naprawdę stało się z tymi słynnymi 70 mln zł. I nie wyrazili zgody na emisję nowych obligacji. Nie ma, jak to się mówi, darmowych obiadów. Te zobowiązania trzeba będzie spłacić. Wczorajsza próba ukrycia tych zobowiązań, tych milionów we wskaźnikach, niepokazywanie ich wobec instytucji finansowych nic tak naprawdę dla Radomia dobrego by nie znaczyło. Bo nadal to zobowiązanie by ciążyło na barkach miasta. Wczoraj chcieliśmy po prostu wiedzieć, co się stało z tymi środkami.
Marcin Majewski przytoczył uzasadnienie uchwały rady miejskiej z października 2014 roku w sprawie zaciągnięcia 70-milionowego zobowiązania: - Te pieniądze miały być użyte na „realizację niezbędnych inwestycji lotniskowych umożliwiających zwiększenie przepustowości pasażerskiego Portu Lotniczego Radom, a tym samym zwiększenie wpływów finansowych spółki i przekonanie do korzystania z usług portu lotniczego jego podstawowych klientów” - cytował.
W uzasadnieniu wymieniono m.in. budowę płyty postojowej za ok. 20 mln, budowę drogi kołowania do płyty postojowej za ok. 10 mln, budowę podstawowej strażnicy lotniskowej za ok. 6 mln, zakup i montaż instalacji oświetlenia nawigacyjnego drogi startowej i dróg kołowania za ok. 7 mln, wykonanie niezbędnej dokumentacji projektowej pod przyszłe inwestycje infrastrukturalne typu terminal cargo, sieci uzbrojenia terenu przyszłych obiektów lotniskowych za ok. 2 mln. - Razem daje to kwotę 45 mln zł na inwestycje, które miały być wykonane w ramach tego zadania - podsumował. - Niestety, prezydent nie potrafi wytłumaczyć, na co te środki zostały wydane. A my, radni – ale myślę, że i mieszkańcy – oczekujemy, że się tego dowiemy. Trzeba też tutaj wspomnieć o sposobie zarządzania. Mamy sporo do zarzucenia prezydentowi, który nie pilotuje tych wszystkich inwestycji. Weźmy choćby Radomskie Centrum Sportu. To już 14 dodatkowych milionów, wydanych na budowę dzięki kolejnym aneksom. I końca tym aneksom nie widać.
Podlewski przypomniał, że „prezydent Witkowski dostał na tacy możliwość zainwestowania 70 mln w lotnisko”. - Prezydent do dziś nie poinformował, które inwestycje zostały zrobione. Wczoraj odczytał z kartki, na co było wydawane pieniądze... Poprosiłem o skan i przesłanie tego na mejla. Nie dostałem do tej chwili – poinformował. - To nie są moje środki, to nie są państwa środki. To są środki nas wszystkich. Ktoś... Nie chcę mówić, że przejadł... Rozporządził majątkiem w wysokości kilkunastu czy kilkudziesięciu milionów, nie wiadomo w jaki sposób. Dziś nie odpowiemy sobie na pytanie, gdzie byłoby radomskie lotnisko, gdyby Radosław Witkowski wraz z ówczesnymi władzami spółki Port Lotniczy Radom zainwestował te środki. Możemy powiedzieć: „trudno; było, minęło”. Ale to kilkanaście czy kilkadziesiąt milionów! Należy się nam - nie tylko radnym, ale wszystkim radomianom - wytłumaczenie, na co zostały wydatkowane środki. Nie ma zgody na to, że będziemy ukrywać, odkładać, przepisywać z akcji na obligacje, z obligacji na akcje...
Zdaniem szefa klubu radnych PiS prezydent może zacząć straszyć radomian, że 7 mln zł, które miasto będzie oddawać co roku aż do 2029, „spowoduje bankructwo Radomia”. - Budżet Radomia to prawie 1 mld 380 mln, więc 7 mln zł nie zrujnuje naszego miasta. Nie dajmy sobie tego wmówić - stwierdził. - Oczekuję od prezydenta, że będzie umiał gospodarować środkami, które posiada, a nie straszył radomian, że za chwilę wyłączy światło, zawiesi stypendia... Nie tędy droga.
Dziennikarze chcieli wiedzieć, co radni PiS zrobią z wiedzą, na co poszło 70 mln zł. - Wtedy ja, razem z uzasadnieniem i wyliczeniami od prezydenta, udam się do wydziału przestępczości gospodarczej. Bo chociaż jako radni zobowiązaliśmy prezydenta, żeby przedstawił policji wszystkie dokumenty dotyczące lotniska, to nie wiem, czy to zrobił - zaznaczył Podlewski.
Dziennikarzy zainteresowało też, co się stało, że radni PiS zdecydowali się odrzucić projekt uchwały, który cztery tygodnie wcześniej poparli. Przecież, gdyby w uchwale nie trzeba było zmienić detali, miasto mogłoby emitować obligacje.
- Cieszę się, że te argumenty, co się stało z tymi środkami, rzeczywiście do radnych trafiły. Myślę, że na tamto głosowanie przed czterema tygodniami wpływ miało to, że odbywało się chwilę przed sesją budżetową. Toczone był rozmowy na temat budżetu i to mogło mieć wpływ na taki, a nie inny przebieg głosowania – odpowiedział Łukasz Podlewski. - Myślę też, że to, iż RIO miała jakieś uwagi, dało radnym do myślenia. No i te obligacje miały być czymś popularnym, a okazało się, że tylko cztery czy pięć razy w Polsce ktoś miał z tym do czynienia. Wczoraj tak naprawdę niewielkie znaczenie miało to, kto się wstrzymał, a kto był przeciw. Prezydent potrzebował bezwzględnej większości głosów za.
- Chodzi nam przede wszystkim o transparentność, przejrzystość wydatków- uzupełnił Marcin Majewski.
