Oferta konsorcjum została odrzucona, pomimo faktu, że stawki, które zaproponowało, były najbardziej atrakcyjne. Oficjalnym powodem były braki formalne.
- Firmy zostały wezwane do uzupełnienia brakujących dokumentów, ale nie zrobiły tego na czas, dlatego nie mogło być wzięte pod uwagę przy przetargu. Bardzo żałuję, że tak się stało, ponieważ konsorcjum oferowało najniższe stawki – mówi sekretarz Miasta Rafał Czajkowski, któremu podlega Biuro Zamówień Publicznych w Urzędzie Miejskim.
- Startowaliśmy w przetargach w 12 gminach, z czego dwa wygraliśmy i nigdzie nie utrudniano nam tak sprawy, jak w Radomiu Tu zażądano od nas jakiś wymyślnych dokumentów – odpowiada na to Mariusz Piotrowski, prezes firmy Ekola. - Dokumenty, których niby brakowało, to zaświadczenia z Urzędu Skarbowego i Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, o nie zaleganiu z płatnościami. Mieliśmy takie potwierdzenia, wystawione na nasze firmy. Zażądano od nas dodatkowo takich samych zaświadczeń, ale imiennych, wystawionych na współwłaścicieli firmy Ekoestetyka. Mieliśmy mało czasu, ale udało nam się je zdobyć. Kiedy chcieliśmy je dołączyć, mimo że było jeszcze przed terminem, poinformowano nas, że jest już za późno.
- Takie zaświadczenie było wymagane, ponieważ chodziło o spółkę. Nie zostało ono przyjęte, ponieważ powinno być wystawione na dzień składania ofert, a było wystawione z datą późniejszą. To są podstawowe zasady w przetargach publicznych – mówi Rafał Czajkowski.
Dlaczego w innych gminach nie są wymagane imienne zaświadczenia od wspólników firm? - My nie bierzemy odpowiedzialności za to, co robią inne gminy, mamy swoje zasady - dodaje sekretarz.
Będzie odwołanie?
W przypadku przetargów publicznych, firma może złożyć odwołanie do Krajowej Izby Odwoławczej, ale to wiąże się ze sporymi kosztami.
- Jeżeli nie uda nam się wygrać, wówczas tracimy te pieniądze. To są bardzo duże kwoty, które całkowicie by nas pogrążyły. Teraz nasi prawnicy zastanawiają się, co zrobić dalej w tej sytuacji, jakie mamy szanse – mówi prezes firmy „Ekola”
- Nie trafiło do nas żadne odwołanie. Mamy duże doświadczenie przy przetargach publicznych, ponieważ ogłaszamy ich około 2 tys. rocznie. W tym przypadku nie widzę podstaw formalnych, ale bardzo chętnie zapoznam się z zażaleniami jeżeli ktoś takowe ma – wyjaśnia Rafał Czajkowski.
Sekretarz miasta podkreśla, że przetarg dotyczył wywozu śmieci z terenów zamieszkanych. Przedsiębiorstwa, które nie wygrały w konkursie, mogą starać się o indywidualne umowy z firmami i zakładami produkcyjnymi, które jak wiadomo produkują najwięcej śmieci.