Radio Rekord Radom 29 lat z Wami Radio Rekord Radom 29 lat z Wami
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjEiIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+DQo=
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjEiIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+DQo=

Piąta rocznica katastrofy smoleńskiej

Piąta rocznica katastrofy smoleńskiej


PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjciIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjciIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+
Dziś odbyły się obchody piątej rocznicy katastrofy smoleńskiej. Prezydent Radosław Witkowski złożył kwiaty i zapalił znicz pod pomnikiem Marii i Lecha Kaczyńskich. O godz. 11 władze miasta, kombatanci, przedstawiciele służb mundurowych, złożyli wieńce i zapalili znicze pod płytą upamiętniającą ofiary katastrofy lotniczej, która znajduje się na budynku magistratu od strony ul. Żeromskiego.

- Czas nie leczy bólu, a człowiek musi się z tą prawdą oswoić w jakiś sposób, tym bardziej, że żadna siła już nie zmieni tego, co się wydarzyło – powiedziała podczas uroczystości Jadwiga Ziętek, matka kpt. Artura Ziętka. - Jednocześnie głęboko łącze się z rodzinami, które znalazły się w tej samej sytuacji i podzielam ich ból. Żadne słowa nie oddadzą tego, co tak naprawdę przeżywamy.

Piąta rocznica katastrofy smoleńskiej

JAK RADOMIANIE WSPOMINAJĄ TEN DZIEŃ?

10 kwietnia 2010 roku, sobota. Tu-154 leci do Smoleńska, na uroczystości związane z obchodami 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Na pokładzie jest para prezydencka - Lech i Maria Kaczyńscy, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, wicemarszałkowie Sejmu i Senatu, grupa parlamentarzystów, dowódcy wszystkich rodzajów Sił Zbrojnych RP, szefowie instytucji państwowych, duchowni, przedstawiciele ministerstw, organizacji kombatanckich i społecznych oraz osoby towarzyszące. Wraz z ośmiorgiem członków załogi to 96-osobowa grupa. O 8.41 podchodząc do lądowania tupolew runął na ziemię. Katastrofy nie przeżył nikt. Zginęli m.in. radomianin porucznik pilot Artur Ziętek, pełniący tego dnia funkcję nawigatora, urodzony w Nowym Mieście nad Pilicą, starszy chorąży Andrzej Michalak – technik pokładowy, zwolenianin Paweł Janeczek – oficer Biura Ochrony Rządu i urodzony w Wólce Modrzejowej w gminie Rzeczniów, absolwent radomskiego Technikum Mechanizacji Rolnictwa, poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego z Lubelskiego Edward Wojtas.


CAŁY CZAS W GOTOWOŚCI

- Pamiętam tamten dzień bardzo dobrze. Miałem umówione spotkanie w Piastowie i będąc już na miejscu dostałem telefon od którejś ze służb o wypadku samolotu – wspomina sekretarz miasta, w 2010 roku i teraz, Rafał Czajkowski. - Natychmiast skontaktowałem się z prezydentem Andrzejem Kosztowniakiem i wróciłem do Radomia. W urzędzie miejskim zwołaliśmy sztab nadzwyczajny. Byliśmy cały czas w gotowości; dochodziły do nas coraz smutniejsze informacje, o nazwiskach zmarłych... To był szok. Dowiedziałem się, że w tej katastrofie zginął także gen. Andrzej Błasik, z którym miałem okazję kilkakrotnie spotkać się w naszym mieście.

Sztab zdecydował, że w związku z katastrofą zostanie odprawiona msza święta w kościele garnizonowym. Wszystkie zaplanowane na ten dzień imprezy w Radomiu zostały odwołane.

- To były trudne chwile. Trzeba było nawiązać np. kontakt z rodziną zmarłego w katastrofie
radomianina, porucznika Ziętka... Byłem zdezorientowany i podłamany. Cały dzień spędziłem w urzędzie, a wieczór przed telewizorem śledząc wydarzenia. Dla mnie to był duży szok – powtarza Rafał Czajkowski.

Miasto zainstalowało na ul. Żeromskiego telebim, gdzie radomianie mogli oglądać transmisję uroczystości pogrzebowych z Warszawy i Krakowa.

NIE WZEJDZIE SŁOŃCE...

Z niespotykaną dotychczas sytuacją musieli poradzić sobie też dziennikarze, zwłaszcza radiowcy.

– Poranne pasmo zaczynało się wtedy o siódmej. Prowadziłem audycję jak zwykle, kiedy nagle dostałem telefon od naczelnego. Z informacją o katastrofie prezydenckiego tupolewa - opowiada Marcin Gutkowski.

Od razu włączył telewizor, żeby być na bieżąco, żeby móc informować słuchaczy. Bo tego poranka wszystko kręciło się wokół katastrofy.

 - Bardzo dobrze pamiętam pogodę tego dnia - było pochmurno. Powiedziałem: „dzisiejszego dnia nad Polską nie wzejdzie słońce”... – wspomina dziennikarz. - Dla mnie to był szok; coś niedorzecznego i nierealnego zarazem. Bardzo długo nie mogłem w to uwierzyć. Dopiero, kiedy na ekranie telewizora zobaczyłem czarny pasek, wreszcie do mnie dotarło, że to prawda. Pozostawało pytanie, co dalej.

Zaplanowany na sobotę program trzeba było zmodyfikować - z anteny zdjęto np. muzyczny „Rekordowy róg obfitości”. A w czasie żałoby narodowej ramówkę całkowicie zmieniono - nie pojawiały się konkursy, puszczano spokojniejszą muzykę.

STAN BUNTU I NIEDOWIERZANIA

10 kwietnia radomskie restauracje były normalnie otwarte. Ale - jak powiedział nam Marek Mieńkowski, właściciel restauracji Parkowa - pojawiało się bardzo niewielu klientów.

- Tego dnia atmosfera była przygnębiająca; ludzie zamknęli się w domach, woleli ten smutek przeżywać w samotności – uważa Marek Mieńkowski. – Zresztą było tak nie tylko po katastrofie w Smoleńsku. Ludzie zachowywali się podobnie pięć lat wcześniej, po śmierci papieża Jana Pawła II. Niewiele osób przychodziło do kawiarni, do restauracji...

W ten sobotni poranek Marek Mieńkowski prowadził wykład w WSH. Aż jeden ze studentów poinformował, że doszło do katastrofy.

- Zapadła przerażająca cisza. Niektórzy wychodzili, żeby zadzwonić do domu, dochodziły do nas coraz bardziej przerażające informacje - wspomina. - Dla mnie to był stan buntu, niedowierzania, a także niepogodzenia się z tą sytuacją. Długo nie mogłem w to uwierzyć.

MIESZANKA WIELU UCZUĆ

W Teatrze Powszechnym im. Jana Kochanowskiego na sobotę, 10 kwietnia zaplanowany został spektakl „Skrzypek na dachu”. Oczywiście przedstawienie odwołano.

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjQxIiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjQxIiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K

- Nie pamiętam, skąd dowiedziałem się o katastrofie. To była mieszanka wielu uczuć - szok, zdziwienie, niedowierzanie... - mówi Zbigniew Rybka, dyrektor „Powszechnego”. – Po pewnym czasie dowiedziałem się, że w tej katastrofie zginął Leszek Deptuła, mój dawny przełożony. Był to smutny dzień.




PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjMiIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+DQo=
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjMiIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+DQo=

#WieszPierwszy

Najnowsze wiadomości

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjE1IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjE1IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K

Najczęściej czytane

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjE5IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjE5IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K

Polecamy