- Podczas remontu parku ktoś nie pomyślał i ustawił stojaki w miejscach, gdzie nie są i nie będą wykorzystywane. Zarówno w części parku po jednej, jak i drugiej stronie ul. Kościuszki. Pisałem do Zakładu Usług Komunalnych, po doświadczeniach z Ustronia, że stojaki przy ławkach nie są wykorzystywane. Jak ktoś przysiądzie na ławce i ma rower, to stawia go na nóżce – twierdzi Sebastian Pawłowski z Bractwa Rowerowego.
Bractwo liczyło, że po tym, jak ktoś odkręcił stojaki, wrócą, ale w inne miejsce. - Niestety, są w tym samym miejscu, zamiast 200 metrów dalej przed nowym placem zabaw migoczącym kolorami. A tam, gdzie ich nie ma, są bardzo potrzebne – przekonuje Pawłowski. - Problem jest o tyle poważny, że niektórzy rodzicie wprowadzają rowery na plac zabaw, a rower z fotelikiem może ważyć nawet ponad 20 kg. Ponieważ foteliki są montowane wysoko, to rower, nawet oparty, jest łatwy do wywrócenia. Co się może stać, gdy upadnie na małe dziecko, można siebie wyobrazić.
ZUK tłumaczył w październiku, że powrót stojaków w to samo miejsce wynikał z projektu rewitalizacji. ”Jednakże jeżeli tylko znajdą się w naszym obecnym budżecie wolne środki to postaramy się ustawić stojaki dla rowerów, również w okolicy nowo wybudowanego placu zabaw” - odpowiedział na post Bractwa na Facebooku Zakład Usług Komunalnych.
Teraz zapytaliśmy Zakład Usług Komunalnych o powód, dla którego stojaki do tej pory nie zmieniły lokalizacji. Jak wyjaśnił nam Marcin Gutkowski, rzecznik ZUK, „obecnie trwają prace koncepcyjne w kierunku ustalenia miejsca, w którym stojaki rowerowe mogłyby stanąć. W związku z tym, iż plac zabaw objęty jest gwarancją, musimy wszystkie koncepcje skonsultować z wykonawcą”.
Roksana Chalabry