O NOWYCH ZASADACH WYWOZU ŚMIECI PISALIŚMY TUTAJ.
Jak podkreślają politycy Prawa i Sprawiedliwości, wbrew opinii przedstawicieli Platformy Obywatelskiej i radomskich spółdzielni mieszkaniowych (o tym co sądzą o stawkach śmieciowych prezesi spółdzielni, pisaliśmy TUTAJ), miasto nie chce zarabiać na odbiorze śmieci, a opłaty za odbiór odpadów mogą zostać wkrótce obniżone.
- Ostatnio mamy do czynienia z częstymi konferencjami młodych liderów PO, podczas których pojawiają się często absurdalne tezy. Albo politycy tej partii nie znają ustawy śmieciowej albo celowo wprowadzają opinię publiczną w błąd. Miasto w żaden sposób nie może zarabiać na polityce śmieciowej. Ustalając takie, a nie inne ceny, wiedzieliśmy że może nas czekać wkrótce zmiana uchwały. Wszystko zależy od tego, jakie stawki dadzą firmy startujące w przetargach. Usługi prawdopodobnie będą tańsze, więc i my zajmiemy się obniżką rachunków dla mieszkańców. Chciałbym również odnieść się do ostatnich działań spółdzielni mieszkaniowych, działających na terenie miasta. Od kilku tygodni prezesi tych instytucji wysyłają do nas korespondencję, w której domagają się obniżki cen. My każdy taki wniosek rozpatrujemy i mogę zapewnić, że żaden z tych apeli nie trafił do szuflady. Jednak mam prośbę do członków spółdzielni - nie mieszajcie do kwestii odbioru śmieci polityki. Andrzej Łuczycki, przewodniczący Rady Nadzorczej SM "Ustronie" jest członkiem PO i na siłę chce upolitycznić nasze kontakty. Jego opinia, że miasto zarobi na odbiorze odpadów, jest zwykłym kłamstwem - tłumaczy radny Jakub Kowalski.
Kiedy możemy zatem liczyć na to, że rada miejska ponownie zajmie się ustaleniem stawek za odbiór śmieci?
- W tej chwili miasto rozstrzyga ostatnie przetargi. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to za dwa tygodnie zostaną podpisane wszystkie umowy. Najprawdopodobniej w sierpniu będę mógł zwołać sesję i wspólnie z radnymi podejmiemy decyzję o obniżce cen. Chciałbym zaznaczyć, że system naliczania opłat w naszym mieście jest naprawdę dobry. Podejrzewam, że za chwilę część okolicznych gmin, które ustaliły opłaty za odbiór odpadów na bardzo niskim poziomie będą miały poważne problemy. Za 5 - 6 zł nie da się normalnie prowadzić polityki utylizacji śmieci. Gminy, które zdecydowały się na takie ceny płacą tylko za odbiór odpadów. Jednak wciąż nie wiadomo, gdzie te odpady trafiają. Jest duże prawdopodobieństwo, że śmieci trafiają na te składowiska, gdzie jeszcze jest trochę miejsca albo na dzikie wysypiska. W tym drugim przypadku, jeśli gmina nie potrafi rozliczyć się ze śmieci, których się pozbyła, to będą miały duży problem w urzędzie marszałkowskim - dodaje przewodniczący Dariusz Wójcik.
MS/ foto. Archiwum
![Tłumy na lotnisku. Trwają testy [ZDJĘCIA]](/img/2023/03/29/_min/img-20230329-wa0007.jpg)
