- Po powrocie z wycieczki kajakowej, miałam problem z kolanem, bardzo
mnie bolało i nie mogłam go wyprostować. Zapisałam się na wizytę, która
miała się odbyć... za trzy miesiące. Pani z recepcji powiedziała, że i
tak nie jest to odległy termin. Zanim doczekałam się na tę wizytę, chore
kolano przestało mnie boleć a lekarz wyśmiał mnie, że przychodzę do
niego z chorobami, które już mi nie doskwierają. Taka jest rzeczywistość
państwowej służby zdrowia. Trochę śmieszna, a bardziej straszna –
opowiada Maria z Radomia.
Czy nasza czytelniczka ma rację? Zadzwoniliśmy do kilku przychodni. Osoby, które potrzebują wizyty u takiego specjalisty jak okulista, pulmonolog czy endokrynolog, w Radomskim Szpitalu Specjalistycznym muszą poczekać co najmniej miesiąc. Jeśli dziś zadzwonimy, wizyta odbędzie się najwcześniej w październiku.
W gorszej sytuacji są osoby, które muszą udać się do np. audiologa. W Poradni Konsultacyjnej Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu w Radomiu rejestracja prowadzi zapisy dopiero na koniec listopada. Podobnie zapisy wyglądają w przypadku ortopedy. Aktualnie w przychodni "Polmedic" w połowie września będą prowadzone zapisy na listopad. Osoby, które chcą skorzystać z prywatnych usług tego specjalisty, muszą się liczyć z kosztem ok. 120 zł.
Kolej na rezonans. W RSS pacjenci muszą trochę poczekać. Najbliższy termin na wykonanie tego badania to... koniec stycznia 2013 r. Na wielomiesięczny okres oczekiwania muszą nastawić się osoby
potrzebujące pomocy urologa czy też specjalisty z chirurgi naczyniowej.
Największy problem mają osoby, które chcą skorzystać z usług kardiologa. W tym przypadku na tę wizytę trzeba poczekać do października 2013 r. Bądź wybrać prywatną opcję i zapłacić za wizytę co najmniej 150 zł.
- Niedawno w kolejce do rejestracji do kardiologa starsza pani powiedziała mi, że chce wejść zamiast męża, ponieważ on zapisał się na wizytę wiele miesięcy temu i niestety nie udało mu się do tego momentu doczekać. Umarł – mówi Barbara z Radomia.
Sytuację tłumaczy Andrzej Pawluczyk, dyrektor Radomskiego Szpitala Specjalistycznego:
– Tak długi okres oczekiwania na wizytę u specjalistów jest spowodowany koniecznością limitowania świadczeń. Fundusz pokrywa koszty wizyt wyłącznie określonej ilości pacjentów. NFZ przyznaje nam co roku określoną ilość punktów, która jest zdecydowanie za mała w stosunku do potrzeb. My informujemy fundusz o tej sytuacji, jednak od lat nic się nie zmienia. Sądzę, że jest to spowodowane brakiem funduszy.