BEZ PLANU OD LAT
Teren ograniczony ulicami Żółkiewskiego, Mieszka I, Energetyków
i Brzustówką od lat uznawany jest jako obszar inwestycyjny miasta.
Problem w tym, że działki, na których miałyby powstać nowe sklepy lub
zakłady, nie mają opracowanego planu zagospodarowania przestrzennego i wciąż należą do prywatnych właścicieli.
Taka sytuacja mocno daje się we znaki szczególnie mieszkańcom
Brzustówki, którzy nie wiedzą, co mają dalej robić ze swoimi działkami.
Podczas poniedziałkowej sesji Rady Miejskiej władze miasta zaproponowały plan zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu. Zgodnie z projektem uchwały mogłyby tam powstać w przyszłości nowe supermarkety.
- Na początku kwietnia obiecałem, że projekt uchwały zostanie przedstawiony w czerwcu i tak się dzieje. Uważamy, że w tej części miasta będzie mógł zostać wybudowany m.in. sklep wielkopowierzchniowy powyżej
dwóch tysięcy metrów kw. oraz lokale usługowo - handlowe. Takie przeznaczenie tych działek zostało zapisane w studium uwarunkowań w 1995 roku, czyli 18 lat temu - tłumaczył
wiceprezydent Igor Marszałkiewicz.
- Dla nas ten plan jest bardzo ważny. Nic nie możemy zrobić z działkami,
które do nas należą. Chciałabym dodać, że na naszych terenach cały czas
odbywają się pijackie libacje, jest mnóstwo śmieci i psich odchodów. Jeżeli miasto nic
z tym nie zrobi, to cały teren ulegnie degradacji - argumentowała Dorota
Dąbrowska, mieszkanka Brzustówki.
NIE DLA SUPERMARKETÓW
Na proponowany przez władze miasta plan zagospodarowania przestrzennego nie mogli zgodzić się radomscy kupcy. Ich zdaniem kolejny supermarket doprowadzi do upadku małych sklepów.
- Nie możemy pozwolić sobie na to, aby w Radomiu powstał kolejny duży sklep. To degraduje wizerunek miasta i lokalny handel. Supermarkety zniszczą miejsca pracy, których i tak jest bardzo mało. Apeluję do radnych, aby głosowali przeciwko temu projektowi - dodał Wojciech Bocheński, dyrektor firmy Impero, przedstawiciel radomskich kupców.
Zupełnie inne zadanie na ten temat miał przedstawiciel spółki Thistle Property Poland, która chce zainwestować na Brzustówce.
- Uważam, że kupcy mogą być spokojni, bo raczej nie powstanie tam sklep z żywnością. Bardziej chodzi nam o inwestycje typu IKEA lub Decathlon. Nowe hale i sklepy to dodatkowe miejsca pracy oraz szansa dla lokalnych kupców na znalezienie atrakcyjnego miejsca do handlu - tłumaczył Aleksander Szymański, przedstawiciel firmy Thistle Property Poland.
GŁOSOWANIE Z NIESPODZIANKĄ
Głosowanie nad projektem uchwały doprowadziło do rozłamu w samym Prawie i Sprawiedliwości. W sumie wniosek poparło 7 radnych, 15 było przeciw, 3 wstrzymało się od głosowania. Za uchwałą nie zagłosował m.in. przewodniczący Dariusz Wójcik.
- Nigdy nie zagłosuję za kolejnym wielkopowierzchniowym sklepem w Radomiu. To zaraza! To niszczy nasz handel! Moja rodzina żyła z handlu, ale musiała zamknąć interes przez supermarkety - powiedział Dariusz Wójcik.
Rozczarowania decyzją radnych nie kryli mieszkańcy Brzustówki.
- To skandal i hańba! Jednym radni akceptują plany zagospodarowania przestrzennego, a drugim nie. Dlaczego jesteśmy dyskryminowani? Od lat nasza ziemia jest degradowana, okoliczni wandale urządzili tam sobie jedną wielką pijacką melinę. My tej sprawy tak nie zostawimy i będziemy walczyli o swoje prawa. Kupcy protestowali przeciwko tej uchwale, bo boją się zwykłej, uczciwej konkurencji - powiedzieli wzburzeni mieszkańcy Brzustówki.
- Nie mam żalu do radnych o to, że nie zaakceptowali tej uchwały. Szkoda tylko, że takie marki, jak Ikea czy Decathlon nie zainwestują w naszym mieście. Cofnęliśmy się znowu o jakieś 12 - 18 miesięcy jeśli chodzi o plan zagospodarowania przestrzennego dla Brzustówki - zakończył wiceprezydent Igor Marszałkiewicz.
