Spór o finansowanie Powiatowego Urzędu Pracy w Radomiu trwa od 2007
roku. Wtedy to zmieniły się zasady przekazywania pieniędzy na
funkcjonowanie pośredniaka. Wcześniej dotacje w całości były
przekazywane bezpośrednio na konto PUP. Jednak od sześciu lat środki są
najpierw przekazywane na konto miasta i powiatu, a dopiero później
przesyłane do pośredniaka. Do 2011 roku obu stronom udawało
się dochodzić do porozumienia. Jednak dobra współpraca
zakończyła się wraz z początkiem stycznia 2012 roku. Miasto nie
zapłaciło sumy, której domagał się powiat i całą sprawą kolejno zajmowali się: Samorządowe Kolegium Odwoławcze,
wojewoda mazowiecki, Naczelny Sąd Administracyjny i ponownie wojewoda.
Suma, o którą toczy się spór to ponad 150 tys. zł.
Pod koniec lutego wojewoda mazowiecki przyznał rację starostwu i orzekł, że miasto powinno przekazać na konto pośredniaka żądaną sumę. Jednak po analizie prawnej władze Radomia postanowiły, że nie zastosują się do tej decyzji i złożą sprawę w sądzie administracyjnym. Nieoficjalnie mówi się, że miasto nie zgadzało się z wieloma decyzjami finansowymi, które zapadały w urzędzie pracy. Chodzi tu przede wszystkim o przyznawanie premii i podwyżek pracownikom PUP bez konsultacji z władzami miasta.
- Nie możemy zgodzić się z postanowieniem wojewody. Nasi prawnicy przeanalizowali tę decyzję i okazało się, że nie zostały w niej uwzględnione nasze wnioski. Dlatego postanowiliśmy, że ten spór musi rozwiązać sąd administracyjny. Radcy prawni już przygotowali pozew. Uważamy, że dalsze finansowanie urzędu pracy na takich zasadach jest dla miasta niekorzystne. Dalej z kasy miasta będziemy co miesiąc przekazywali 1/12 środków na funkcjonowanie pośredniaka, o ile dalej będziemy wspólnie prowadzili ten urząd - mówi wiceprezydent Anna Kwiecień.
MS