Radio Rekord Radom 29 lat z Wami Radio Rekord Radom 29 lat z Wami
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjEiIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+DQo=
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjEiIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+DQo=

Mateusz Tyczyński w pierwszej tak szczerej rozmowie

Mateusz Tyczyński w pierwszej tak szczerej rozmowie

Lubisz zimę?


– Lubię. Ale chyba jestem stworzony, żeby spędzać czas w klimacie wybitnie umiarkowanym. Bo ulubiona przez mnie temperatura to tak między 20 a 25 stopni – taka wczesna jesień albo wczesne lato. Upały i solidne mrozy to zdecydowanie nie dla mnie.


Jakby los dał ci możliwość wyboru, to gdzie byś zamieszkał?


– Nie byłem nigdy w Portugalii, ale słyszałem, że jest tam pięknie i temperatury właśnie odpowiednie dla mnie. Zakochałem się w Hiszpanii. Ale myślę, że jakby los dał mi wybrać, to i tak wybrałbym Radom. Wiadomo – to jest to moje miejsce na Ziemi, gdzie znam każdy kamień, gdzie na ulicy widzę znajome twarze sprzed wielu, wielu lat, czasem zupełnie przypadkiem. To chyba o to chodzi – żeby człowiek znalazł takie swoje miejsce, swoje miejsce na Ziemi. A jeśli do tego to jest miejsce rodzinne, to rewelacyjnie.


Ale to w tym twoim miejscu na Ziemi spotykają cię ataki ze strony ludzi, którzy nie są twoimi przyjaciółmi.


– Mówi się czasami, że wartość człowieka mierzy się liczbą jego wrogów. Może to nie do końca prawda, ale coś w tym jest. Jeśli działamy w sferze publicznej, musimy być przygotowani, że ludzie będą również hejtować.


Tak szczerze – byłeś przygotowany na tę falę tzw. hejtu, która spłynęła na ciebie w ostatnich tygodniach?


– Byłem przygotowany; ja mam bardzo grubą skórę. Żal mi tylko w takich momentach moich najbliższych, bo to się gdzieś, rykoszetem na nich odbija. W momencie, gdy nie reaguję na jakieś – często prymitywne – zaczepki, to ta fala hejtu potrafi być skierowana na osoby mi najbliższe. I to rzeczywiście jest coś, co trudno mi zrozumieć i trudno zaakceptować.


Przecież to właśnie na tym polega rola trolla. To są zwykle dwie, trzy, cztery osoby logujące się z różnego IP – piszące z różnych urządzeń: komputerów, laptopów, telefonów pod różnymi nickami (pseudonimami). Często można poznać to po charakterze tych wpisów, a czasami nawet po błędach ortograficznych, stylistycznych i interpunkcyjnych, które popełniają. Ale są też trolle tzw. wyższej generacji, które są wyspecjalizowane i robią to, bo to jest ich zawód i sposób na zarabianie pieniędzy. Takie mamy czasy...


– No tak, to jest taki dziwny element dzisiejszego świata – dobrze opłacany albo dla idei. Tak czy inaczej, wolę rozmawiać z ludźmi, którzy mają prawdziwą twarz. W dyskusje z internetowymi trollami się nie wdaję.

http://www.cozadzien.pl/zdjecia/mateusz-tyczynski-w-obiektywie-szymona-wykroty/45199


Ale w tej chwili każda partia, każda cześć sceny politycznej i społecznej – bo to jest ściśle powiązane – ma swoich trolli. Zarówno Platforma, którą poniekąd reprezentujesz, jak i Prawo i Sprawiedliwość czy inne organizacje. To oczywiste; każdy o tym wie.


– Tak. Bo teraz życie, w jakiejś części to społeczno-polityczne też, toczy się w Internecie. Natomiast trzeba jasno wyznaczać granice, których nie wolno przekroczyć. Dla mnie tą granicą jest po prostu dobro osób najbliższych. My możemy się w polityce okładać, jeśli mamy na to ochotę, możemy mówić różne rzeczy, ale granicą jest sfera prywatna. Jeśli polityka przenika do życia prywatnego, jeśli to uderza w osoby najbliższe, to to jest fatalne.


Ale chyba każdy z nas jest skazany na to, że jego życie zawodowe będzie miało wpływ na to, co się będzie działo w jego życiu prywatnym. A jakie jest twoje prywatne życie?


– Szczęśliwe, to mogę powiedzieć z pełną odpowiedzialnością. Zarówno życie prywatne, jak i uczuciowe – poukładane. Mam to szczęście, że rodzice cieszą się dobrym zdrowiem. Mam dwie babcie, które często odwiedzam. Mogę więc powiedzieć, że życie prywatne jest dobrze poukładane i nie można narzekać. Zawodowo robię to, co lubię, prywatnie wszystko gra. Jak patrzę na to z boku, to tylko pozazdrościć (śmiech).


Sam sobie zazdrościsz czy może zazdrościsz twojej połówce tego, że ma ciebie?


– To już kwestia oceny (śmiech). Ja mogę zazdrościć tylko sobie. Staram się w życiu prywatnym być po prostu dobrym i uczciwym człowiekiem. To jest chyba ważne, żeby mieć to wszystko poukładane na miejscu. Żeby wiedzieć, że rodzina jest ważna. Że jeśli decydujemy się z kimś być, to też musi być oparte na normalnych, uczciwych zasadach. Jest po prostu dobrze.

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjciIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjciIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+


Uczciwy człowiek to według Mateusza Tyczyńskiego jaki człowiek?


– Taki, który jeśli ma coś do powiedzenia – nawet jeśli to kogoś zaboli, nawet jeśli komuś nie będzie się to podobało – to powie w oczy, a nie gdzieś za plecami. To taki, który zawsze będzie pilnował tego kręgosłupa, który ma i tej drogi, którą sobie w życiu wybrał. Wiadomo, że w życiu – prywatnym i zawodowym zachodzą zmiany, ale trzeba mieć jasne, proste wartości, granice, których nie wolno przekraczać.


A jakie granice zostały, według ciebie, przekroczone w ostatnim czasie w Radomiu?


– To jest trudne, tak naprawdę. Tak czysto zawodowo i politycznie zapędzili się wszyscy w tej awanturze. I, mam nieodparte wrażenie, że trochę zapomnieli, co jest ważne. Po co my tam jesteśmy? My tam nie jesteśmy po to, żeby przyjść do radia na dobrą rozmowę. Nie jesteśmy po to, żeby pokazać, jacy to my nie jesteśmy ważni. Jesteśmy tam, żeby sprawiać, by Radom stawał się lepszym miastem. To można zrobić tylko wtedy, kiedy będziemy potrafili ze sobą rozmawiać, kiedy będziemy potrafili pracować wspólnie. Świetnym tego przykładem jest praca wokół radomskiego lotniska, gdzie polityka została z boku i wszyscy poszli w tę samą stronę. No, ale przede wszystkim te granice pomieszania życia zawodowego z prywatnym to jest coś, czego kiedyś nie było. Kiedyś wszyscy bardzo pilnowali, żeby nie naruszać sfery prywatności, a, niestety, ostatnio stało się to narzędziem walki politycznej. Nad czym bardzo, bardzo ubolewam.


Radni mówią, że także ty jesteś elementem tej walki, która narusza sferę prywatności.


– Nigdy w życiu nie naruszyłem niczyjej prywatności! Absolutnie! To jestem skłonny powiedzieć z pełną odpowiedzialnością. Jeśli ktoś uważa inaczej, niech pokaże, w którym miejscu to zrobiłem. Mogę pokazywać błędy, mogę wytykać radnym, że robią coś – w mojej ocenie – źle, że robią coś, co szkodzi naszemu miastu. Mogę używać mocnych słów... Tak, to też jest moja rola – żeby czasami powiedzieć coś bardzo dobitnie, żeby dotarło do opinii publicznej. Ale nigdy, przenigdy nie przekroczyłem granicy prywatności. Nigdy tego nie zrobię, bo po prostu polityka nie jest tego warta.


Kiedy wstajesz rano i masz przed sobą cały dzień, to jakie jest twoje pierwsze zdanie, które sam do siebie mówisz?


– „Trzeba już wstać, niestety...”. Lubię spać, więc pobudka o szóstej rano nie jest tym, co nastraja mnie dobrze. Wstaję, oczywiście, ale budzę się dopiero koło ósmej. Na szczęście mam dużą motywację – małego, kudłatego przyjaciela, który domaga się wyjścia na dwór. Więc nie do końca jeszcze obudzony, idę na krótki spacer. Ale ten spacer pomaga, bo wtedy człowiek dostaje zastrzyk tlenu do mózgu i patrzy na wszystko trochę inaczej. Jednak pierwszy kwadrans jest zawsze najtrudniejszy.


A ten mały, kudłaty przyjaciel to kto?


– Mały, strasznie pocieszny, piesek. Broniłem się, szczerze mówiąc, przed wzięciem takiego małego, kudłatego przyjaciela, ale teraz uważam, że jakieś stworzenie w domu wnosi zawsze dużo, dużo radości.


Pogadać z nim można?


– Oj, tak, tak... Gdyby umiał mówić, na pewno byłyby to długie rozmowy. Szczególnie długa byłaby lista życzeń – żeby pan zrobił to czy tamto. Bo to przecież nie my wychowujemy naszych czworonożnych przyjaciół, tylko oni wychowują nas.

http://www.cozadzien.pl/zdjecia/mateusz-tyczynski-w-obiektywie-szymona-wykroty/45199

Mówi się, że psy upodabniają się do swoich właścicieli. Czyli twój pies powolutku zaczyna być takim małym Mateuszem Tyczyńskim?


– No, czasami jest podobnie złośliwy, to prawda. Ma też dużo energii i podobnie jak ja lubi taki spokój i domowe ciepło. Chyba więc tak – chyba część tych cech przejął po mnie (śmiech).


A wracając do tematu ulubionych miejsc na ziemi – gdzie jedziesz, gdy już urlop pozwoli ci na wyjazd poza Radom?


– Bieszczady. Bieszczadzka dzicz, w której można się absolutnie wyłączyć; to miejsce, do którego uwielbiam wracać. Zresztą Polska jest w ogóle piękna – chociażby Półwysep Helski, gdzie są jeszcze miejsca na wpół dzikie. To niesamowite – wszędzie naokoło tłumy turystów, a są miejsca, jeśli uda się je znaleźć, gdzie można spacerować plażą kilometr, półtora i nie spotkać nikogo. Inne ulubione miejsca... Po części Hiszpania, bo tam ludzie żyją zupełnie inaczej. Nie spieszą się, nie denerwują z byle powodu. Nie wiem, czy to z powodu większej ilości słońca, czy dzięki dobremu jedzeniu, czy przez dobre wino. Zazdroszczę im takiego podejścia do życia. Jeśli jednak miałbym wybrać jedno miejsce, to zdecydowanie Bieszczady. Które przypominają, że w życiu tak naprawdę da się inaczej – da się wolniej, da się tak, jak na co dzień nie mamy okazji. Zresztą na ten rok krótki wypad w Bieszczady mam zaplanowany i już się nie mogę doczekać.


Czy są takie dni w tygodniu, jak śpiewała Urszula Sipińska, gdy nic się nie układa, „zamykam wtedy drzwi/ po prostu nie ma mnie”?

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjQxIiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjQxIiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K


– Tak, się zdarza. Rzadko jest na to czas, żeby się zamknąć i żeby mnie nie było, ale chyba każdemu jest to potrzebne. Żeby czasami, jeśli wszystko wokoło idzie nie tak, odizolować się, zebrać myśli, wyłączyć się, pobyć samemu ze sobą. Chociaż mam wrażenie, że tracimy tę umiejętność coraz bardziej i że ciągle gdzieś chcemy biec. A tak nie zawsze się da – czasami warto po prostu zwolnić.


To jeszcze nie zwalniajmy, tylko porozmawiajmy o tym, na kogo będziesz głosował w wyborach samorządowych w 2018 roku?


– Jeśli prezydent zdecyduje się wystartować, to absolutnie na niego. Bo to jest człowiek, którego znam od kilkunastu lat i bardzo go cenię.


Artura Standowicza też znasz, a jest wysoce prawdopodobne, że to będzie kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta miasta.


– Dlatego, że znam obu panów, zagłosuję na Radosława Witkowskiego. Artura Standowicza osobiście znam słabo. Poznaliśmy się, owszem i kilkakrotnie rozmawialiśmy. Miałem okazję obserwować jego działania tylko w poprzedniej kadencji samorządu. Natomiast, mam wrażenie, że z prezydentem Witkowskim robimy coś bardzo ważnego. To jest chyba też to, co trzyma mnie w polityce – ten wpływ na rzeczywistość. To, że szukając tego, co może być fundamentem radomskiej tożsamości, sięgnęliśmy po Czerwiec '76, który był wstydliwym tematem przez lata. I nagle się okazało, że ludzie chcą być z tego dumni. To, że przez lata przewijał się w mieście temat nowej hali, nowego stadionu, a my to robimy. Staramy się więcej inwestować w kulturę – chociaż po zmianach w budżecie będzie to trudne – i ta kultura powoli zaczyna wyglądać inaczej. To jest chyba najważniejsze. I to mnie z prezydentem łączy – chęć zmiany rzeczywistości. I takiego dobrego wykorzystania czasu, który wyborcy nam dali. Bo czy to będą tylko te cztery lata, czy będzie kolejna kadencja, tego dzisiaj nie wiemy, ale już dzisiaj możemy patrzeć za siebie bez wstydu, a w niektórych przypadkach – wręcz z dumą. Możemy powiedzieć: „tak, chcieliśmy zrobić dobre rzeczy i to się udało”.


Na pewno? Twierdzisz to z czystym sumieniem?


– Tak. Patrząc prosto w oczy i z czystym sumieniem. Jest kilka rzeczy, które są naprawdę ważne w Radomiu. Uważam, że ta duma z miejsca, w którym się urodziłem – którą to dumę radomianie naprawdę chcą czuć, a przez lata nie mieli okazji jej okazać – i to, że wyzwoliliśmy pokłady lokalnego patriotyzmu, to jest coś, co będę pamiętał do końca życia. Choćby obchody 40. rocznicy Czerwca’76, gdy kilkanaście tysięcy ludzi skandowało „Dzię-ku-je-my! Dzię-ku-je-my!” bohaterom, którzy w 1976 roku, pewnie nawet nie mając do końca świadomości tego, co robią, ryzykowali bardzo wiele, także dla nas.


Niektórzy przypłacili to życiem.


– Dokładnie. To było coś przełomowego. Gdańsk ma swój Sierpień '80, Poznań pamięta o swoim Czerwcu '56, a my mamy swój ważny moment na drodze do polskiej i do europejskiej wolności. Wielu mówi, że ona zaczęła się właśnie w Radomiu, że to tutaj splotły się drogi inteligencji i robotników, i że bez Czerwca’76 nie byłoby Sierpnia. To się udało pokazać i z tego jestem naprawdę dumny.


A jaki będzie rok 2018, według szefa Kancelarii Prezydenta Mateusza Tyczyńskiego?


– Ten rok będzie na pewno bardzo trudny. Już dzisiaj widać, że kampania wyborcza będzie po prostu brutalna. Będzie mało merytoryki, a dużo emocji i będzie dużo nieczystej walki. Mam nadzieję, że uda się tego uniknąć, bo wolałbym, żeby w kampanii wyborczej pokazywać to, co udało się zrobić i to, co się chce zrobić, a nie podkładać sobie nogi. Błędy można sobie wytykać, owszem, ale wytykać sobie jakieś wyimaginowane przewinienia, walczyć nieczysto w sądach, prokuraturach? Wcale bym się nie zdziwił, gdyby ten rok, niestety, tak wyglądał. Na pewno będzie to rok trudny; oby tylko nie był stracony dla Radomia.


Może niech będzie i trudny, ale żeby był dobry, summa summarum.


– Dokładnie tak – aby był dobry, bo Radom na to zasługuje. I żeby każdy kolejny rok był lepszy. Tego sobie życzymy. I życzmy tego wszystkim radomianom.


Mateusza Tyczyńskiego wyciągnąłem wprost z pracy. I pewnie do tej pracy wracasz. Czy praca dla ciebie to przyjemność czy kierat?


– I jedno, i drugie. Bo ja nie jestem typowym urzędnikiem i te tony papierów na biurku co rano napawają mnie lekkim przerażeniem. Ale na szczęście mam wokół siebie ludzi, którzy potrafią to ułatwić. Którzy wiedzą, że ta nasza wspólna praca może się przełożyć na dobre rzeczy. I z tego jestem najbardziej zadowolony. Z tego zespołu, który udało się zbudować, i z ludzi, którzy wiedzą, że nie są w urzędzie, by pić kawę, ale po to, żeby pracować dla Radomia i zmieniać Radom.

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".

Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjMiIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+DQo=
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjMiIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+DQo=

#WieszPierwszy

Najnowsze wiadomości

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjE1IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjE1IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K

Najczęściej czytane

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjE5IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjE5IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K

Polecamy