- To pismo ma bardzo duże znaczenie, ponieważ zostały potwierdzone przypuszczenia dotyczące uchybień przy sposobie prywatyzacji zakładu. Na obecną chwilę nie chcę się wypowiadać na temat odpowiedzialności poszczególnych osób. Najpierw muszę otrzymać odpowiedź ze strony prokuratora generalnego - zaznaczyła posłanka podczas wtorkowej konferencji prasowej.
Ministerstwo Skarbu Państwa m.in. odstąpiło od prywatyzacji w trybie negocjacji, a tym samym ogłosiło sprzedaż akcji "Łączników" w przetargu publicznym. Ponadto ministerstwo zrezygnowało z negocjowania zobowiązań w zakresie inwestycji lub restrukturyzacji w prywatyzowanej spółce. Pominięto również rekomendacje doradcy Ministra Skarbu Państwa, z których wynikało, że dla poprawy ekonomicznych efektów gospodarowania należało pozyskać inwestora branżowego. Takie działanie przyczyniłoby się do wsparcia kapitałowego spółki oraz przeorientowania działalności tak, aby była ona rentowna.
Ministerstwo ustaliło, że jedynym kryterium wyboru miała być cena, tak więc negocjowanie innych postanowień było niemożliwe. W związku z tym akcje firmy zostały sprzedane spółce Ferro Masz Invest Sp.z.o.o. Co ciekawe, doradca ministra ocenił, że w momencie stawania do przetargu, firma ta nie dysponowała żadną historią prawną lub finansową, a jej kapitał zakładowy wyniósł 5 tys. zł. W piśmie możemy przeczytać, że podstawowym źródłem finansowania zakupu miały być pożyczki wspólników. Nie mogło to być zatem gwarancją, że firma Ferro Masz Invest posiada środków finansowych oraz doświadczenia, które zapobiegłoby pogarszaniu się sytuacji "Łączników". Kontrola wykazała, że inwestor nie poczynił żadnych nakładów kapitałowych względem fabryki. Ponadto cena minimalna wskazana w przetargu publicznym została zaniżona, ponieważ Minister Skarbu Państwa ustalił cenę na poziomie 0,70 zł za akcję, a suma ta została oszacowana przez doradcę - na dzień 4 lutego 2010 - oscylowała między 0,89 zł a 8,09 zł. Minister wskazał cenę wywoławczą na podstawie rekomendacji doradcy, która nie była oparta na jakiejkolwiek wycenie, tylko na hipotetycznym poziomie wartości. Ostateczna cena za akcję wyniosła 0,80 zł, czyli 5% mniej od najniższej wyceny.
Według NIK zarząd spółki nie opracował obowiązkowego wieloletniego planu strategicznego, które następnie miało być zaopiniowane przez Radę Nadzorczą. Ponadto Minister Skarbu Państwa nie podjął żadnych kroków w tej kwestii, a to oznacza, że kontrola wykazała niewłaściwy nadzór właścicielski jeszcze przed prywatyzacją. Kontrola wykazała również, że inwestor nie pozyskał środków finansowych na oddłużenie firmy oraz jej restrukturyzację. Wszystkie te czynniki negatywnie wpłynęły na sytuację ekonomiczno - finansową "Łączników", ponieważ po prywatyzacji strata netto na koniec 2010 roku wyniosła 8,5 mln zł, a rok wcześniej była to kwota na poziomie 4,3 mln zł.
Jak już pisaliśmy, kwestią nieprawidłowości przy przeprowadzaniu prywatyzacji zajęło się m.in. Centralne Biuro Antykorupcyjne oraz warszawska prokuratura.
