W poniedziałek (9 maja) doszło do awarii komputera sterowania ruchem pociągów, co doprowadziło do kolejowej awarii w Radomiu. Początkowo kilka pociągów stanęło na około pół godziny, potem doszły jednak kolejne awarie. Niezadowoleni podróżni na niektóre kursy czekali nawet 180 minut.
Informację o kolejowym paraliżu w Radomiu otrzymaliśmy od czytelnika. – Pociąg stanął na wysokości wiaduktu w Radomiu. Wyszedłem z niego i pieszo doszedłem do stacji – relacjonował podróżny. Jak poinformował następnie Karol Jakubowski, rzecznik PKP Polskie Linie Kolejowe, kilka pociągów w Radomiu przerwało kurs z powodu awarii komputera sterującego. – Usterka pojawiła się około godziny 12.45, a ruch został wznowiony ok. godz. 13.40 – tłumaczył w poniedziałek po południu.
Koleje Mazowieckie informowały natomiast, że pociągi zaczynające i kończące jazdę na stacji w Radomiu mogą być opóźnione 30-60 min, a wielkość opóźnień może ulegać zmianie. Awaria urządzeń sterowania ruchem kolejowym przedłużyła się, dlatego zostały odwołane trzy kursy: pociąg relacji Radom (13:40) - Pilawa (17:39) na odcinku Radom – Piaseczno, relacji Radom (17:54) - Pionki (18:20) oraz relacji Pionki-(18:46) - Radom (19:11). Po godzinie 19 ruch w dalszym ciągu odbywał się z ograniczeniami. Zarządca informował, że opóźnienia pociągów na liniach Radom - Dęblin, Radom - Drzewica oraz Warszawa - Skarżysko-Kamienna będą występować do około godz. 2 w nocy.
Dodatkowo po godz. 19 doszło do uszkodzenia jednego toru na dwutorowym szlaku Radom - Jedlnia-Letnisko, a ruch pociągów na tym odcinku odbywał się w obu kierunkach po jednym torze.
Rozkładowa organizacja ruchu pociągów została przywrócona przed godziną 21. Nie obyło się jednak bez opóźnień pociągów, nawet do 180 minut.